14 sierpnia 2014

Porwanie Abrahama CZ. VI



- Co?! Nie! Niemów tak! – Krzyknął Abraham i przytulił ją.
- Ale.. Ale ja słyszałam jak oni mówili….
- Spokojnie.. – Przerwał jej. Przytulił ją mocniej. – Nie ważnie co słyszałaś. – Wziął ją pod brodę. - Będzie dobrze. – Przyrzekł jej i pocałował ją w czoło.
   Usłyszeli jakieś kroki, a potem drzwi się otworzyły i do pomieszczenie wszedł Ciemny, a potem Łysy.
-  Bierz dziewczynę. Ja zajmę się chłopakiem. – Łysy zwrócił się do Ciemnego.
  Ten przytaknął i zakuł Ninę w kajdanki.
- Gzie nas znowu przenosicie?! – Zapytał Abraham, z nieukrywaną złością.
- Na stadion. – Odpowiedział z złowrogim uśmiechem, a potem dodał. - Tam zamienimy was na kasę.
- Właśnie. – Przytaknął Ciemny.
- Miałeś nic nie gadać! – Skarcił go Łysy, potem zakuł Abrahama w kajdanki. –Daj te przepaski! – Rozkazał.
   Ciemny bez słowa dał mu czarne przepaski na oczy.
   Nina zorientował się co to jest.
- Poco nam to chcecie założyć. – Zapytała ze strachem.
- Żebyście potem nie wiedzieli, gdzie jest nasza kryjówka.  – Odpowiedział jej Łysy.
   Łysy zawiązał oczy Abrahamowi, a Ciemny Ninie i wyszli.
***
  Szli dość krótko – chociaż dla Niny i Abrahama to była wieczność. Ciemny tak prowadził Ninę, że ciągle na coś wpadała. Abraham znów dwa razy został walnięty ‘przez przypadek’ w głowę gdy przechodzili przez pomieszczenie z wystającymi rurami z sufitu.
   Lord podjechał czarną furgonetką. Ciemny otworzył drzwi, a Łysy wepchnął Ninę i Abrahama do tylnej części pojazdu.
   Łysy użył trochę zbyt dużo siły i Abraham uderzył głową o kant jakiejś skrzyni i stracił przytomność.
- Abraham…! – Krzyczała rozpaczliwie Nina, próbując go ocucić – nie sterty maniła skute ręce, więc próba ocucenia go się nieudała.
- Co ty zrobiłeś id joto…! – Zaczął Ciemny, ale Szef – który właśnie przyszedł – uciszył go.
- Co się stało? – Zapytał, a Łysy wskazał na nieprzytomnego Abraham i Ninę, która próbowała go ocknąć. Szef zastanowił się przez chwilę. – To nawet lepiej. Ciemny zrób to samo z dziewczyną. – Rozkazał.
- Mam ją walnąć w łeb? – Zapytał.
- Nie! Masz użyć kropel usypiających! – Wrzasnął Szefuńcio. – Co za matą. – Mruknął pod nosem.
   Łysy usłyszał to i zaśmiał się.
- Wszystko gotowe! – Krzyknął Krogier, który wyszedł z budynku.
- Świetnie. – Powiedział Szefuńcio, a potem zwrócił się do Ciemnego. – Na co czekasz!
- Aaa.. już – Wymamrotał Ciemny wszedł do budynku i po chwili wyszedł z kawałkiem materiału w którego wtarł krople usypiające.
   Nina próbowała się opierać, ale co mogła zrobić – Ciemny to wielki, umięśniony facet, a Ona to szesnastoletnia, drobna dziewczynka.
   Gdy już Nina była nieprzytomna, porywacze wsiedli do furgonetki i ruszyli w stronę stadionu.
*****
   Tymczasem w domu Abrahama policjanci wtajemniczali rodziców porwanych w plan uratowania ich dzieci.
- Zrozumieliście? –Zapytał Pedro rodziców.
- Tak. – Odpowiedzieli chórem.
- To powtórzcie.
- Mamy udawać, że jesteśmy sami i nie powiadamialiśmy policji i przekazać im okop.. - Zaczął ojciec Abrahama.
- A gdy uwolnią dzieci wtedy wy – Wskazał na policję. -  wkroczycie i złapiecie ich. – Dokończył ojciec Niny.
- A gdyby porywacze zauważyli, że jesteśmy z policją lub nie chcieli oddać Niny i Abrahama macie snajperów. – Powiedziała mama Niny.
- I dla bezpieczeństwa będziemy ubrani w kamizelki kuloodporne. – Wtrąciła mama Abrahama.
- Czyli wszystko jasne. – powiedział Pedro, a potem zwrócił się do policjantów. – Gotowi? - ,,Tak” odpowiedzialni chórem. – Ok. Jedźcie samochodem państwa Mateo. – Zwrócił się do rodziców Niny i Abrahama. – A my pojedziemy za wami. Ukryci.
- Dobrze. – Odpowiedział ojciec Niny.
- A czy na pewno was nie zauważą? – Dopytywała się mama Abrahama.
- Na pewno, poza tym część naszych ludzi już tam jest. – Uspokoił ją Pedro. – a teraz przepraszam muszę iść do moich ludzi dopracować ostatnie szczegóły. – Po tych słowach policjant Pedro wyszedł.
- Ile zostało czasu? – Zapytała mama Niny.
- Pół godziny. – Odpowiedział jej mąż.

