Wczoraj miałam małe komplikacje, ale dziś wszystko poszło gładko, no i jest! O to kolejna część imaginu dedykowanego i nie nie jest to ostatni część XD Jeszcze trochę się pomęczycie ;)
PS. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście notki o nowej płycie Abrahama, znajdziecie je tu: KLIK
Miłego czytania
i dobranoc ;*
_________________________
Przez całą ta durna sytuacje w
parku, nie zauważyłam nawet, że nie mam przy sobie telefonu.
-Co ja zrobię? Gdzie on może być?
- Zastanawiałam się chodząc w kółko.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Hej. - w wejściu stał Abraham z
moim telefonem.
I znów stanęła mi przed oczami scena z
parku…..
- Nie wzięłaś... Pomyślałem, że będziesz
się denerwować, wiec.. Proszę. - wręczył mi telefon. - To ja już pójdę.
- Nie! Nie idź, proszę,... – wymamrotałam.
- Coś nie tak z twoim gardłem? - zaniepokoił
się.
-To przez płacz. – Wyjaśniłam.
- Aha.. – Chłopak wszedł i zamknęłam
drzwi.
- Jak się czujesz?
- Tak samo żele, jak przed
godziną.
- Coś się spaliło? - zauważył.
- Tak, moje wspomnienia. - powiedziałam
bez namiętnie.
Chyba nie bardzo zrozumiał ale po mojej minie wywnioskował, że nie chcę
o tym mówić.
Usiedliśmy na kanapie. Nie płakałam już, jednak nie oznacz to, że zrobiło
mi się lepiej... Podciągnęłam nogi pod brodę i schowałam w nie głowę... Chciała
bym teraz przytulic się do Niego.. Nie mam jednak odwagi...
Abraham siedział i patrzył się na mnie… Podniosłam głowę. Widać było, że
mad czymś intensywnie myśli. Tylko nad czym?
- Mogę o coś spytać? - powiedział
nagle.
- Pytaj..
- Kochasz go? – zapytał.
- Nie.. – wyszeptałam - Już
nie... – odpowiedziałam kręcąc głową – Boli mnie to, że tak łatwo dałam się
wkręcić! Jak, ja mogłam być taka głupia?! – ponownie schowałam twarz w nogach.
- Ci… - uspokajał mnie – Spokojnie,
nie jesteś głupia… - obiją mnie ramieniem - Po prostu nieszczęśliwie się zakochałaś..
Czasem tak bywa, że osoba którą kochamy nie obdarza nas takim uczuciem, jakim
chcieli byśmy żeby obdarzała....
- Co?
- Wiem to bez sensu...
- Nie.. - zdjęłam nogi z kanapy i
odwróciłam się w stronę Abrahama. - Też nieszczęśliwie się zakochałeś?
- Nie tak tragicznie jak ty....
Ale jednak nieszczęśliwie.. - posmutniał.
- Przykro mi... - wzięłam go za rękę.
- Co tam ja.. - machną ręką -
Teraz trzeba ciebie pocieszyć!
Uśmiechnęłam się.
- Samo to, że jesteś, sprawia, że
czuje się lepiej… - przyznałam.
Abraham uśmiechnął się łobuzersko.
- Do usług.. – i pocałował mnie w
rękę.
Zachichotałam, chyba pierwszy raz
dzisiaj… Niesamowite jak ten chłopak na mnie działa!
W ciąż po głowie krążyło mi pytanie: W
kim Abraham jest nieszczęśliwie zakochany? Kto by nie chciał się spotykać z
tak cudownym i niesamowicie utalentowanym chłopakiem…
- Abraham, a czy teraz ja mogę o
coś spytać? – niepewnie zwróciłam się do niego.
- Pewnie. – odpowiedział z
uśmiechem.
- A kim…
- Wróciłam! – przerwał mi krzyk
mamy, wchodzącej do domu. – O Abraham! – zdziwiła się – Witaj.
- Dzień dobry. – przywitał się.
- Hej mamo! – ucałowałam ją.
- Jadłaś obiad? – zapytała.
- Eee… - zaczęłam bełkotać.
- Wiedziałam! A prosiłam cię.. –
westchnęła – No dobrze zaraz ci odgrzeje. Tobie też. – wskazała na chłopaka.
Abraham tyko kiwnął głową.
Mama poszła do kuchni a my znów zostaliśmy sami. No prawie.. Z kuchni było
słychać i widać to co działo się w salonie…
- To o co chciałaś zapytać? –
przypomniał.
- Nie ważne… - machnęłam ręką – A
może czegoś się napijesz? – zaproponowałam.
- Z chęcią. – uśmiechnął się.
- To chodź.. – zgarnęłam go i
poszliśmy do kuchni.
Super. Świetnie idzie Ci pisanie imaginów.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńNaprawdę przecudowny imagin. Niech będą razem :) czekam na następny rozdział: )
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńCUDOWNY <3
OdpowiedzUsuńPIĘKNY <3
ŚWIETNY <3
Bardzo mi się podoba, bardzo bardzo ;33
Abraham zakochany?
Czyżby Naty? ;3
Ojej nie mogę się doczekać ich razem <33
Awwww <3!!
Kiedy kolejna część tego działa ? :333
Miło mi, że tak Ci się podoba :D I jeśli wena jest ze mną to dziś wstawię kolejną część ;)
UsuńCudownie misia tak się cieszę: )
OdpowiedzUsuń