Hej!!
O to obiecany dedykowany imagin dla Marioli :D Trochę się na niego naczekałaś, ale myślę że ci się spodoba ;) I mam nadzieje, że nie gniewasz się, że użyłam twojego imienia XD
Zastanawiam się kiedy dodać drugą część i pomyślałam, że jeżeli pod tym postem będą trzy komentarze to dodam to jutro ;)
Pozdrawiam
i
miłego czytania
______________________________________________________
Abraham:
Jak zwykle dzień w szkole minął szybko. Wraz z moją najlepszą przyjaciółką Mariolą wychodziliśmy z ostatniej już lekcji.
- Nie zapomnij o jutrzejszej kartkówce! – Przypomniała.
- Pamiętam.. – Przewróciłem oczami.
Mariola zawsze przypominała mi o wszystkich kartkówkach i sprawdzianach. Uczy się naprawdę dobrze, dlatego w klasie mówią na nią kujon lub pupilek, gdyż wszystkie panie w szkole bardzo ją lubią. Nie rozumiem czemu tak jest, przecież ja też uczę się dobrze! Tylko że ja jestem piosenkarzem, sławnym prawie na całym świecie. A Marta…. Jeszcze fakt, że nosi okulary i jej włosy zawsze są spięte w kucyk, robiły swoje.. Do tego jest lekko nieśmiała, dlatego nikt nie potrafi dostrzec jaka jest super! Tylko przymnie jest naprawdę sobą! Moją najlepszą i trochę szaloną Mari. Mariola trochę za długo się mówi dlatego skróciłem jej imię i nazywam ją Mari. Gdy to wymyślałem miałem dziesięć lat, więc nie jest to jakieś twórcze... ale jej się podoba.
Mariola przyzwyczaiła się już do tej ksywki i nawet nie zwracała uwagi, gdy ją ktoś tak nazywa. Ale ja zawsze upominam każdego, kto ją tak nazwie. Ona jest dla mnie jak siostra. Znamy się jeszcze z porzeczkowa i rozumiemy się bez słów!
- O mama już jest. – Powiedziała do siebie. – To ja lecę. Pa Abtaham! – Pożegnała się.
-Cześć! – Uśmiechnąłem się do niej.
- A ty znowu gadałeś z tą lamuską. – Powiedziała Diana podchodząc do mnie.
Diana to moja dziewczyna. Poznałem ją miesiąc temu, gdy przeniosła się do mojej szkoły. Od razu mnie zauroczyła. Jest bardzo ładna. Ma kruczoczarne długie i lekko podkręcone włosy. Diana jest bardzo pewna siebie. I oczywiście jest najpopularniejsza w szkole. Można powiedzieć, że jest przeciwieństwem Mari.
Diana również nie lubi Marioli, Próbowałem ją jakoś przekonać do Mari, ale nic nie poskutkowało. Chciałbym żeby moja dziewczyna i najlepsza przyjaciółka się lubiły. Ale cóż marzenie ściętej głowy….
- Mówiłem ci żebyś tak jej nie nazywała. – Upomniałem ją.
- Abraham, a ja ci mówiłam żebyś się z nią nie zadawał. To wstyd! Mówię ludziom, że ty jesteś taki miły i z litości się z nią zadajesz. No ale ludzie już pomału zaczynają wierzyć, że ty ją naprawdę lubisz!
- Ale ja ją naprawdę lubię! – Powiedziałem głośniej.
- Ciszej! Jeszcze cie ktoś usłyszy?! Ah.. Abraham. – Westchnienia. – Dobra. Albo On abo Ja. Wybieraj.
- Co?!
- Jeśli nie przestaniesz się zadawać z tym kujonem, to koniec z nami!
- Jak możesz kazać mi wybierać? To moja przyjaciółka!
Diana prychnęła. Odwróciła się na pięcie i zaczęła iść przed siebie.
Może podjąłem złą decyzje, ale złapałem ją za ramię.
- Wybieram ciebie.
Diana się uśmiechnęła i rzuciła mi się na szyje.
^^^^^^^^^^
Mariola:
Gdy pożegnałam się z Abrahamem wsiadłam do samochodu mamy.
- Cześć. – Przywitałam się.
- Witaj skarbie. Jak tam w szkole? – Zapytała zatroskana mama.
- Dobrze. – Skłamałam.