    Pół godziny minęło dość szybko. I mimo, że było dopiero za piętnaście dwunasta musieli już jechać, bo stadion był dość daleko od ich ulicy.
   Pedro wbiegł do salonu – w którym siedzieli rodzice Abrahama i Niny i kilka policjantów – i krzyknął:
- Zaczynamy! – Zwrócił się do rodziców. – Pamiętajcie, że macie zachować spokój.
   Zawołał go jeden z policjantów, więc Pedro musiał wyjść.
  Policjanci spakowali swoje rzeczy i również wyszli.
- Zachować spokój…. – Szepnęła do siebie Susana i wzięła głęboki oddech.
   Jej mąż zauważył to, więc przytulił Ją.
- Wszystko będzie dobrze. – Uspokoił ją.
   Kobieta znów wzięła głęboki oddech.
- Uratujemy naszego syna, –  Spojrzała na państwa Martinezów. – i jego dziewczynę.
   Wszyscy wzięli głęboki oddech i wyszli na zewnątrz.
***
- Gotowi? – Zapytał dla pewności jeden z policjantów.
- Tak. – odpowiedział za wszystkich ojciec Niny.
- Dobrze. Teraz założymy państwu kamizeli kuloodporne.
   Policjant wyciągnął z policyjnego samochodu cztery kamizelki kuloodporne, a potem po tam dał po jednej rodzicom.
   Pokazał jak założyć kamizelkę na pani Mateo, a reszta rodziców wedle jego wskazówek zrobiła to sama. Potem jeszcze policjant dla pewności sprawdził czy są dobrze założone.
- I jak kamizelki? – Zapytała Pedro podchodząc do nich.
- Założone. – Odpowiedział mu policjant.
- Dobrze. – Powiedział Pedro.
   Policjant odszedł.
- Proszę jeszcze założyć to. – Podał ojcu Abrahama malał słuchawkę. – Będziemy przez to mówić panu co macie robić.
   Antonio posłusznie założył słuchawkę.
- Pieniądze są w samochodzie! – Poinformował Pedra jeden z policjantów.
   Pedro kiwnął głową.
- Dobrze proszę teraz jechać i pamiętajcie ubezpieczmy was. – Przypomniał Pedro.
   Państwo Abraham i Martinez wsiedli do samochodu - oczywiście za kierownicą usiadł właściciel, czyli Antonio.
  Zapalili samochód i ruszyli na spotkanie twarzą w twarz z porywaczami ich dzieci.
____________________________________________
   Hej przepraszam, że dwa dni już nic nie wstawiałam, ale nie miałam czasu i pewnie jutro też nie będę miała czasu.. Wiecie jutro święto i goście.. Urwanie głowy XD 
   Następną części dodam chyba dopiero w sobotę.
   A tak wo gule, to podoba wam się chociaż ten imagin? Proszę odpowiedzcie. ;) chętnie poznam waszą opinię ;)

2 komentarze:

  1. Wspaniały imagin zresztą kazdy Twój imagin jest wspaniały, masz do tego ogromny talent, Kocham Cie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)