Hejo!!
Jak obiecywałam o to dziś nowa część imagina dedykowanego! Mam nadzieje, że się wam spodoba ;) Kolejny już chyba w piątek :D Ale nic nie obiecuje XD
Życzę miłego czytania
i
słodkich senkó! :*
________________________________
Z
niewiadomych mi przyczyn, główne wejście do wytwórni było nie do przejścia,
więc zmuszona byłam wejść od tyłu.
- Cześć Hugo! – Krzyknęłam do
ochroniarza.
Hugo to bardzo miły starszy pan. Znaczy dla
mnie starszy… Ma tylko czterdzieści pięć lat, ale dla mnie to staruszek… Często
zresztą go tak nazywam, ale on się tym nie przejmuje! Jest naprawdę super, no i
dzieli się zemną swoimi ciasteczkami! Mniam…
- O witaj! Dawno cię u nas nie
było. – odpowiedział.
- Noo.. Nie mogłam przychodzić. –
powiedziałam smutno – Ale teraz będę was regularnie odwiedzać! – Krzyknęłam radośnie.
Taka szybka zmienna nastroju… Takie rzeczy tylko
u MNIE!!
- To dobrze.. Smutno nam było bez
ciebie.. – zaśmiał się.
- Oooo.. Jak miło! A gdzie mama? –
wystrzeliłam z innej beczki.
- Hm.. Zapewne na nagraniu. –
odpowiedział po chwili.
- Aaa.. To nie będę jej
przeszkadzać. – usiadłam na krzesełku – A długo to zajmie? – zapytałam.
- Eee.. Nie wiem. – podrapał się
w głowę – Dopiero zaczęli, więc pewnie jakąś godzinę.
- O matko! – zrezygnowana,
westchnęłam ciężko – No cóż, przynajmniej mam ciebie!
- Chciałbym z tobą posiedzieć ale
niestety obowiązki wzywają. – wskazał na migającą krótkofalówkę.
- Szkoda.. To życzę miłej pracy!
- Dziękuję. – odpowiedział i
odszedł.
Spojrzałam na zegarek. Super jeszcze 47
minut czekania.
- Wiem! – pomysł spadł na mnie
jak grom z jasnego nieba – Pójdę do pani Halinki!
Szybkim krokiem ruszyłam w kierunku recepcji. Niestety zastałam tam
tylko karteczkę z napisem: ,,Wyszłam na obiad. Wrócę za chwilę.” Tsa.. Chwile
pani Halinki trwają jakieś trzydzieści minut.. Zatem postanowiłam wykorzystać
plan C! A mianowicie wejść na dach! Szybkim krokiem udałam się do windy. A tam
kolejna karteczka: ,, Nie czynne” Aaaa…!! Zaczęłam krzyczeć w duchu. Wszystko się na mnie uwzięło!! No cóż..
zostały mi tylko schody. Westchnęłam ciężko i ruszyłam na górę…
Po jakiejś wieczności… dotarłam w końcu na szczyt!! Kolejny raz
załamałam się patrząc na zagadek, gdyż upłynęło dopiero 10 minut. Dla mnie upłynęło
jakieś pięć lat!! A tu co?! Pstro…
Przewróciłam oczami i włączyłam muzykę. Nikt tu nie zaglądał, dlatego
nie musiałam przejmować się, że ktoś usłyszy…
Dość często wykorzystywałam plan C, no i
byłam już zabezpieczona. Pod okienkiem miałam schowany kocyk. Wyjęłam go i
rozłożyłam. Telefon położyłam obok, a sama rozsiadłam się na kocu i zamknęłam
oczy.
Kiedy
zaczęła lecieć moja ulubiona piosenka: ,,Love
Me Like You Do”, nie wytrzymałam i zaczęłam śpiewać, a raczej drzeć się na całe
gardło..
,,So love me like you
do, lo-lo-love me like you do
Love me like you do,
lo-lo-love me like you do
Touch me like you do,
to-to-touch me like you do
What are you waiting
for?”
- Ładnie śpiewasz. - Stwierdził jakiś głos.
CO?! Otworzyłam oczy. Przede mną stał jakiś chłopak!
- O Boże! – wyrwało mi się.
Chłopak się zaśmiał.
- Jaki Boże… Abraham jestem. –
powiedział i znów zacząć się śmiać.
