3 października 2015

Niewinny - imagin dla Naty Celeban

Hejka!
No to tak, Po pierwsze, wiem miałam wcześniej wstawić kolejny imagin... No ale niestety w wczoraj siedziałam do późna, a gdy się rano obudziłam, okazało się, że to wcale nie było rano... Pobiłam swój rekord i spałam do 15,30... Więc zanim ogarnęłam wszystko to trochę zeszło, ale grunt że jest nowe dzieło! <Jeśli to można tak nazwać XD>
Po drugie, przepraszam Cię Naty, że tak długo musiałaś czekać na imagin :/
A po trzecie, to jutro raczej nic nie wstawię, ale postaram się dodać kolejną część we wtorek ;)
Cóż miłego czytania
i
słodkich snów ;*
___________________________________
,,Smutna dziewczyna na ziemi siedziała,
Tylko muzyka jej płacz zagłuszała,
Jeszcze przed chwilą uśmiech uroczy,
A teraz zaciśnięte usta i zamknięte oczy,
Znak życia tylko łzy dają,
Które płyną po policzkach i nie przestają..."

- Hej mówię do ciebie! – krzyknął Max, wyjmując mi słuchawki z uszu.
- Czego jeszcze chcesz?! – warknęłam na niego .
- Kochanie.. – pogłaskał mnie po policz, wycierając łzy – Przecież wież, że ja kocham tylko Cienie.
- Widziałam zdjęcia!
- Przecież one były fałszywe. Wyraźnie widać było, że były przerobione w foto shopie. – wziął mnie za ręce i spojrzał w oczy – Proszę uwierz mi. Przecież wiesz, że Olga jest szurnięta i zdolna do wszystkiego.
- Ale ona mówiła z takim przekonaniem..
- Po prostu nie może się pogodzić, że wybrałem ciebie a nie ją. – przerwał mi.
     Westchnęłam.
- Przyrzekasz, że nigdy nie całowałeś się z nią.
     Max ponownie spojrzał mi w oczy.
- Przyrzekam. – powiedział przytulając mnie mocno do siebie.
     Uwierzyłam mu. Tak mocno go kocham. Wciąż nie mogę uwierzyć, że najlepsza przyjaciółka próbowała poróżnić mnie z chłopakiem… I pomyśleć, że byłyśmy kiedyś tak blisko.. teraz Olga jest najbardziej znienawidzoną osobą jaką znam.
- Max… – powiedziałam nagle.
- Tak?
- Kocham Cię. – powiedziałam uśmiechając się.
- Ja ciebie też. – odpowiedział i pocałował mnie.
&&&
    Następnego dnia jak co dzień, Max przyjechał po mnie i razem pojechaliśmy do szkoły. Był starszy o rok, więc miał już prawo jazdy.
- O której dziś kończysz? – zapytał gdy staliśmy już pod szkołą.
- O piętnastej, a ty?
- Nie dobrze. – spojrzałam na niego pytająco - Ja kończę o drugiej, ale na trzecią muszę być już na treningu. – wyjaśnił.
- Aha.. Więc dziś się penie nie zobaczymy, bo o czwartej trzydzieści, mam lekcje gitary.. – posmutniałam.
- No cóż.. Wiem jutro kończysz o drugiej prawda? – kiwnęłam głową – W takim razie prosto po szkole wezmę cię na obiad. Co ty na to?
- Brzmi super. – pocałowałam go w policzek.
    Max odprowadził mnie do klasy, trzymając za rękę. Gdy przechodziliśmy obok Olgi i jej nowej świty, usłyszałam fuknięcia i nieprzyjemne komentarze. Naprawdę smutno mi, że Olga tak się zmieniła.
   Max zauważył, że znowu posmutniałam więc szepnął mi na ucho:
- Nie przejmuj się. – i pocałował w policzek.
   Uśmiechnęłam się do niego.
- Dziękuję.
    Zadzwonił dzwonek na lekcje, więc pożegnaliśmy się i ruszyłam na biologie.
    Zasiadłam w ławce, a do klasy weszła pani Elizabeth. Bardzo ją lubiłam. Wydawała mi się najmilszą nauczycielką w całej szkole. Na biologii siedzę sama, więc położyłam torbę na krzesełko obok.
- Hej mogę się dosiąść? – Zapytała nagle Zuzia.
- Ee.. Jasne. – bardzo mnie to zdziwiło, zazwyczaj niechętnie ze mną rozmawiała, nie mówiąc tu o siedzeniu razem w ławce.
