26 lutego 2016

Inna - dedyk dla Wiktorii Drews

Hej ^^
Przepraszam, że we wtorek nic się nie ukazało, ale nie wyrobiłam się... :/  Bardzo mi przykro :( Mam nadzieje, że dzisiejszy imagin wam to zrekompensuje ;)
_________________________
    Już miałem zamiar protestować, lecz wszedł pan dyrektor i wolałem siedzieć cicho. Wyszedłem grzeczne z sali i dopiero wtedy zacząłem narzekać.
- Jak to tak?! Ja.. Ja nie mogę z nią siedzieć! To przecież… EH! Czemu mi nie powiedziałeś?! – powiedziałem oskarżycielskim tonem.
- No sorry… Zapomniałem. – zmarszczyłem czoło – Czemu właściwie tak się spinasz? Ja dał bym wszystko, żeby z nią siedzieć…
- To się zamień. – zaproponowałem.
    Pokręcił głową.
- To nie możliwe. Ona ma swoje zasady i nawet dla ciebie ich nie złamie.
- Warto spróbować!
- Dobrze ci radze, nie próbuj.
- Czyli muszę się z tym pogodzić… - powiedziałem zrezygnowany.
- Naprawdę cię nie rozumiem… Co ci w niej przeszkadza.

20 lutego 2016

Ironia losu... - dedyk dla Wiktorii Drews

- To nie dziewczyna, tylko żmija! – powiedział przez zęby – A ty…. – westchnął – Ty ją już poznałeś to Ángela……………
- Co?!?! – wrzasnąłem tak głośno, że cały korytarz się na mnie popatrzył.
    Zgarnąłem Federica w kąt, tak by przestali się gapić.
- To nie możliwe. – szepnąłem.
- Owszem! – odparł – Proszę cię.. Nie zauważyłeś tego wyrachowanego spojrzenia?
- Nie! – skłamałem – On nie jest tak!
- Znasz ją dzień! Skąd możesz wiedzieć jaka jest?!
    Zwątpiłem… A może to prawda. W końcu parę razy przy mnie zachowała się nieodpowiednio… Ale to nie oznacza, że…
- Po prostu zazdrościsz mi!
    Federico pokręcił głową.
- Nie chcesz to mi nie wież… - powiedział i chciał odejść, ale mu przeszkodziłem.
- Wierzę ci. – powiedziałem, a po chwili dodałem - Nie chcę stracić przyjaciela.
- Nie mogę zabronić ci spotykać się z nią. – westchnął – Uważaj na nią.
- A może się zmieniła? W końcu każdy ma prawo do zmiany.
- Każdy, ale nie ona. Zrozum to czyste zło, zamknięte w piękniej postaci.
- Taa… Ładna to ona jest… - rozmarzyłem się.
- Abraham! – walnął mnie w ramie.
-Sorry. Jeśli ci to przeszkadza to nie…

16 lutego 2016

,,Nigdy mi nie wybaczy...." - dedyk dla Wiktorii Drews

Hey!
Jeśli macie jakieś pytania, lub prośby o posta na jakiś temat, piszcie na mojego mejla : violettacpa@wp.pl lub pytajcie na asku: KLIK
Pozdrawiam i życzę miłego czytania ;)
_____________________________________________
- Nie…. – powiedziała rozbawiona – Tylko cię wkręcam.
   Odetchnąłem z ulgą.
- To dobrze…
- Nie ucieszył byś się na mój widok? – zapytała.
- Nie, no… Cieszył bym się. Tylko wiesz… Jest już późno… Poza tym prasa cały czas nie daje mi spokoju. Jeszcze by wymyślili jakąś historie.
- Mnie by to nie przeszkadzało. – rozłączyła się.
    Dziwne… Co się stało? Zazwyczaj to ja rzucam słuchawką…
    Po chwili dostałem SMS. Przeczytałem go:
,,Sorry, to przez mamę. Zobaczymy się jutro :*. / Ángela.”
    No i sprawa załatwiona… Wiedziałem, że nie rozłączyła by się tak nagle… Widać, że ma do mnie słabość.
    Położyłem telefon i poszedłem do łazienki.

