Hej!
O to kolejna część imaginu ;) Mam nadzieje, że się wam spodoba ;)
Miłego czytania ;)
___________________________________
Co ja zrobiłam?! Jaka ja jestem głupia?! Najpierw oskarżam Maxa o
zdradę, a teraz co?! Sama całuje się z innym! Jestem najgorszą dziewczyną na świecie!!
No w sumie to Abraham mnie pocałował.. Nie! Przecież mogłam mu przeszkodzić, a
nie zrobiłam tego! W sumie to Abraham jest taki przystojny… Rozumie mnie bez
słów.. AH! Dziewczyno o garnij się!! Kocham Maxa, a Abraham to chwilowe
zapomnienie!! I tyle! Czy powinnam powiedzieć o tym Maxowi? Powinnam.. Muszę
być szczera! Max na pewno powiedziałby mi gdyby zdarzyła się taka sytuacja! Tak
muszę to zrobić, On zrozumie…
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Maxa. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci…
Nie odbiera. Westchnęłam smutno. Spojrzałam na zegarek.
- Super dopiero piąta!? –
zdenerwowana ruszyłam przed siebie.
Nie mogę tam wrócić?! Nie dam rady spojrzeć
w oczy Abrahamowi! Aaaa! Co za beznadziejny dzień! Ale prędzej czy później będę
musiała pogadać z Abrahamem i wyjaśnić tą niezręczną sytuacje. W końcu będę
musiała tam iść… Ale to potem!
Szłam przed siebie.. Starałam się ze wszystkich sił, nie myśleć o tym
pocałunku, ale.. On był taki niesamowity. Gdy całowałam się z Maxem nigdy
czegoś takiego nie czułam.. Czemu?
Z rozmyślań wyrwał mnie śmiech. Bardzo znajomy mi śmiech. Spojrzałam w
prawo.
- Max? – zapytałam sama siebie.
Podeszłam bliżej do ławki na której siedział chłopak. Był w kapturze i
nie byłam do końca pewna czy to On, więc schowałam się za drzewem. Przyjrzałam
się chłopakowi. Na moje szczęście, kaptur zsunął się z jego głowy i zobaczyłam
Go. Tak to był mój Max!
Podeszłam do niego i zakryłam mu dłońmi oczy.
- Zgadnij kto to?! – zaśmiałam
się.
- Naty? – odwróciła się do mnie.
- Hej! Nie miałeś być u babci? –
zapytałam siadając obok.
- Jakiej babci.. Aa.. Tak, tak.
Już u niej byłem. – uśmiechnął się.
- I co u niej?
- Dobrze… Co ty tu w ogóle robisz?
– spytał nagle.
- Siedzę! – przytuliłam go – A co
nie cieszysz się, że mnie widzisz? – spojrzałam mu w oczy.
- Nie, no jasne że się cieszę,
tylko… Czekaj. – wyją telefon, a po przeczytaniu wiadomości zaczął się
gwałtownie rozglądać.
- Coś się stało? – zaniepokoiłam się.
Nic nie powiedział, odsunął się tylko i wstał. Potem zaczął pisać SMS-a.
Strasznie dziwnie się zachowywał.
- Kochanie.. Co się stało? - coraz bardziej mi się to nie podobało.
- Przepraszam cię na chwile.
Proszę zaczekaj na mnie. – powiedział z Nienacka i gdzieś pobiegł.
- Co?! – to było naprawdę dziwne.
Dobra może czasami zachowywał się dziwnie,
ale to przewyższyło wszystko! A może on ma jakieś kłopoty..
Wstałam i zaczęłam iść w kierunku Maxa. Weszłam na jakąś nieznaną śpieszę.
Rozejrzałam się ale nigdzie go nie było.
- Max! – krzyknęłam.
- Kogo szukasz? – zapytał damski
głos za mną.
Podskoczyłam i odwróciłam się. Przede mną stała jakaś blondyna.
- Chłopaka, a co? – odpowiedziałam
niepewnie.
Dziewczyna zmrużyła oczy i już chciała coś powiedzieć,
gdy nagle zjawił się Max.
- Znajomą?! – powiedziała z
oburzeniem blondyna.
Max zganił ją wzrokiem.
- Co się dzieje? – zapytałam Go.