- Myślałam, że ty i Max zerwaliście. – szepnęła, gdy panie zajęła się pisaniem notatki na tablicy.
   Czyli już wiem o co jej chodzi. A sądziłam, że bezinteresownie usiadła ze mną.
- Nie, jesteśmy dalej razem. – odszepnęłam.
- A słyszałam..
- Słuchaj nie obchodzi mnie co słyszałaś. Jasne! – przerwałam jej – Zajmij się lekcją! – rozkazałam i wróciłam do robienia notatki.
    Przez resztę lekcji nie zwracałam na nią uwagi.
    Mocno mnie zdenerwowała. Co ją obchodzi moje życie osobiste!? Przecież nie jesteśmy jakimiś BFF, żebym jej się tu spowiadała! Nie rozumiem ludzkiej wścibskości. Ah..
    Po zakończonej lekcji spakowałam się i wyszłam z klasy.
- Hej, Naty czekaj! – usłyszałam , za sobą głos Zuzy.
- Tak?
- Nie chciałam być wścibska. Sorry jeśli cię to uraziło.
   No chociaż przeprosiła…
- Spoko nic się nie stało. – uśmiechnęła się sztucznie.
- Ale wiesz myślałam, że po czymś takim, nie wybaczysz mu.. A tu proszę. Taka niespodzianka. – powiedział zaskoczona – Musi ci na nim zależeć.
- Max nic nie zrobił. To była tylko intryga Olgi, wiec nie miałam czego mu wybaczać. – uświadomiła ją.
- Naprawdę… - zamyśliła się – Dobra ja lecę, pa! – uśmiechnęła się i poszła.
   Dobra.. To było trochę dziwne.
   Na szczęście przez resztę dnia nikt już nie wspominał o mnie i Maxie. Nawet Olga nie zwracała na mnie uwagi. Pewnie dlatego, że była czymś bardzo zajęta.
   Po lekcjach nie miał kto po mnie przyjechać, więc musiałam jechać autobusem. Na szczęście, długo nie czekałam, bo już po pięciu minutach autobus zajechał na przystanek. Wsiadłam ja i jeszcze kilka osób. Drzwi się zamknęły i pojechaliśmy.
   Czekała mnie długa podróż, więc postanowiłam posłuchać muzyki. Otworzyła torbę i załamała się. Dziura bez dna… Westchnęłam i zaczęłam poszukiwania słuchawek. Przewróciła wszystko do góry nogami, ale niestety na próżno.. Jak na złość zapomniałam słuchawek. Zrezygnowana oparłam głowę o fotel.
- Ej to chyba ona. – usłyszałam jakieś szepty za sobą.
- A faktycznie, przcie… - nie zdołałam nic więcej usłyszeć, bo kierowca włączył radio.
   Ciekawe czy to było o mnie? Nie.. Na pewno nie! Przecież pierwszy raz je widzę. Muszę o tym nie myśleć.. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w radio.
   Niespodziewanie dziewczyny z tyłu wybuchły śmiechem. Otworzyłam oczy i obróciłam się tak by nie zauważyły tego.
- Ten Max owinął ją sobie wokół palca! – i dziewczyny znów zaczęły się śmieć.
   Dobra to na pewno było o mnie. Już miałam wstać i zapytać o co im chodzi, kiedy autobus zajechał na mój przystanek. Westchnęłam tylko i wysiadłam.
   Olej je! Może to nie chodziło o mnie…! Kogo ja oszukuje.. To było o mnie! Super! Teraz będę musiała żyć w nieświadomości!
- Yyy.. - Tupnęłam nogą ze złości.

    Zapomnij o tym, zapomnij… Wdech, wydech, wdech, wydech…
    Gdy już trochę się uspokoiłam, ruszyłam w kierunku pracy mamy.

2 komentarze:

  1. To jest świetne *o*
    Nie mogę się doczekać następnej części ^^
    Bardzo mi się podoba jest wręcz genialny :D
    Mam nadzieję, że Happy End będzie z Abrahamem prawda? Taki miłosny, prawda? :D haha
    Życzę duuuużo wendy, oj dużo ;D

    Ten Max ehh, brak słów.
    Olga też nie lepsza pfff xD

    Awwww Naty i muzyka *_* perfecto <3!
    Coraz lepsze piszesz te Imaginy ;D naprawdę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dziękuję:* Mam nadzieje, że się wyrobie i we wtorek pojawi się nowa część ;D

      Usuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)