22 lipca 2014

Imagin CZ.III



- Nie dam sobą manipulować! – Powiedziałam stanowczo.
   Otarłam łzy i wstałam.
- Musi mi to wytłumaczyć! – Schowałam gazetę do torebki. – Jeśli to prawda… - Nie dałam rady dokończyć.
    Łza spłynęła mi po policzku. Szybko ją jednak wytarłam.
   Pibip Pibop
    Wyjęłam komórkę i zobaczyłam, że dostałam wiadomość od Abrahama:
- Hej (T.I.) możemy spotkać się trochę później?
- Czemu?
   Już po chwili była odpowiedź.
- Próba nam się przeciągnęła. Sorry.
- Nigdy ci nie przeszkadzała moja obecność na próbie.
   To prawda, często Mu się próby przedłużały, ale nigdy nie przekładał z tego powodu naszego spotkania, zazwyczaj czekałam na niego lub słuchałam jak gra.
  Pibip Pibop
   Dostałam odpowiedź.
- I dalej nie przeszkadza. Tylko po prostu to wyjątkowa próba.
- Aha. – Odpisałam tylko.
   Nie zdążyłam zablokować telefon a Abraham już odpisał:
- Przyjdź do mnie o 14.
- OK.
   Spojrzałam na zegarek w komórce. Była dokładnie 12.00. – Co ja mam robić przez 2 godziny? – Zapytałam sama siebie. –I co z tym artykułem.. – Westchnęłam. – Nie! To na pewno pomyłka! – Powiedziałam szeptem.
   Schowałam telefon do torebki i postanowiłam pochodzić trochę po parku i popatrzeć czy coś się zmieniło, przez miesiąc mojej nieobcości.
***************************
   Na szczęście nic się nie zmieniło. Już po godzinie spacerowania zaczęły boleć mnie nogi, więc postanowiłam posiedzieć trochę przy Fontanie (właśnie w tamtym miejscu spotkałam Abrahama pierwszy raz).
   Z niedowierzania przetarłam oczy. Na ,,naszej ławce” siedział Abraham z.. z jakąś dziewczyną i.. i trzymał ją za rękę. Wyjęłam gazetę. To była ta sama dziewczyna. – Więc.. więc to prawda! – Powiedziałam łamiącym się głosem i od razu się rozpłakałam.– Więc tak wygląda jego s-p-e-c-j-a-l-n-a próba. –Przeliterowałam, a łzy dalej spływały mi po policzku. – Jaka ja byłam głupia! – Wyrzuciłam gazetę do kosza. Nie zamierzałam dłużej na to patrzeć, więc odeszłam od nich.
***************************
   Szłam przed siebie (cały czas płakałam) i nagle…
- Uważaj jak chodzisz! – Wrzasnął jakiś rowerzysta.
   Otrząsnęłam się, gdyż upadłam.
- Przepraszam! – Krzyknęłam, ale już odjechał.
    Wstałam otarłam policzek z łez i usiadłam pod ogromnym starym dębem.
- Dlaczego On to zrobił? – Zapytałam samą siebie. – Nie! – Powiedziałam stanowczo i walnęłam się lekko w twarz. - To, że jest gwiazdą nie oznacza, że może mnie ranić! – Wstałam i wtedy komórka zaczęła wibrować, wyciągnęłam ją z torebki. Okazało się, że dzwoni Abraham. Nie zamierzałam z nim rozmawiać, więc odrzuciłam połączenie. Próbowałam powstrzymać łzy, ale one wciąż spływały po policzku.
- (T.I)! – Podskoczyłam i odwróciłam się. To był Abraham. – Sorry nie chciałem Cię wystraszyć. – Uśmiechnął się i podszedł bliżej. – Właśnie wracałem z… - Nie dokończył, gdyż zauważył, że płaczę. – Co się stało? – Przytulił mnie.
- Nic! – Krzyknęłam i wyrwałam Mu się.
   Spojrzał na mnie pytająco.
- Coś z rodzicami? – Zapytał.
- Nie! – Odpowiedziałam.
- W takim razie…
- Abraham ja wiem! – Przerwałam Mu.
- Co? – Zapytał, a po chwili dodał. – Z kąt?
- Nie ważne! – Wrzasnęłam. – Dlaczego mnie okłamałeś?!
- Zamierzałem ci powiedzieć, ale najpierw miałaś problemy ze swoimi rodzicami, a potem wyjechałaś….
- Okłamujesz mnie od półtora miesiąca?! – Przerwałam Mu.
   Nie mogłam w to uwierzyć, wiedział jak bardzo przeżywam rozstanie z rodzicami, a mimo to mnie zdradził?! Jednak był taki sam jak wszyscy inni.
- Poza tym nie podjąłem jeszcze decyzji! – Powiedział nagle.
- W takim razie ja, pomogę Ci ją podjąć. To koniec! 
_________________________________________________________________________________
  Hej wiem miałam wcześniej to wstawić, ale nie mogłam ;( przepraszam ;( jutro wstawię kolejną i prawdo podobnie ostatnią część ;). Jeśli chcecie, żebym napisała dla Was dedykowany imagin piszcie na mój e-mail: violettacpa@wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wasze komentarze ;)