Załzawiona zerknęłaś na zegarek, była 8.35. Przetarłaś zapłakane oczy.
– Nie! Przecież to tylko sen! A jeśli… Nie, jeśli tam nie pójdę będę tego
żałowała! - ,,Ogarnęłaś się”, ubrałaś i zeszłaś na śniadanie.
Na dole w restauracji był już twój tata, więc podeszłaś
i usiadłaś obok.
- Hej Kochanie! – Uśmiechnął się – Jak się spało?
- Dobrze. – Skłamałaś i zrobiłaś wymuszony uśmiech.
- Mam nadzieję, że się wyspałaś?
- Tak. Tato.. – Zawahałaś się – A czy mogę pójść po śniadaniu
pozwiedzać okolicę? – Oczywiście nie powiedziałaś tacie, że chcesz się spotkać
z chłopakiem, bo by cie w życiu nie puścił – a zwłaszcza takim poznanym w
sieci.
- Przecież byłaś tu już wiele razy.
- Niby tak, ale dawno tu nie przyjeżdżaliśmy, dużo się pewnie zmieniło.
- No dobrze, ale za daleko nie chodź, bo….
- Oj tato! Przecież się nie zgubię! – Przerwałaś mu, oburzona.
- Chciałem powiedzieć, bo nie zdążysz na obiad.
- Tak jasne. – Uniosłaś jednał brew do góry, a Tata zrobił niewinną
minę (jak by nie wiedział o co ci chodzi). – Ale dziękuję! – Pocałowałaś go w
policzek i zaczęłaś jeść śniadanie.
*********************************
Po zjedzonym śniadaniu,
wróciłaś do pokoju i zaczęłaś się przebierać. Postanowiłaś założyć błękitną
sukienkę na krótki rękaw, bo było wyjątkowo ciepło i białe sandały na koturnie.
Potem rozpuściłaś swoje (sięgające do ramion) lekko kręcone brązowe włosy, wzięłaś
szarą, okrągłą, niewielką torebkę (w której schowałaś telefon). Zerknęłaś na
zegarek. – Co? Dopiero jedenasta? – Zapytałaś się sama siebie. – Hm.. w sumie
jak będę troszkę wcześniej to nic się nie stanie. – Pomyślałaś. Wychodząc z
pokoju spotkałaś tatę, który wracał z restauracji:
- Już idziesz?
- Tak.
- Nie za wcześnie? Jest dopiero jedenasta.
- Nie… Wiesz.. – Chciałaś się wykręcić, ale ci przerwał.
- Tylko nie zapomnij komórki.
- Tato! Ja się bez niej nie ruszam! – Przewróciłaś oczami. – To pa
tato! – Dałaś mu buziaka w policzek.
- Pa! Miłego dnia.
- Dzięki! – krzyknęłaś władając do windy.
*********************************
Po drodze do kawiarni zauważyłaś
mnóstwo porozklejanych plakatów. Podeszłaś bliżej, by przyjrzeć się jednemu z nich. – No niewierze
Abraham Mateo będzie miał tu koncert! – Powiedziałaś wesoło ( Abraham Mateo
jest Hiszpańskim piosenkarzem), bardzo go lubiłaś, ale nie szalałaś za nim tak
jak inne jego ,,psych-fanki”, lubiłaś porostu jego piosenki i tyle. – Może uda
mi się namówić Abrahama na pójście na jego koncert. – Zaśmiałaś się. – Zaraz Abraham
Mateo jest tu nad morzem, a ja mam się spotkać z Abrahamem. – Zamyśliłaś się. -
Nie to nie może być On.. Ale ja głupoty
wygaduje. – Stuknęłaś się w czoło.
*********************************
Byłaś trochę zdenerwowane, bo
nie wiedziałaś jak on wygląda, powiedział ci tylko:,,Mam
ciemne włosy i brązowe oczy” i nic więcej nie chciał ci powiedzieć. – Super połowa chłopaków tak wygląda. –
Powiedziałaś cichutko, wzdychając. On o tobie wiedział tylko tyle, że masz
brązowe, lekko kręcone włosy do ramion i niebieskie oczy.
******************************
Gdy doszłaś wreszcie do kawiarni, w oku niej
wszystkie stoliki były puste, a w środku też nie było widać tłumów. – Dziwne zawsze jak tu przychodziłam było tu
pełno ludzi. – Zignorowałaś jednak ten fakt, bo w końcu nie byłaś tu już 2
lata. Podeszłaś do drzwi i weszłaś. Kawiarnia była prawie pusta, tylko przy
stoliku w rogu siedział jakiś chłopak w
towarzystwie jakichś osiłków i paru innych klientów, kręciło się po kawiarni.
Usiadłaś więc przy jednym z wolnych stolików (miałaś dość duży wybór). W Sali nie
było nikogo, kto by pasował do opisu (,,bardzo pomocnego” opisu) Abrahama. Wtedy
twoją uwagę przykuł hopak siedzący w rogu. Spojrzałaś na niego a wasze oczy
się spotkały i zrozumiałaś, że Abraham, którego poznałaś w Internecie, to ten
Abraham Mateo (ten sławny piosenka z Hiszpanii). Chłopak uśmiechnął się i
wstał, a ty spanikowałaś i szybko wyszłaś z kawiarni.
Nagle coś złapało cię, za
rękę. To był Abraham.
- Pola dlaczego uciekłaś? – Zapytał.
- Sk.. Skąd wiesz, że to…
- Że to ty. – Dokończył, a ty ze zdumienia pokiwałaś tylko głową. – Wiesz
zrobiłem tak… - Uśmiechnął się. – By żadna inna dziewczyna, prócz ciebie.. – spojrzał
ci w oczy. – O taj godzinie, nie wzeszła do tej kawiarni. – Ścisnął cię za
rękę. – Więc to musiałaś być ty.-Uśmiechnął się.
Zamurowało cię.
- Przecież, ty mnie nie znasz. – Powiedziałaś, zdumiona całą tą sytuacją.
- Wiem, że poznaliśmy się w Internecie, ale czuję, że ty jesteś inna. Jakaś
inna dziewczyna podbiegła by zaraz i prosiła o autograf czy coś. A ty.. – Znów się
uśmiechnął (miał taki piękny uśmiech). – A ty wyszłaś….
- Byłam zaskoczona. – Przerwałam mu wyjaśniając moje zachowanie.
- Tak. – Znowu złapał cię za rękę i spojrzał prosto w oczy. – Może jednak
wejdziemy do kawiarni i tam porozmawiamy? – Zapytał.
Spuściłaś wzrok i wyplątałaś
delikatnie dłoń, tak że już nie trzymał cię za rękę.
- Nie mogę.
- Co dlaczego? – Zapytał zaskoczony. Znów chciał złapać cię za rękę,
ale cofnęłaś się do tyłu.
- Muszę już iść. – Odwróciłaś się i już chciałaś odejść, ale złapał cię
za ramie.
- Czekaj, może cię odprowadzić? – Zapytał szybko.
- Nie trzeba.
- Nie odchodź jeszcze proszę.
- Muszę ja….
- To obiecaj, że dziś będziesz na portalu. – przerwał ci.
- Obiecuję.
******************************************************************
Podoba się Natalio? Mam nadzieję, że tak. ;) Następną część dodam jutro ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wasze komentarze ;)