23 czerwca 2014

Imagin dla Natali S. cz.III



   Załzawiona zerknęłaś na zegarek, była 8.35. Przetarłaś zapłakane oczy. – Nie! Przecież to tylko sen! A jeśli… Nie, jeśli tam nie pójdę będę tego żałowała! - ,,Ogarnęłaś się”, ubrałaś i zeszłaś na śniadanie.
   Na dole w  restauracji był już twój tata, więc podeszłaś i usiadłaś obok.
- Hej Kochanie! – Uśmiechnął się – Jak się spało?
- Dobrze. – Skłamałaś i zrobiłaś wymuszony uśmiech.
- Mam nadzieję, że się wyspałaś?
- Tak. Tato.. – Zawahałaś się – A czy mogę pójść po śniadaniu pozwiedzać okolicę? – Oczywiście nie powiedziałaś tacie, że chcesz się spotkać z chłopakiem, bo by cie w życiu nie puścił – a zwłaszcza takim poznanym w sieci.
- Przecież byłaś tu już wiele razy.
- Niby tak, ale dawno tu nie przyjeżdżaliśmy, dużo się pewnie zmieniło.
- No dobrze, ale za daleko nie chodź, bo….
- Oj tato! Przecież się nie zgubię! – Przerwałaś mu, oburzona.
- Chciałem powiedzieć, bo nie zdążysz na obiad.
- Tak jasne. – Uniosłaś jednał brew do góry, a Tata zrobił niewinną minę (jak by nie wiedział o co ci chodzi). – Ale dziękuję! – Pocałowałaś go w policzek i zaczęłaś jeść śniadanie.
*********************************
   Po zjedzonym śniadaniu, wróciłaś do pokoju i zaczęłaś się przebierać. Postanowiłaś założyć błękitną sukienkę na krótki rękaw, bo było wyjątkowo ciepło i białe sandały na koturnie. Potem rozpuściłaś swoje (sięgające do ramion) lekko kręcone brązowe włosy, wzięłaś szarą, okrągłą, niewielką torebkę (w której schowałaś telefon). Zerknęłaś na zegarek. – Co? Dopiero jedenasta? – Zapytałaś się sama siebie. – Hm.. w sumie jak będę troszkę wcześniej to nic się nie stanie. – Pomyślałaś. Wychodząc z pokoju spotkałaś tatę, który wracał z restauracji:
- Już idziesz?
- Tak.
- Nie za wcześnie? Jest dopiero jedenasta.
- Nie… Wiesz.. – Chciałaś się wykręcić, ale ci przerwał.
- Tylko nie zapomnij komórki.
- Tato! Ja się bez niej nie ruszam! – Przewróciłaś oczami. – To pa tato! – Dałaś  mu buziaka w policzek.
- Pa! Miłego dnia.
- Dzięki! – krzyknęłaś władając do windy.
*********************************
   Po drodze do kawiarni zauważyłaś mnóstwo porozklejanych plakatów. Podeszłaś bliżej, by przyjrzeć się jednemu z nich. – No niewierze Abraham Mateo będzie miał tu koncert! – Powiedziałaś wesoło ( Abraham Mateo jest Hiszpańskim piosenkarzem), bardzo go lubiłaś, ale nie szalałaś za nim tak jak inne jego ,,psych-fanki”, lubiłaś porostu jego piosenki i tyle. – Może uda mi się namówić Abrahama na pójście na jego koncert. – Zaśmiałaś się. – Zaraz Abraham Mateo jest tu nad morzem, a ja mam się spotkać z Abrahamem. – Zamyśliłaś się. -  Nie to nie może być On.. Ale ja głupoty wygaduje. – Stuknęłaś się w czoło.
*********************************
   Byłaś trochę zdenerwowane, bo nie wiedziałaś jak on wygląda, powiedział ci tylko:,,Mam ciemne włosy i brązowe oczy” i nic więcej nie chciał ci powiedzieć. – Super połowa chłopaków tak wygląda. – Powiedziałaś cichutko, wzdychając. On o tobie wiedział tylko tyle, że masz brązowe, lekko kręcone włosy do ramion i niebieskie oczy.
******************************
   Gdy doszłaś wreszcie do kawiarni, w oku niej wszystkie stoliki były puste, a w środku też nie było widać tłumów. – Dziwne zawsze jak tu przychodziłam było tu pełno ludzi. – Zignorowałaś jednak ten fakt, bo w końcu nie byłaś tu już 2 lata. Podeszłaś do drzwi i weszłaś. Kawiarnia była prawie pusta, tylko przy stoliku w rogu  siedział jakiś chłopak w towarzystwie jakichś osiłków i paru innych klientów, kręciło się po kawiarni. Usiadłaś więc przy jednym z wolnych stolików (miałaś dość duży wybór). W Sali nie było nikogo, kto by pasował do opisu (,,bardzo pomocnego” opisu) Abrahama. Wtedy twoją uwagę przykuł hopak siedzący w rogu. Spojrzałaś na niego a wasze oczy się spotkały i zrozumiałaś, że Abraham, którego poznałaś w Internecie, to ten Abraham Mateo (ten sławny piosenka z Hiszpanii). Chłopak uśmiechnął się i wstał, a ty spanikowałaś i szybko wyszłaś z kawiarni.
    Nagle coś złapało cię, za rękę. To był Abraham.
- Pola dlaczego uciekłaś? – Zapytał.
- Sk.. Skąd wiesz, że to…
- Że to ty. – Dokończył, a ty ze zdumienia pokiwałaś tylko głową. – Wiesz zrobiłem tak… - Uśmiechnął się. – By żadna inna dziewczyna, prócz ciebie.. – spojrzał ci w oczy. – O taj godzinie, nie wzeszła do tej kawiarni. – Ścisnął cię za rękę. – Więc to musiałaś być ty.-Uśmiechnął się.
   Zamurowało cię.
- Przecież, ty mnie nie znasz. – Powiedziałaś, zdumiona całą tą sytuacją.
- Wiem, że poznaliśmy się w Internecie, ale czuję, że ty jesteś inna. Jakaś inna dziewczyna podbiegła by zaraz i prosiła o autograf czy coś. A ty.. – Znów się uśmiechnął (miał taki piękny uśmiech). – A ty wyszłaś….
- Byłam zaskoczona. – Przerwałam mu wyjaśniając moje zachowanie.
- Tak. – Znowu złapał cię za rękę i spojrzał prosto w oczy. – Może jednak wejdziemy do kawiarni i tam porozmawiamy? – Zapytał.
   Spuściłaś wzrok i wyplątałaś delikatnie dłoń, tak że już nie trzymał cię za rękę.
- Nie mogę.
- Co dlaczego? – Zapytał zaskoczony. Znów chciał złapać cię za rękę, ale cofnęłaś się do tyłu.
- Muszę już iść. – Odwróciłaś się i już chciałaś odejść, ale złapał cię za ramie.
- Czekaj, może cię odprowadzić? – Zapytał szybko.
- Nie trzeba.
- Nie odchodź jeszcze proszę.
- Muszę ja….
- To obiecaj, że dziś będziesz na portalu. – przerwał ci.
- Obiecuję.
******************************************************************
   Podoba się Natalio? Mam nadzieję, że tak. ;) Następną część dodam jutro ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wasze komentarze ;)