Przepraszam, że tyle musieliście czekać na imagiena :( Niestety ten tydzień miałam strasznie zawalony nauką :( Naszczypie jest już weekend :D i mogę spokojnie odsapnąć i napisać coś ;)
Mam nadzieje, że się spodoba ;)
PS. Przypominam o trwającym konkursie ;) Konkurs
Pozdrawiam i miłego czytania ;*
_____________________________________________
*Róża*
Wbiegłam do
domu, trzaskając drzwiami i pobiegłam na górę. Psa zaprowadziłam do jego pokoju
a sama zamknęłam się w pokoju.
- Czemu…. – wyszeptałam, rzucając się na łóżko – Czemu to
nie może być takie proste..
Dlaczego zawsze
zdarzy się coś nieoczekiwanego.. Nagły zwrot akcji, który rujnuje wszystko, co
do tej pory było ładnie poukładane. Ok, może nie byłam mega szczęśliwa, ale
Luis zawsze był i opiekował się mną…
Kiedy go potrzebowałam, zawsze mnie wspierał.. Mimo wszystko nie potrafiłam go
pokochać. Dlaczego? Zjawił się taki Abraham i.. I od razu coś do niego czuje..
Czemu to życie jest takie skomplikowane? Czemu nie ma jakiejś instrukcji posługi,
która podpowiadał by co i jak robić? Życie było by wtedy dużo prostsze….
Moje myśli
zakłócił brzęk telefonu. Spojrzałam na wyświetlać. Dzwoni Luis. Odruchowo,
odrzuciłam połączenie. Kiedy zablokowałam telefon ujrzałam swoje odbicie i łzy
spływające po policzkach.
Płakałam.. Może
to dobrze? Człowiek potrzebuje czasem się wypłakać.. Zamknęłam oczy,
przytuliłam się do poduszki i płakałam… Bo co innego mi pozostało?
*Abraham*
Stałem jak ten
słup soli, nie mogłem się ruszyć. Patrzyłem jak Róża biegnie, przed siebie….
Postawiłem wszystko na jedną kartę.. i przegrałem. Sądziłem, że Ona coś do mnie
czuje.. Najwyraźniej pomyliłem się. Nie wszystko idzie tak jak sobie
zaplanujemy.
Poczułem
wibracje w kieszeni i wtedy się poruszyłem. Wyjąłem komórkę i odebrałem.
- Halo?
- Abraham! – krzyknął ktoś do słuchawki – Gdzie ty? Znów
zapomniałeś o próbie?
- Co jakiej próbie…
Osoba dzwoniąca
westchnęła.
- Halo?! Tu Iga? Jest tam kto?!
Otrzeźwiałem.
- Iga? Próba? O rany już lecę! – pożegnałem się i
pobiegłem prosto do Sali prób.
Zwykle potrafię
na próbie zapomnieć o wszystkim i zając się tylko, i wyłącznie muzyką. Tym
razem jest inaczej.. Nie potrafię się skupić, ciągle mylę kroki i najgorsze…
fałszuje! A to ostatnie nigdy w życiu, jeszcze mi się nie przydarzyło. Jeszcze
żadna dziewczyna nie zawróciła mi tak w głowie..
- Co się dziej? – zapytała zaniepokojona Iga.
- Nic..
Uniosła jedną
brew.
- Nie urodziłam się wczoraj Abraham.. Mów co się dzieje.
– poleciła.
Westchnąłem.
- Bo..
- Ja wiem co się dzieje! – przerwał mi Ben. – O nią
chodzi! – rzucił mi gazetę.
Pierwszy raz ją
widzę. Zerknąłem na okładkę.. O nie!
- Nowa dziewczyna… Czyżby nasz młody piosenkarz, spotykał
się już z zajętą dziewczyną? A może o niczym nie wie? Czyżby szykował się
skandal? - Iga, przeczytała tekst z
pierwszej strony.
Na okładce
widać było zdjęcie, na którym całuje się z Różą! Nie, czy ci dziennikarze, nie
dadzą mi spokoju?! Co ich to obchodzi! Róża, jeszcze pomyśli, że to moja wina!
- To prawda? – zapytał Ben.
- Nie! – zaprzeczyłem – Nie całowaliśmy się, to tylko tak
wygląda! – wyjaśniłem.
- Przecież widać, że stoicie blisko siebie i..
- Nie! – przerwałem Idze – Wycofała się w ostatniej
chwili… - powiedziałem smutnym głosem.
- Ach czyli nie zdradza swojego chłopaka? – zapytał Ben.
- Ona nie… - olśniło mnie – Muszę już iść! – krzyknąłem i
wybiegłem z próby.
Jej słowa! ,,
Nie mogę”.. Czyżby naprawdę miała
chłopaka? W takim razie, po co była ta szopka? A może źle zinterpretowałem jej
zachowanie…?
*Róża*
Usłyszałem
otwierające się drzwi , dlatego otworzyłem jedne oko. Kątem oka dostrzegłam..
- Abraham! – krzyknęłam zrywając się na równe nogi – Co..
Jak tu trafiłeś? – zapytałam zdziwiona jego obecnością.
Chłopak zaśmiał
się.
- Przyprowadziła mnie tu, moja miłość do ciebie. –
wyjaśnił z łobuzerskim i jakże uroczy uśmiechem.
- Abraham.. – zaczęłam, ale mi przerwał.
- Wiem. Czemu nie powiedziałaś, że masz chłopaka? – jego
uśmiech odpłynął w dal…
- Nie sądziłam, że się w tobie tak bardzo zakocham. –
przyznałam się w końcu – Uwierz mi, że chcę być z tobą. – chwyciłam go za rękę.
- Czy aby na
pewno? – zapytał robiąc krok do tyłu.
- Tak! Jestem tego pewna. – zbliżyłam się do niego.
Spojrzał mi w
oczy.
- A co z Luisem?
- Skąd znasz jego imię? – zapytałam zdziwiona.
Nie odpowiedział
na moje pytanie.
- To się nie uda.. – powiedział po krótkiej chwili i
wyszedł.
- Abraham, kocham cię! – krzyknęłam z całej siły.
Cudo *_*
OdpowiedzUsuńŚ-W-I-E-T-N-Y- świetny!!!!!!! dodaj next jak najszybciej!!!
OdpowiedzUsuńCudo chcę by bylu razem Abraham i Róża dużo weny ci życzę kocham Cię miśka :) niech będą razem :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że zmieniłaś misia to całe tło na niebieski azul ulubiony kolor Abrahama :) kocham Cię misia dużo weny :) świetny imagin :) 💙💙💙
OdpowiedzUsuńKiedy nastepny imagin? Juz nie moge sie doczekac
OdpowiedzUsuńDziś ;)
Usuń