- Nie dam sobą manipulować! –
Powiedziałam stanowczo.
Otarłam łzy i wstałam.
- Musi mi to wytłumaczyć! –
Schowałam gazetę do torebki. – Jeśli to prawda… - Nie dałam rady dokończyć.
Łza
spłynęła mi po policzku. Szybko ją jednak wytarłam.
Pibip Pibop
Wyjęłam
komórkę i zobaczyłam, że dostałam wiadomość od Abrahama:
- Hej (T.I.) możemy spotkać się trochę później?
- Czemu?
Już po chwili była odpowiedź.
- Próba nam się przeciągnęła. Sorry.
- Nigdy ci nie przeszkadzała moja obecność na próbie.
To prawda, często Mu się
próby przedłużały, ale nigdy nie przekładał z tego powodu naszego spotkania,
zazwyczaj czekałam na niego lub słuchałam jak gra.
Pibip Pibop
Dostałam odpowiedź.
- I dalej nie przeszkadza. Tylko po prostu to wyjątkowa próba.
- Aha. – Odpisałam tylko.
Nie zdążyłam zablokować telefon a Abraham
już odpisał:
- Przyjdź do mnie o 14.
- OK.
Spojrzałam na zegarek w komórce. Była dokładnie
12.00. – Co ja mam robić przez 2 godziny?
– Zapytałam sama siebie. –I co z tym
artykułem.. – Westchnęłam. – Nie! To na
pewno pomyłka! – Powiedziałam szeptem.
Schowałam telefon do torebki i postanowiłam
pochodzić trochę po parku i popatrzeć czy coś się zmieniło, przez miesiąc mojej
nieobcości.
***************************
Na szczęście nic się nie
zmieniło. Już po godzinie spacerowania zaczęły boleć mnie nogi, więc
postanowiłam posiedzieć trochę przy Fontanie (właśnie w tamtym miejscu
spotkałam Abrahama pierwszy raz).
Z niedowierzania przetarłam oczy. Na
,,naszej ławce” siedział Abraham z.. z jakąś dziewczyną i.. i trzymał ją za
rękę. Wyjęłam gazetę. To była ta sama dziewczyna. – Więc.. więc to prawda! – Powiedziałam łamiącym się głosem i od razu
się rozpłakałam.– Więc tak wygląda jego
s-p-e-c-j-a-l-n-a próba. –Przeliterowałam, a łzy dalej spływały mi po
policzku. – Jaka ja byłam głupia! – Wyrzuciłam
gazetę do kosza. Nie zamierzałam dłużej na to patrzeć, więc odeszłam od nich.
***************************
Szłam przed siebie (cały czas płakałam) i
nagle…
- Uważaj jak chodzisz! – Wrzasnął
jakiś rowerzysta.
Otrząsnęłam się, gdyż upadłam.
- Przepraszam! – Krzyknęłam,
ale już odjechał.
Wstałam otarłam policzek z łez i usiadłam
pod ogromnym starym dębem.
- Dlaczego On to zrobił? – Zapytałam
samą siebie. – Nie! – Powiedziałam stanowczo i walnęłam się lekko w twarz. -
To, że jest gwiazdą nie oznacza, że może mnie ranić! – Wstałam i wtedy komórka
zaczęła wibrować, wyciągnęłam ją z torebki. Okazało się, że dzwoni Abraham. Nie
zamierzałam z nim rozmawiać, więc odrzuciłam połączenie. Próbowałam powstrzymać
łzy, ale one wciąż spływały po policzku.
- (T.I)! – Podskoczyłam i odwróciłam
się. To był Abraham. – Sorry nie chciałem Cię wystraszyć. – Uśmiechnął się i podszedł
bliżej. – Właśnie wracałem z… - Nie dokończył, gdyż zauważył, że płaczę. – Co się
stało? – Przytulił mnie.
- Nic! – Krzyknęłam i
wyrwałam Mu się.
Spojrzał na mnie pytająco.
- Coś z rodzicami? –
Zapytał.
- Nie! – Odpowiedziałam.
- W takim razie…
- Abraham ja wiem! –
Przerwałam Mu.
- Co? – Zapytał, a po chwili
dodał. – Z kąt?
- Nie ważne! – Wrzasnęłam. –
Dlaczego mnie okłamałeś?!
- Zamierzałem ci powiedzieć,
ale najpierw miałaś problemy ze swoimi rodzicami, a potem wyjechałaś….
- Okłamujesz mnie od półtora
miesiąca?! – Przerwałam Mu.
Nie mogłam w to uwierzyć, wiedział jak
bardzo przeżywam rozstanie z rodzicami, a mimo to mnie zdradził?! Jednak był
taki sam jak wszyscy inni.
- Poza tym nie podjąłem jeszcze
decyzji! – Powiedział nagle.
- W takim razie ja, pomogę
Ci ją podjąć. To koniec!
_________________________________________________________________________________
Hej wiem miałam wcześniej to wstawić, ale nie mogłam ;( przepraszam ;( jutro wstawię kolejną i prawdo podobnie ostatnią część ;). Jeśli chcecie, żebym napisała dla Was dedykowany imagin piszcie na mój e-mail: violettacpa@wp.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wasze komentarze ;)