12 grudnia 2015

,,Przepraszam.." - imagin dla Venney

        Hejka!

Wybaczcie, że wczoraj nic nie dodałam, ale tak mnie głowa bolała, że nie mogłam nawet patrzeć na laptopa :( Na szczęście dziś było ok :D Więc o to ostatnia już części imaginu dla Venney. :D Mam nadzieje, że wszystkie część ci się podobały ;)
Kolejny imagin będzie dedykowany, Olcigg23.
___________________________________

           *Róża*

    Po tym dziwnie, niepokojącym telefonie udałam się do domu Mateo. Gdy byłam już przed ich domem zadzwoniłam do drzwi. Cisza… Nikt nie odpowiada. Niepewnie uniosłam rękę i zastukałam.. Dalej nic.. Jednak  zauważyłam, że drzwi się lekko uchyliły. Zajrzałam przez niewielką dziurkę do środka. Nikogo nie buło. ,, Niechcący” potknęłam się i sprawiłam, że drzwi uchyliły się ,,trochę bardziej”.  Niepokoiłam się o Abrahama, dlatego weszłam cicho do środka i zamknęłam za sobą drzwi.  Szłam przed siebie rozglądając się dookoła siebie.
- Wywiało ich czy co? – powiedziałam sama do siebie.
   To naprawdę dziwne, gdy byłam tu ostatnio było tu pełno ludzi…
- Po co się wtrącałeś?!
   Gdy usłyszałam krzyk Abrahama, automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Natychmiast skierowałam się w stronę dobiegającego głosu. Wrzaski Abrahama dochodziły z ogrodu. Jest naprawdę wściekły.. Tylko na kogo? Wyjrzałam do ogrodu. Zobaczyłam Abrahama krzyczącego na.. Oj biedny Tony. Ale mu się obrywa…
- Czemu tak na niego krzyczysz? – zapytałam przerywając Abrahamowi.
   Abraham zamilkł i obaj popatrzyli na mnie pytająco.
- Drzwi był otwarte.. – odpowiedziałam, zanim ktokolwiek mnie o to zapytał.
- Po co przyszłaś? – zapytał beznamiętnie Abraham.
- Myślałam, że coś ci się stało…
- Dla czego?
- Rozmawiałam z Tonym i były zakłócenia… - westchnęłam – Nie ważne, nie potrzebnie tu przychodziłam.

           *Abraham*

- Przecież znasz prawdę.. – szepną Tony – Nie pozwól jej odejść.
     Może i się wtrącał w nie swoje sprawy.. Denerwował mnie przez cały czas, ale… Ale on ma racje jeśli dam jej teraz odejść to stracę ją.
- Czekaj! – powiedziałem chwytając ją za rękę – Dobrze, że przyszłaś. – posłałem jej uśmiech.
   Róża odwzajemniła go. Kiedy odwróciła się centralnie do mnie, zauważyłem niepokojące białe coś na jej nodze.
- Co to? – zapytałem z niepokojem, wskazując na jej nogę.
- Mała pamiątka, po czołowym zderzeniem  z rowerem.
    Jakim rowerem?! Miała wypadek? Kiedy?
- Nic ci nie jest?
- Nie.. To nic takiego.
- Kłamać to ty nie umiesz wiesz?
    Spuściła głowę, więc wziąłem ją pod brodę i zmusiłem by spojrzała mi w oczy.
- To naprawdę nic takiego…
    Odgarnąłem jej włosy z czoła, wtedy dostrzegłem biały plasterek. Nie zastanawiając się długo pocałowałem ją w okaleczone miejsce.
- HALO?! Ja tu jestem! – Wrzasną nagle Tony.
    Róża zachichotała. Zmierzyłem go wzrokiem.
- Jak chcesz odkupić swoje grzechy to się zamknij!
- Dobra.. Już mnie nie ma..
 - No to na czym skończyliśmy? – zapytałem uśmiechając się łobuzersko.
- A wiesz, że nie pamiętam… - uśmiechnęła się.
    Lubię jak się uśmiecha. Jest taki słodki i niewinny.. Chyba najpiękniejszy na  świecie. Tak zdecydowanie jest najładniejszy!
    Żeby się nie męczyła zaprowadziłem ją do altanki. Usiedliśmy.
- Boli cię jeszcze? –zapytałem.

          *Róża*

- Nie. – odpowiedziałam z uśmiechem.
    I w cale nie mówiłam tu o mojej nodze…
- Przepraszam cię… -zaczął biorąc mnie za rękę – Nie powinienem się tak unosić.
- Nie, to ja powinnam cię przeprosić. Mogłam powiedzieć ci prawdę…
- Może zapomnimy o tym co było i skupimy się na tym co tu i teraz? – zaproponował.
- Zgoda.
- A teraz.. Musimy dokończyć to co zaczęliśmy…
- Co? – spojrzałam na niego pytająco.
- To.. – powiedział i pocałował mnie.
    Zaskoczył mnie … Tym razem nie miałam powodu  by go odepchną. Odwzajemniłam jego pocałunek….

2 komentarze:

  1. Mega!!! nareszcie moja kolej !!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Cię i twoje dzieła :) dużo weny i czasu ci życzę miśka czekać będę wytrwale na swój dedykowany imagin :) pozderko dla cb Kocham cb :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)