****

    Dziś wstałem wcześniej niż powinienem. Nie byłem zmęczony, więc przygotowałem się do szkoły i zająłem się grą. Próbowałem skomponować coś nowego, niestety nie miałem weny… Zazwyczaj melodia sama przychodzi, ostatnio jednak mam ,,zawieszke”. Mama twierdzi, że to z przemęczenia… A tata, że się wypaliłem i muszę poszukać inspiracji… Zapewne obie wersje mają ziarnko prawdy.
    Zanim się obejrzałem musiałem wychodzić do szkoły. Odstawiłem gitarę, chwyciłem za plecak i
wyszedłem z domu. Dziś do szkoły odwoziła mnie mama. Uparła się więc nie mogłem jej odmówić. Podróż minęła nam w milczeniu, dopiero pod szkołą mama życzyła mi powodzenia i odjechała.
    Na szczęście tym razem, nikt się na mnie nie rzucał i spokojnie mogłem iść do szkoły. Dziennikarzy, też nigdzie nie było… Cóż życie mnie nauczyło, że nie wolno ICH ignorować. Najprawdopodobniej to tylko cisza, przed burzą i zaraz wypełzną z pod jakichś krzaków…

14 lutego 2016

Po szkole Cz.II - dedyk dla Wiktorii Drews

Hej :D
Przepraszam, że wczoraj nie wstawiłam imaginu :( Miałam małe problemy z internetem i po prosu nie mogłam ;( Na szczęście problem rozwiązany i internet działa jak trzeba :D
A teraz nie przedłużając....
_____________________________
     Już po chwili byłem w salonie.
- Co się stało? – zapytałem.
- Dopadli cię. – powiedziała.
- Co? – kompletnie nic nie zrozumiałem, więc mama pokazała wiadomości.
- O super….
    Na co drugim kanale pokazywali moją nową szkołę. Masakra… Przed nimi chyba nic się nie ukryje. Spodziewałem się, że to w końcu się wyda… No ale nie, że aż tak szybko! Teraz to już na pewno nie będę miał spokoju. Chociaż.. Raczej na teren szkoły nie będą mieli wstępu. Z Panem Karterem <dyrektorem> jestem w dobrych stosunkach, więc myślę, że powinno być dobrze.
    Przyjrzałem się osobom, które udzielały wywiadu. No tak… Jedna trzecia osób, była z mojej klasy. Oczywiście, chwalili się tym iż mnie ,,znają” i są teraz moimi ,,przyjaciółmi”. Im dłużej ich słuchałem tym bardziej miałem ich dość. W końcu nie wytrzymałem i wyłączyłem telewizor.
- Nie ma się co przejmować. Dyrektor na pewno nie da im wejścia do szkoły… - pocieszyłem mamę.
- Ale mogą czekać na ciebie pod szkołą. – mama spojrzała na mnie.
- Oj tam… - machnąłem ręką – Parę reporterów nic mi nie zrobi. Poza tym, to nie potrwa długo. Za jakieś dwa tygodnie znajdą sobie ciekawszy temat i mnie zostawią. Pamiętasz jaką aferę robili, jak zacząłem się przyjaźnić z Anno? – przypomniałem jej - Myśleliśmy, że nigdy nie dadzą nam spokoju.
- Tak… Pamiętam.
- Nie potrzebnie się tym przejmujesz. – uśmiechnąłem się pocieszająco – Jadłaś dziś obiad? – szybko zmieniłem temat.

