24 października 2015

O matko! - imagin dla Naty Celeban

Hej!
  Sorry, że wczoraj nic nie wstawiłam, :( ale wróciłam późno i nie miałam siły już nic pisać ;( Na szczęsne dziś znalazłam czas na napisanie kolejnej części ;) już ostatniej... Mam nadzieje Naty, że podobał ci się cały cykl opowiadań ;)
Kolejna historia pojawi się chyba aż we wtorek,
będzie to imagin dedykowany Venney
PS.Przepraszam, że tak długo czekałaś aż zajmę się tobą :/
Miłego czytania
i pozdrawiam ;*
________________________________________
     Przegarnęłam palcami włosy, następnie zebrałam talerze po naleśnikach. Włożyłam je do zmywarki i udałam się na górę. Rzuciłam się na łóżko..
     W głowie miałam tylko Abrahama i te wszystkie chwile razem. Może nie było ich zbyt wiele, ale wszystkie były cudowne… Za każdym razem, gdy było mi źle, On mnie pocieszał.. Zawsze był ze mną gdy Go potrzebowałam..
     Uśmiechnęłam się sama do siebie.. Przed oczami stanęłam mi scena, gdy poznałam Abrahama…
,,- Ładnie śpiewasz. -  Stwierdził jakiś głos.
CO?! Otworzyłam oczy. Przede mną stał jakiś chłopak!
- O Boże! – wyrwało mi się.
Chłopak się zaśmiał.
- Jaki Boże… Abraham jestem. – powiedział i znów zacząć się śmiać.
Szybko wstałam z koca.
- Nie ładnie się tak do kogoś podkradać, wiesz?! – Wrzasnęłam po krótkiej chwili.
- Nie! – wybełkotał przez śmiech.
Z czego on się tak śmiej?! Wzięłam telefon i wyłączyłam muzykę. W wyświetlaczu zobaczyłam, że jestem czerwona, jak burak! W sumie nic dziwnego… Jeszcze nikt nie słyszał jak śpiewam! Nawet Max! A tu nagle staje jakiś obcy chłopak… Masakra…”
     Sądziłam, że to jakiś burak.. a tu proszę, takie zaskoczenie. Jednak pozory mylą… Abraham to naprawdę dobry przyjaciel. Opiekuje się mną i sprawia, że na nowo moje życie staje się pięknem.. Przyjaciel.. Przecież przyjaciel nie patrzył by na mnie w taki sposób.. poza tym przyjaciele się nie całują?! Nie TAK! O matko! Ja go kocham! A co jeśli ta dziewczyna o której mówił to ja? Czy On myśli, że ja nic do niego nie czuję?
   Chwyciłam za telefon i wybiegłam z domu. Jak najprędzej musiałam Go znaleźć… Dobrze wiem gdzie jest.
&&&
   Wbiegłam do budynku wytwórni.. Rozejrzałam się, nigdzie go nie było. Uśmiechnęłam się na widok, mojego ulubionego ochroniarza. On na pewno wiedział, gdzie mogę znaleźć Abrahama.
- Hej! – przywitałam się.
- Witaj. – uśmiechnął się.
- Mam pytanie.. Wiesz gdzie mogę znaleźć Abrahama? – zapytałam nieśmiało.
- Jasne, ja wiem wszystko! – odpowiedział dumnie – Jest w Sali dwadzieścia trzy.
- Dzięki!
    Pożegnałam się i szybkim krokiem udałam się pod pokój dwadzieścia trzy.
    Oczywiście Hugo się nie mylił, Abraham był w środku. Nie miałam odwagi przeszkodzić w próbie lub w tym co tam robili, więc grzecznie postanowiłam poczekać.
   Długo nie czekałam, Abraham wyszedł jakieś pięć minut po mim przyjściu tu. Uśmiechnęłam się na jego widok.
- Abraham możemy…
- Nie teraz. – przerwał mi i odszedł gdzieś.
   Miał dziwny wyraz twarzy… Coś musiało się stać. To nie był ,,mój” Abraham. Postanowiłam za nim wyjść.
   Abraham wyszedł z budynku i usiał na ławce przy niewielkim stawie i schował głowę w dłoniach.
   Był bardzo smutny.. A może zdenerwowany… Nie wiem.. Potrzebował mnie, tak jak ja wcześniej potrzebowałam jego.
   Podeszłam do niego i wzięłam go za ramię. Odwrócił się i spojrzał mi w oczy.
- W wcześniej ty mi pomogłeś, teraz moja kolej. – uśmiechnęłam się pocieszająco.
- Chyba nie dasz rady mi pomóc.. – powiedział smutno.
- Daj mi szansę. – usiadłam obok i wzięłam go za rękę – Co się stało?
- Pamiętasz.. – zawahał się, ale kontynuował – jak mówiłem ci mojej byłej wytwórni? – kiwnęłam głową – Podpisałem z nimi kontrakt, jeszcze przed tym konfliktem i sądziłem, że  teraz bez problemu da się go zerwać… Niestety pomyliłem się. Mój prawnik obi co może, ale… - westchnął – to nie takie proste…
- To dlatego wyszedłeś tak bez słowa ode mnie?
- Tak, musiałem pilnie spotkać się z prawnikiem…
- A ja myślałam… - uśmiechnęłam się do siebie.
   Czyli jednak to nie przeze mnie wyszedł!
- Co myślałaś?
- Nie ważne… - spojrzałam mu w oczy – Jestem pena, że jakoś damy radę.
- My?
- Tak. – uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam.
    On odwzajemnił pocałunek.
- Kocham cię Abraham… - wyszeptałam.
- Ja ciebie też.. I cieszę się, że jesteś.
    Uśmiechnęłam się i znów go pocałowałam…

12 komentarzy:

  1. Napiszesz tez dla mnie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przecudowny imagin też bym chciała dedykowanego imagina nwm to od cb misia zależy nom czekam na następne imaginy :) dużo sił i weny życzę: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo dzięki :D Jasne że ci napiszę imagina ;) Jesteś zaraz po Olciagg23 ;)

      Usuń
  3. Naprawdę? Nie no ni wierzę, ale czad dziękuję misia tak bardzo się cieszę kocham Cię

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNE <3
    Końcówka mega <333
    Po prostu genialne <3
    Życzę Dużo Weny Na Inne Opowiadania, Które Będę Czytać <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że zachwyciłaś mnie tą końcówką! <3
    Jest po prostu cudowna! Genialna! Wyśmienita! Fenomenalna! :3
    Zdolna z ciebie pisarka, oj zdolna! Nawet bardzo! :*
    Kiedy pierwsza część nowego imagina? Wiesz... cały czas niecierpliwie na nią czekam! ^^
    Opublikujesz dziś? Albo jutro? No proszę, no! :D
    Kocham! <3 Mocno! :*

    http://destronado-am.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj za te bardzo miłe słowa i za to że tak ładnie prosisz ;) to może i dziś zacznę kolejne opowiadanie xd

      Usuń
  6. Dziękuję wierzę, że jest miło dużo weny życzę na napisanie kolejnego imagina :) kocham Cię misia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER EKSTRA GENIALNE ZAKOŃCZENIE! Tak historia była świetna ^^ Uwielbiam takie <3
    Już nie mogę się doczekać nowego imaga i następnych, twoich, ciekawych pomysłów *.*
    SZYBKO ^^
    Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)