To była ciężka i
nieprzespana noc, nie tylko dla Abrahama i Niny, ale również dla rodziców,
którzy nie wiedzieli co się dzieje z ich dziećmi i czy jeszcze kiedyś ich zobaczą.
O szóstej rano
porywacze przysłali im kolejną wiadomość.
- kolejny SMS! – Zakomunikował ojciec Abrahama.
- Spróbujcie ich namierzyć! – Polecił Pedro jednemu z policjantów.
Policjant poklikał
coś w swoim urządzeniu.
- Niestety nie udało się. – Powiedział po chwiali.
- Kurde. Ok. Przeczytajmy ta wiadomość. – Powiedział Pedro i wizą
telefon, a potem przeczytał wiadomość na głos:
,,Dokładnie o 10
zadzwonimy. Macie do tego czasu mieć całą sumę!”
- Jak zadzwonił będziemy mieli szanse ich namierzyć. – Powiedział
rodzicom, a następnie zwrócił się do policjantów. – O dziesiątej macie być
przygotowani. - ,,Tak jest!” odpowiedzieli mu chórem. – Doskonale.
*****
Tymczasem w
opuszczonej drukarni przestępcy po wysłaniu wiadomości wyszli gdzieś, więc Abraham,
mógł spokojnie porozmawiać ze swoja dziewczyną – która nareszcie się ocknęła.
- Przepraszam Cię za to! – Powiedział.
Nic nie
odpowiedziała, nawet nie spojrzała w jego kierunku.
- Wiem, że to moja wina, ale proszę porozmawiaj ze mną! –
Powiedział płaczliwym tonem.
- To nie jest twoja wina. – Odpowiedziała dalej na niego nie
patrząc.
- Ale jesteś na mnie wściekła. – Powiedział zrezygnowanym
tonem.
- Dlaczego miałabym być wściekła? – Spojrzała na niego.
Wtedy zauważył, że Nina
płakała i nadal płacze.
- Nie wiem. – Odpowiedział w końcu. – Może dlatego, że przyszłam
po ciebie.
Nie zdążyła odpowiedzieć,
bo do pomieszczenia (w którym byliście) weszli porywacze.
Do dziewczyny
podszedł Szefuńcio.
- O płacze dziewczynka? – Zapytał z udawaną troskał. – Nie martw
się jak rodzice zapłacą nic wam nie będzie.
- Przecież mówiłeś, że…. – Zaczął Ciemny, nie dokończył bo
dostał w łeb od Łysego.
- Zamknij się debilu! – Skarcił go Łysy.
Ciemny popatrzył się
na niego ze wściekłością i wyszedł.
- Chłopcy! – Zawołał Szefuńcio. – Dziesiąta! - Lord podął mu
komórkę. – Nie tutaj! Chcesz żeby nas znaleźli ?! – Lord pokręcił przecząco głową.
– Z kim ja muszę pracować! Dobra. Krogier ty jesteś najmądrzejszy. – Podął mu
telefon. – Jedź z Łysym pod jakiś duży sklep to wtedy was nie znajdą. –
Rozkazał.
- Jasne. – Odpowiedział Krogier.
- wiecie co macie powiedzieć? – Zapytał dla pewności Szefuńcio.
- Jasne. – Odpowiedział Łysy.
***
Łysy i Krogier podjechali
pod najbliższy duży sklep, tak jak rozkazał im Szefuńcio, a następnie wybrani numer
do rodziców Abrahama.
*****
W domu Abrahama
policjanci byli już na to przygotowani, a rodzice zdążyli uzbierać pieniądze.
- Dzwoni jakiś numer! – Powiedziała mama Abrahama.
- To pewnie Oni. – Stwierdził ojciec Niny.
- Gotowi? – Pedro zwrócił się do policjantów. ,,Gotowi” odpowiedzialni
chórem. – Niech pani odbierze, tylko proszę zachować spokój. – Nakazał jej
Pedro.
Susana wzięła głęboki
oddech i odebrała.
_______________________________________________________
Hej mam małe ogłoszenie, jutro i pojutrze nie będzie mnie w domu więc najprawdopodobniej kolejną część dodam dopiero w poniedziałek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wasze komentarze ;)