12 lutego 2016

Po szkole Cz.I - dedyk dla Wiktorii Drews

Hej! Jak obiecałam jest nowy imagin ;) Zapraszam...
________________________
    Po powrocie ze szkoły od razu poszedłem do swojego pokoju. Odłożyłem plecak, wypakowałem książki i udałem się na obiad.
    Jak zwykle rodziców nie było w domu, więc byłem zmuszony jeść sam. Nasza gosposia, pani Barra, przygotowała mi naleśniki z serem. Pycha! Kocham Jej naleśniki!  Robi najlepsze na świecie!
    Po posiłku usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem telewizor. Przeleciałem chyba z milion kanałów i nic nie było.. Eh… Same nudy. Wyłączyłem go i zacząłem grzebać po kieszeniach, w poszukiwaniu telefonu.
- Kurczę! – powiedziałem sam do sienie, gdy uświadomiłem sobie, że jest w plecaku na górze.
    Westchnąłem i dość nieśpiesznym tempem powlokłem się do pokoju. Wszedłem i zamknąłem drzwi. Podniosłem plecak i zacząłem w nim szperać. Przekopałem cały plecak, aż w końcu… Udało się!! Wziąłem telefon, a plecak odłożyłem. Usiadłem na łóżku i zacząłem przeglądać Facebooka. Nikt nie mógł wysłać mi zaproszenia do znaj, więc postanowiłem, że ja ich zaproszę. Po kolei zapraszałem uczniów z mojej klasy. Miałem listę z imieniem i nazwiskiem, więc mogłem wszystkich znaleźć. Chciałabym zobaczyć ich miny, gdy zobaczą moje zaproszenie. Na pewni będą się tym chwalić… Moja klasa liczyła trzydzieści osób, dlatego miałem sporo ludzi do znalezienie. Nie mogłem nikogo pominąć. Nie chcę by ktoś się poczuł przeze mnie urażony… W końcu doszedłem do ostatniej osoby na mojej liście. Była to niejaka Wiktoria Zara. Wyszukałem ją i gdy wysłałem Jej zaproszenie, dostrzegłem, że to Ta dziewczyna z korytarza.
- Więc tak się nazywa… - wyszeptałem pod nosem.
    Nacisnąłem na jej zdjęcie.
   Przyjrzałem się Jej. Miała długie, proste, czarne włosy, oraz ciemne oczy. Delikatne różowiutkie usta i jasną karnację skóry. Z tego co pamiętam nie była zbyt wysoka, ale niska też nie była.. Taka akurat do… do całowania.
    Zaśmiałem się. O czym ja myślę…
- Ogarnij się! – upomniałem się.
   W skrócie Wiki była bardzo ładna. Poza tym w jej spojrzeniu było coś szczególnego… Ma takie słodkie i niewinne spojrzenie. Zupełnie nie przypominające Ángeli. Spojrzenie Ángeli było ostre i zdecydowane. Taka mała, słodka diablica. Jednak ta diablica spodobała mi się… W sumie to nie wiem czemu zajmuję się tą… Jak Ángela ją nazwała? A ,,Kujonką”! To nie jest dziewczyna w moim typie…
   Moje przemyślenia, przerwały powiadomienia z Facebooka. Spojrzałem na wyświetlacz. Wszystkie zaproszenia zostały przejęte, no prawie… Kujon mnie nie przyjął, ale to pewnie dlatego, że nie ma jej na fb.
- Abraham! – krzyknęła mama z salonu.
- Tak, mamo? – odpowiedziałem.
- Chodź prędko musisz coś zobaczyć!
- Idę! – ton głosu mamy trochę mnie zaniepokoił, więc szybko pobiegłem do niej.
_____________________________________________
_____________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, obiecuję, że
jutro będzie dłużej ;)
TAK
Jutro też dodam imagin ;)
A teraz dobranoc, wam życzę ;*
PS. Proszę o oddanie głosu w ankiecie ;)
/z góry dziękuję Kicia;*

7 lutego 2016

Abrahamers!

Nasze marzenie się spełniło! 

    Abraham na 100% przyjedzie do Polski, świadczy o tym post na Twitterze Abrahama:

Tłumaczenie: Abrahamers z Meksyku, Argentyny, Kolumbii, Dominikany, Chile, Brazylii, Portugalii, POLSKI i ...? WIDZIMY SIĘ WKRÓTCE! ;) <3

   Nie wiadomo jeszcze kiedy i gdzie przyjedzie, ale to kwestia czasu. Na pewno wkrótce Abraham poinformuje nas o szczegółach ;)
   Jego przyjazd to sukces wszystkich Abrahamers! ^^ Bo na mewo każda/y z nas <chodź raz> brał/a udział w akcjach na Facebooku, mających na celu sprowadzenie Go tu. :)
Cieszycie się? Bo ja baaaaarodo!!
Nie mogę się doczekać jego wizyty :D

6 lutego 2016

Pierwszy dzień Cz.II - dedyk dla Wiktorii Drews

    Weszliśmy do klasy. Sala od angielskiego była obwieszona plakatami ze słownictwem oraz z czasami. Oczywiście wszystko co na nich było znałem doskonale. Jako międzynarodowa gwiazda, musiałem znać angielski. Razem z moją nowo zapoznaną i baaaarrrdzo ładną koleżanką, usiedliśmy na drugiej ławce od lewej strony.
- Good morning. – powiedziała wchodząca nauczycielka.
- Good morning. – odpowiedzieliśmy chórem.
    Najpierw pani mnie przedstawiła, a później uczniowie zaczęli gwizdać. Oczywiście wszyscy wiedzieli kim jestem. Rozejrzałem się po klasie, w poszukiwaniu Federica. Dostrzegłem go siedzącego z jakimś chłopakiem na końcu mojego rzędu. Dobrze, że nie siedzi sam. Mam nadzieję, że nie obrazi się, że zostawiłem go dla pięknej brunetki. Spojrzałem na Ángela. Kto by jej się oparł…
    Lekcja minęła jakoś szybko… Zanim się obejrzałem zadzwonił dzwonek na przerwę. Niej dziwniejsze było to, że nie wiedziałem o czym pani na lekcji mówiła…
- Ej, a o czym był dzisiejszy temat? – zapytałem Ángelę, wychodząc z klasy.
- Co ty nie wiesz? – spojrzała na mnie zdziwiona.
- Wiesz… Byłam zajęty innymi rzeczami. – uśmiechnąłem się łobuzersko.
    Dziewczyna zachichotała.
- Pisaliśmy e-mail do przyjaciela. – wyjaśniła - Musieliśmy zapytać jak spędził ferie oraz opisać własne ferie.
- Prościna… -stwierdziłem.
- Czyżby?
- Tak.
- Lepiej się pośpieszmy bo się spóźnimy.
- Nic wielkiego się nie stanie… - machnąłem ręką.
- Jeśli chcesz przeżyć wiedź jedno: Na chemię się nie spóźnia. – poinformowała.
- Aż tak źle?
- Tak. Babka jest strasznie wymagając i…