Nie chciałam, aby mama wiedziała o moich problemach w szkole. Za mocno by się martwiła. Bolało mnie to, jak traktują mnie inni, ale starałam się być silna i nie okazywać słabości. Zawsze mogłam się zwierzyć Abrahamowi. On był moim jedynym przyjacielem. W sumie, to tylko On odzywał się do mnie w szkole, On i nauczyciele. Chociaż czasami, inni też do mnie zagadali. Zazwyczaj tylko po to, by spisać prace domową lub ściągnąć na sprawdzianie…
Niestety odkąd Abraham zaczął spotykać się z najpodlejszą dziewczyną z całej tej szkolnej bandy, oddaliliśmy się od siebie. To przez nią, Abraham ma dla mnie coraz mniej czasu. Odkąd Diana zaczęła mieszać mu w głowie, zmienił się. Często jej ulega i przyznaje jej racje. Nie jest już ,,moim” dawnym Abrahamem..
Najwięcej przykrości spotyka mnie z Jej strony. Nie mówię o tym Abrahamowi. Pewnie i tak by nic nie zrobił.
- Skarbie po drodze zajedziemy jeszcze do sklepu. Muszę kupić jedną rzecz. – Poinformowała mnie mama.
- Ok.
Mama zapaliła samochód i ruszaliśmy. W między czasie zobaczyłam jak Abraham rozmawia z Dianą.
- Czyżby się kłócili? – Szepnęłam.
- Coś mówiłaś skarbie? – Zapytała mama.
- Nie… - Odpowiedziała szybko i wróciłam do obserwowania Ich.
Nagle Diana odwróciła się od niego i zaczęła iść – czyżby zarwali! – niestety. Abraham podszedł do niej, złapał ją za rękę i coś jej powiedział. Ta natomiast rzuciła mu się na szyję. – Co on w niej widzi? – pomyślałam i westchnęłam.
***
Gdy wkońcu już wróciliśmy do domu, pomogłam mamie rozpakować zakupy. Oczywiście z jednej rzeczy zrobiło się dwadzieścia. Więc trochę było roboty.
- Jesteś głodna? – Zapytała mama.
- Nie mamusiu.
- I tak podgrzeje ci zupy.
- Ale..
- Nie ma żadnego ale. – Przerwała mi.
- No dobrze.
Mama uśmiechnęła się i zaczęła przygrzewać zupę.
Bez sensu było spierać się z nią o to i tak zrobiła by to, co chciała.
- Zupa stoi na stole! – Poinformowała mnie.
Niechętnie usiadłam na krzesełko. Przyjrzałam się zupie. Zjadłam za trzy łyżki, a gdy dostrzegłam, że mama nie patrzy, poczęstowałam zupą mojego pieska. Pieszczoch kochał jeść, więc miski zupy, nie odmówił. Gdy skończył, wstawiłam miskę do zmywarki i pobiegłam na górę. Mój pupilek zaraz za mną.
- To co mały, zadzwonimy teraz do Abrahama?
Pieszczoch zaszczekał, a ja pogłaskałam go po główce.
Wzięłam telefon i wybrałam Jego numer. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, nie odbiera. Wreszcie włączyła się poczta głosowa. Rozłączyłam się.
- Spróbuje jeszcze raz.
Znów wybrałam jego numer tym razem już po pierwszym sygnale ktoś odrzucił połączenie.
- Pewnie jest z Nią i kazała mu nie odbierać. – Posmutniałam.
Pieszczoch szczeknął przekręcił główkę na bok i podleciał mnie pocieszyć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem! Mówiłam, że będę komentować wszystkie twoje dzieła! *.*
UsuńGenialny imagin! ^^ Bardzo podoba mi się twój pomysł! :*
Piszesz coraz lepiej kochana! <3
Polubiłam Mariolę! Jest taka... skromna. To piękne! :3
A Abraham? Idiota do kwadratu! :D Powinien wybrać przyjaciółkę, a nie tą głupią Dianę! Niech lepiej szybko zmieni zdanie, bo potem może być już za późno! *.*
Kocham, kocham, kocham! <3
Czekam na kolejną część! ^^
Pozdrawiam i życzę weny! :D
http://destronado-am.blogspot.com
Dziękuję <3 I zgadzam się z tobą co do Abrahama XD Co on wyprawia.. XD
UsuńRównież pozdrawiam! :D
Supi!!! Chcę next!!! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńTrzeci kom! Pisz następny rozdział!!! Ten jest super!!!!<3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDobrze ;) i dziękuję :D
Usuń