Szybko wstałam z koca.
- Nie ładnie się tak do kogoś
podkradać, wiesz?! – Wrzasnęłam po krótkiej chwili.
- Nie! – wybełkotał przez śmiech.
Z
czego on się tak śmiej?! Wzięłam telefon i wyłączyłam muzykę. W wyświetlaczu
zobaczyłam, że jestem czerwona, jak burak! W sumie nic dziwnego… Jeszcze nikt
nie słyszał jak śpiewam! Nawet Max! A tu nagle staje jakiś obcy chłopak…
Masakra…
Chłopak dalej się śmiał. Nie wytrzymałam tego.
- Idiota! – Wrzasnęłam, po czym
zgarnęłam koc i odeszłam.
- Czekaj! Nie obrażaj się! – usłyszał
głos chłopaka – Nie chciałem Cię urazić!
Odwróciłam się i zmierzyłam go wzrokiem.
- Sorry… Ale naprawdę ładnie
śpiewasz.
- Ta jasne…
- Naprawdę! Możesz mi zaufać! Masz
przed sobą prawdziwego eksperta! – powiedział dumnie.
Tym razem ja wybuchłam śmiechem.
- Dobra teraz to ja czuje się
urażony! – powiedział podkreślając ostatnie słowo.
Na widok jego obrażonej miny, wybuchłam
jeszcze większym śmiechem.
Chłopak prychnął. Wzięłam wdech i
próbowałam się uspokoić.
- Dobra… To jesteśmy kwita! – powiedział
nagle.
Spojrzałam na niego pytająco.
- No najpierw ja uraziłam ciebie,
a też ty mnie. To jesteśmy kwita! – wyszczerzył się.
- A nikomu nie powiesz? –
zapytałam, wysyłając mu gniewne spojrzenie.
- Nie! – powiedział podnosząc
ręce do góry.
Matko ten chłopak normalnie mnie dobija!
Mało nie wy buchnęłam płaczem.. ze szczęścia! Ledwo się powstrzymywałam…. A
może to jeden z tych cyrkowców.. Hahahahhaa….. Postanowiłam na wszelki wypadek
się nie odzywać. Nie wiem, czy w tedy wytrzymała bym.
- No dobra to może ja się
przedstawię. – przerwał niezręczną ciszę – Ja już mówiłam nazywam się Abraham i
jestem niezwykle mądre, zabawny, utalentowany i…
- Skromny! – przerwałam mu.
- A żebyś wiedziała! No dobra, a
ty to kto?
- Ja? Ja jestem Naty! – powiedziałam
wyciągając rękę.
- Miło mi. – powiedział i
uścisnął moją dłoń. - A w ogóle, to co tu Naty robisz?
- Co Ja tu robię? To chyba ja cię
powinnam o to zapytać… - stwierdziłam.
- Bo?
- Bo.. moja mama jest menadżerką
tej wytwórni, a ja na nią czekam… I moja obecność tu jest normą. A ciebie tu
jeszcze nigdy nie wiedziałam. – zmierzyłam go wzrokiem, zakładając rękę na
rękę.
Chłopak przyjrzał mi się.
- Czekaj.. To ty jesteś córką
pani Diany? – powiedział zaskoczony.
- Tak, a co?
- Nic… Tylko z jej opowieści
wywnioskowałam, że masz no.. z dziesięć lat.
- Co?! Jak to z jej opowieści?! –
zapytałam przerażona.
_____________________________________
Ooooo ten jego uśmiech!!! I love him!!
Hahahahahaha mega :D!
OdpowiedzUsuńKońcówka najlepsza hahaha :"D xD
Nie mogę się doczekać next! :* :D
Ps. Przepraszam że dopiero teraz ale wiesz moją mama "zabrała" mi telefon i wchodzę tylko kiedy jej nie ma :D
Spoko ;) Cieszę się że tak chętnie komentujesz moje wpisy :D
UsuńGenialny imagin kochana! <3
OdpowiedzUsuńZnów stworzyłaś kolejne dzieło warte przeczytania! :D
Jesteś na serio bardzo zdolna! <3 Nie zmarnuj tego! :*
Lecę do drugiej części! Kocham! :3
http://destronado-am.blogspot.com/
Dziękuję *.*
Usuń