Wszystko już
było ustalone ty i Abraham mieliście się spotkać dokładnie za dwa dni. Pomimo,
że nie wiedziałaś jak wygląda i znałaś go dopiero miesiąc nie bałaś się, po
prostu czułaś, że jest tym właściwym.
Siedziałaś i jadłaś kolację (w swoim
pokoju), gdy zapiszczał laptop. Wstałaś i wzięłaś laptopa, i zobaczyłaś
wiadomość od taty, więc przeczytałaś ją:
Hej skarbie, wiem mieliśmy jechać w piątek
nad morze, ale niestety nie mogę spróbuje jeszcze coś wymyślić kotku, ale
raczej nasz wyjazd się nie odbędzie. Naprawdę mi przykro.
Byłaś zrozpaczona – Nie!
To znaczy, że się nie spotkamy! Nie on musi.. obiecał! – Krzyknęłaś ze
łzami w oczach. Szybko jednak się pozbierałaś i napisałaś:
Tato proszę cię, zrób coś tak bardzo,
bardzo cię proszę.
Wysłałaś wiadomość do taty i odłożyłaś laptopa. Płakałaś więc
zeszłaś na dół po chusteczki. Gdy wróciłaś laptop mrugał więc podeszłaś, była
wiadomość od taty:
Hej kochanie udało mi się, ale niestety
wyjaw musimy przełożyć i wyjedziemy dopiero w następny piątek.
- Następny
piątek! – Krzyknęłaś radośnie. – Tak, to znaczy, że Go spotkam! Tak, tak ,tak!
– skakałaś ze szczęścia. Odpisałaś tacie:
Dziękuję tato! Jesteś wielki!
Byłaś taka
szczęśliwa. Szybko weszłaś na portal by napisać do Abrahama. Na szczęście (jak
zawsze), był aktywny i zaczęłaś rozmowę:
- Hej Abraham mam problem nie przyjadę w piątek więc musimy
odwołać nasze spotkanie w sobotę.
- Co? Dlaczego? – Odpisał natychmiast.
- Bo tata nie może się wyrwać. Na szczęście nie odwołał
wyjazdu tylko przełożył, więc przyjadę w następny piątek. – Uspokoiłaś go.
- To dobrze. Myślałem, że się nie spotkamy, a to by było
tragiczne. Nie strasz mnie więcej.
- Naprawdę?
- Tak.
- Dobrze więcej nie będę. – zapewniłaś Go.
- ;) muszę lecieć pa. Napiszesz jutro co?
- Jasne. – Napisałaś i zaraz jego ikonka (aktywności)
przestała świecić.
Byłaś taka
podekscytowana. – On mnie chyba lubi, lubi! – Zawołałaś podekscytowana.
Usłyszałaś wchodzącą mamę do domu, więc szybko się uspokoiłaś i zeszłaś na dół.
- Hej mamo jak tam w pracy? – Zapytałaś, po czym dałaś jej
buziaka w policzek.
- A, to co zwykle skarbie. – Mama uśmiechnę, się do ciebie i
dodała. – Kupiłam sos, może zjemy spaghetti na kolację?
- Tak! – Uwielbiałaś spaghetti.
*****************************************
Tydzień minął tak
szybko, że nawet się nie obejrzałaś. Już jutro mieliście jechać nad morze.
Byłaś już spakowana i cały dzień myślałaś o swoim spotkaniu. Przed pójściem
spać postanowiłaś jeszcze napisać do Abrahama. Jak zwykle był dostępny:
- Jak zwykle dostępny. Ha, ha. Nie masz nic do roboty?
- Wiesz jestem zawsze dostępny bo mam nadzieję, że ty do mnie
napiszesz. Poza tym nic nie jest tak fajne, jak pisanie z tobą. – Zarumieniłaś
się.
Nie wiedziałaś co
napisać, zastanowiłaś się przez chwilę i już chciałaś napisać, ale On cię
uprzedził:
- Już nie mogę się doczekać naszego spotkanie.
- Ja też. To mamy się spotkać w tym.. no.. jak to się nazywa?