- Nic… Naprawdę. – uspokoił mnie,
a następnie zwrócił się do Diany – Poznaj moją dziewczynę. – podkreślił ostatnie
słowo.
- Miło mi poznać. – blondyna uśmiechnęła
się – Przepraszam was, ale muszę już iść. Pa! – zarzuciła włosami i odeszła.
- Dziwna dziewczyna.. –
stwierdziłam.
- Tsa.. Czemu tu przyszłaś?
Kazałem ci, żebyś zaczekała tam. – oburzył się.
- Martwiłam się i..
- To się nie martw! – krzyknął.
Pierwszy
raz podniósł na mnie głos..
- Czemu na mnie krzyczysz?!
- Nie krzyczę! – westchnął –
Dobra, przepraszam. Mam zły dzień…
- Tak jak wszyscy.
Max przytulił mnie i pocałował w policzek.
- Nie gniewaj się. – szepnął.
Jest taki słodki… Nie potrafię się na niego
gniewać. Coraz częściej zaczyna się dziwnie zachowywać, ale być może to przez
treningi.. strasznie ciężko pracuje. Ma więc prawo nie wytrzymywać tego.
- Nie gniewam.
Spojrzał mi w oczy.
- Wisz, że cię kocham.
- Wiem i.. i dlatego muszę ci..
coś powiedzieć. – wyjąkałam.
- Co takiego? – zaniepokoił się.
- Bo ja…
- Max, a tu jesteś! – przerwała mi
Olga.
- Nie widzisz, że rozmawiam z
dziewczyną? – warknął na nią Max.
- Nie! – uśmiechnęła się
szyderczo.
- Proszę cię idź sobie! –
włączyłam się.
- Nie będziesz mi tu rozkazywać! –
- Powiedziała ,,proszę”! –
przypomniał Max.
- Och, jak dzielnie bronisz
swojej dziewczyny.. – prychnęła – No dobrze gołąbeczki, dam wam jeszcze trochę
czasu! – dziewczyna posłała Maxowi oczko i poszła.
- I pomyśleć, że się z nią
przyjaźniłam.. – westchnęłam – Ciekawe o co jej chodziła? – ten dzień stawał
się coraz dziwniejszy.
- Nie mam pojęcia.. Czekaj, zanim
nam przeszkodziła chciałaś mi coś powiedzieć, tak?
- Tak. – wzięłam głęboki oddech. –
Bo widzisz Max.. U mamy w pracy.. – zawahałam się – poznałam pewnego chłopaka i
dziś gdy.. czekałam na mamę to się z nim spotkałam. Przysięgam ci, że to nie
miało znaczenia..
- Co nie miało znaczenia?! –
dopytywał.
- Pocałował mnie! – wybuchłam.
- Co?! Jak to cię pocałował?! Kto taki?! – Max wpadł w szał.
- Max proszę cię! To nie tak! –
próbowałam go uspokoić.
- Chciałaś tego?
- Co?
- Chciałaś tego pocałunku?!
- Nie! – dobra to było kłamstwo,
ale nie mogłam mu tego powiedzieć.
- Zabija go!
- Max proszę cię!
- A co ty go tak bronisz?! Co zakochałaś
się?!
- Jasne że nie! Przecież…
- Akurat! – przerwał mi –
Kłamiesz.- zarzucił mi.
- Nie, uwierz mi! To nic dla mnie
nie znaczyło.
- Nie chcę cię widzieć! – wrzasnął
– To koniec!
- Co? – w oczach pojawiły mi się
łzy – Proszę cię nie niszczą tego..
- To ty wszystko zniszczyłaś! Nie
chcę cię więcej widzieć!
- Max, proszę to tylko jeden
pocałunek… Max!
Nie reagował. Gdy spróbowałam się do niego zbliżyć odepchnął mnie. Pech chciał,
że zaczepiłam nogą o kamień i umarłam. Nawet nie sprawdził czy nic mi nie jest
po prostu odszedł.
- Max! – krzyczałam przez łzy.
Woow to jest mega *-*
OdpowiedzUsuńNie mogę dobrać słów aby to popisać :D
Kiedy następna część? :DD
Kiedy następna część? :D
OdpowiedzUsuńDziś, późnym wieczorem ;)
Usuń