3 lutego 2016

Pierwszy dzień Cz.I - dedyk dla Wiktorii Drews

Hej!
Tak jak obiecałam dziś zaczynam nową historię, dedykowaną Wiktorii Drews ;) Jeszcze raz przepraszam, że tak długo czekałaś :/ Mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
Miłego czytania ;*

__________________________________

     Dziś jest ostatni dzień ferii zimowych. Juro idę do normalnej szkoły. Rodzice uznali, że dobrze zrobi mi przerwa od koncertów. Ostatnio dużo pracuję i jestem trochę zmęczony. Kocham śpiewać i występować dla moich fanów, ale rodzice mają racje, nie mogę się przemęczać. Ja chciałem po prostu zostać w domu i dalej mieć indywidualne lekcje. Jednak według rodziców dobrze mi zrobi liceum. Poza tym, nie chcą by mi tak zwana woda sodowa nie uderzyła do głowy. Według mnie to niemożliwe, alem ich nie przegadasz…
      Z jednej strony chciałbym wrócić do szkoły. Trochę tęsknię za takim normalnym szkolnym życiem… Wygłupy na przerwach i śmieszne incydenty w klasie… Pamiętam jak jednego roku razem z kolegami robiliśmy kawały panu od biologii. Lubiliśmy Go, ale był taki zakręcony, że nie mogliśmy się powstrzymać. Przyklejaliśmy mu kubek do stołu, albo chowaliśmy kredę do tablicy. Takie drobne żarciki.
      Z drugiej strony boję się powrotu. Teraz kiedy jestem sławny, nie będzie już normalnego szkolnego życia… Gdy przechodzę ulicą, zawsze złapie mnie tłum fanów proszących o autograf lub zdjęcie. Boje się, że w szkole też tak będzie. Wątpię by traktowali mnie jak normalnego licealistę. Już słyszę te piski dziewczyn…

2 lutego 2016

,,Forever" - dedyk dla Olcigg23

Cześ!
Przepraszam, że imagin nie pojawiła się w niedzielę, ale nie wyrobiłam się... :( Na szczęście dziś znalazłam czas i o to jest już ostatnia część imainu dedykowanego Olcigg23 - mam nadzieję że całe opowiadanie się podobało ;) - Jutro pojawi się nowa historia, będzie ona dedykowana Wiktorii Drews <Przepraszam, że tak długo czekałaś>.
_________________________________
      Ustaliłem z Emmą, że spotkamy się pod wielkim dębem w parku. Przyszedłem pierwszy. Byłem mocno poddenerwowany i chodziłem wokoło drzewa. W końcu zobaczyłem idącą Emmę, szybko schowałem kwiatek za plecy.
- Cześć. – przywitałem się.
- Hej. – uśmiechnęła się.
- To dla ciebie. – wręczyłem jej różę.
- Ojej, jaka śliczna dziękuję. – wzięła ode mnie kwiatek – To na pożegnanie? – zapytała.
    Przyznam, że bardzo zaskoczyła mnie.
- Emma…
- Nie musisz nic mówić. Widziałem cię z Olą wczoraj. – powiedziała.
- Widziałaś? Przecież miałaś iść do domu…
- Poszłam, ale po drodze zgubiłam bransoletkę, dlatego się cofnęłam i zobaczyłam… - zawahała się – jak całujesz Olę… Mnie tak nigdy nie pocałowałeś… - powiedziała smutno.
- Emma, przykro mi. Nie chciałem tego. – westchnąłem - To co przeżyliśmy było naprawdę piękne i nigdy tego nie zapomnę…
- Ale, to nie ja jestem twoją wybranką… - dokończyła.