Hejka!
Wybaczcie, że wczoraj nic nie dodałam, ale tak mnie głowa bolała, że nie mogłam nawet patrzeć na laptopa :( Na szczęście dziś było ok :D Więc o to ostatnia już części imaginu dla Venney. :D Mam nadzieje, że wszystkie część ci się podobały ;)
Kolejny imagin będzie dedykowany, Olcigg23.
___________________________________
*Róża*
Po tym dziwnie,
niepokojącym telefonie udałam się do domu Mateo. Gdy byłam już przed ich domem
zadzwoniłam do drzwi. Cisza… Nikt nie odpowiada. Niepewnie uniosłam rękę i
zastukałam.. Dalej nic.. Jednak
zauważyłam, że drzwi się lekko uchyliły. Zajrzałam przez niewielką
dziurkę do środka. Nikogo nie buło. ,, Niechcący” potknęłam się i sprawiłam, że
drzwi uchyliły się ,,trochę bardziej”. Niepokoiłam się o Abrahama, dlatego weszłam
cicho do środka i zamknęłam za sobą drzwi.
Szłam przed siebie rozglądając się dookoła siebie.
- Wywiało ich czy co? – powiedziałam sama do siebie.
To naprawdę
dziwne, gdy byłam tu ostatnio było tu pełno ludzi…
- Po co się wtrącałeś?!
Gdy usłyszałam
krzyk Abrahama, automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Natychmiast
skierowałam się w stronę dobiegającego głosu. Wrzaski Abrahama dochodziły z
ogrodu. Jest naprawdę wściekły.. Tylko na kogo? Wyjrzałam do ogrodu. Zobaczyłam
Abrahama krzyczącego na.. Oj biedny Tony. Ale mu się obrywa…
- Czemu tak na niego krzyczysz? – zapytałam przerywając
Abrahamowi.
Abraham zamilkł
i obaj popatrzyli na mnie pytająco.
- Drzwi był otwarte.. – odpowiedziałam, zanim ktokolwiek
mnie o to zapytał.
- Po co przyszłaś? – zapytał beznamiętnie Abraham.
- Myślałam, że coś ci się stało…
- Dla czego?
- Rozmawiałam z Tonym i były zakłócenia… - westchnęłam –
Nie ważne, nie potrzebnie tu przychodziłam.
*Abraham*
- Przecież znasz prawdę.. – szepną Tony – Nie pozwól jej
odejść.
Może i się
wtrącał w nie swoje sprawy.. Denerwował mnie przez cały czas, ale… Ale on ma
racje jeśli dam jej teraz odejść to stracę ją.
- Czekaj! – powiedziałem chwytając ją za rękę – Dobrze,
że przyszłaś. – posłałem jej uśmiech.
Róża
odwzajemniła go. Kiedy odwróciła się centralnie do mnie, zauważyłem niepokojące
białe coś na jej nodze.
- Co to? – zapytałem z niepokojem, wskazując na jej nogę.
- Mała pamiątka, po czołowym zderzeniem z rowerem.
Jakim rowerem?!
Miała wypadek? Kiedy?
- Nic ci nie jest?
- Nie.. To nic takiego.
- Kłamać to ty nie umiesz wiesz?
Spuściła głowę,
więc wziąłem ją pod brodę i zmusiłem by spojrzała mi w oczy.
- To naprawdę nic takiego…
Odgarnąłem jej
włosy z czoła, wtedy dostrzegłem biały plasterek. Nie zastanawiając się długo
pocałowałem ją w okaleczone miejsce.
- HALO?! Ja tu jestem! – Wrzasną nagle Tony.
Róża zachichotała.
Zmierzyłem go wzrokiem.
- Jak chcesz odkupić swoje grzechy to się zamknij!
- Dobra.. Już mnie nie ma..
- No to na czym
skończyliśmy? – zapytałem uśmiechając się łobuzersko.
- A wiesz, że nie pamiętam… - uśmiechnęła się.
Lubię jak się
uśmiecha. Jest taki słodki i niewinny.. Chyba najpiękniejszy na świecie. Tak zdecydowanie jest najładniejszy!
Żeby się nie
męczyła zaprowadziłem ją do altanki. Usiedliśmy.
- Boli cię jeszcze? –zapytałem.
*Róża*
- Nie. – odpowiedziałam z uśmiechem.
I w cale nie mówiłam
tu o mojej nodze…
- Przepraszam cię… -zaczął biorąc mnie za rękę – Nie powinienem
się tak unosić.
- Nie, to ja powinnam cię przeprosić. Mogłam powiedzieć
ci prawdę…
- Może zapomnimy o tym co było i skupimy się na tym co tu
i teraz? – zaproponował.
- Zgoda.
- A teraz.. Musimy dokończyć to co zaczęliśmy…
- Co? – spojrzałam na niego pytająco.
- To.. – powiedział i pocałował mnie.
Zaskoczył mnie … Tym razem nie miałam powodu by go odepchną. Odwzajemniłam jego pocałunek….
Mega!!! nareszcie moja kolej !!!!! :)
OdpowiedzUsuńKocham Cię i twoje dzieła :) dużo weny i czasu ci życzę miśka czekać będę wytrwale na swój dedykowany imagin :) pozderko dla cb Kocham cb :)
OdpowiedzUsuń