- Ha, znowu nie pamiętasz?
- Tak.. – Wysłałaś, ale cię olśniło i szybko dodałaś – A już
wiem to kawiarnie ,,Nasze Morze”
- Tak. Brawo jednak pamiętasz!
- Tak. O to już 21 muszę kończyć, bo wiesz jutro muszę rano wstać.
- Wiem, nie musisz się tłumaczyć. Słodkich snów.
- Dziękuję i nawzajem.
- Dzięki.
Wylogowałaś się i położyłaś
się spać.
***************************************
Wstałaś punktualnie
o 7.00. Zjadłaś w pośpiechu śniadanie i już o 8.00 byłaś gotowa do wyjścia.
Pozostało ci czekać jedynie na tatę i twoją durną (przybrnął) siostrę.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, pobiegłaś szybko i otworzyłaś.
- Hej kochanie.
- Cześć tatusiu. – Rozejrzałaś się i coś ci nie pasowało. – A
gdzie Krysia? – Zapytałaś, chodź byłaś szczęśliwa, że jej nie widzisz.
- Nie może jechać. Zatruła się czymś.
- O to przykre. Biedna Krysia. – Powiedziałaś jednak w duchu
krzyczałaś głośno – TAK, TAK, TAK! DZIĘKI CI ZATRUCIE! – Oczywiście próbowałaś
też ukryć swoją radość (bo tata nie wiedział, że nienawidzisz Krysi i lepiej, żeby tak zostało).
- Tak. No cóż może innym razem. Bierz bagaże i jedziemy.
- Ok.
Wzięłaś szybko wszystkie rzeczy, a tata włożył je do samochodu i
pojechaliście.
****************************
Podróż maniła wam
dość przyjemnie: słuchaliście muzyki, trochę spawaliście itp. Niestety przez
korki dojechaliście do hotelu strasznie późno, więc zjedliście kolację i
musieliście iść spać. W nocy miałaś straszy koszmar:
Byłaś
sam, szłaś właśnie na
spotkanie z Abrahamem. Nagle nie wiadomo
skąd zastąpił ci drogę twój były. Przestraszyłaś się a on się roześmiał
i powiedział:
- Nie wierze, że jesteś taka głupia i myślisz, że ten chłopak bierze cie
na poważnie. – Znów się roześmiał i nagle podbiegła do niego twoja (była)
najlepsza przyjaciółka.
- Tak on ma rację! Jesteś okropnie brzydka, a do tego głupi i naiwna.
Żaden chłopak się z tobą nie umówi. – Uśmiechnęła się wrednie. - Jak cię pozna
na pewno cię wyśmieje. Odpuść sobie! – Wrzasnęła.
- To nie prawda! – Zaprzeczyłaś i chciałaś dodać coś jeszcze ale odebrało
ci mowę, a oni stali i się z ciebie śmieli.
Nagle usłyszałaś za sobą jakiś głos:
- Tak oni mają racje.
Kiedy się odwróciłaś nikogo nie
było, lecz wiedziałaś, że to był Jego głos. Nagle w oku ciebie pojawiło się
wiele ludzi którzy się z ciebie śmiali i krzyczą:
-Jesteś żałosna! Jesteś żałosna…!
Jednak najbardziej bolały cię
słowa Abraham:
- Nie wieże, że dałaś się nabrać. Jesteś taka głupia! Gdybym tylko
wiedział, że jesteś taka, nie zaproponowałbym spotkani się z tobą!
Zamknęłaś oczy i się popłakałaś.
Nagle wszystko umilkło. Nikt już się z ciebie nie śmiał.
Gdy otworzyłaś oczy byłaś już w
hotelowym pokoju (cała zapłakana) – To prawda. On na pewno mnie wyśmieje
przecież ja… Ja jestem taka naiwna! Nie, nie mogę się z nim spotkać! -
Powiedziałaś łamiącym się głosem i zaczęłaś płakać……
***********************************************************************
Mam nadzieję Natalio, że i ta część ci się spodoba. ;) kolejną dodam w poniedziałek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wasze komentarze ;)