- Hej! – krzyknąłem do
słuchawki.
- Cześć. – odpowiedziała –
Dzwonię, żeby powiedzieć, że nie będzie mnie jutro na próbie.. Mógłbyś
przekazać dziewczynom, bo nie mogę się do żadnej dodzwonić…
Serio?! Tylko po to dzwoni!
- Jasne. Ola, a czy….
- Przepraszam, ale muszę
kończyć. Cześć!
- Ale… - zacząłem, niestety
Ola rozłączyła się.
Niestety Tony mi uciekł… Drugi raz, już
karze mi otworzyć oczy.. Tylko o co mu chodzi?! Wydaje mi się, że moje oczy są
cały czas otwarte. Czy nie….
Westchnąłem ciężko i wróciłem do swojego
pokoju. Rzuciłem telefon na łóżko, a potem wziąłem swoją gitarę. Zacząłem grać.
Tylko to mnie naprawdę uspokajało.. Nie grałem żadnej swojej piosenki… Po
prostu szedłem na żywią, moje palce same wiedziały którą strunę maja pociągnąć…
Nieoczekiwanie wychodziło mi coś bardzo, ładnego…? Nie… Ta melodia była
śliczna! Chociaż nawet to słowo nie oddawało jej piękna. Dźwięki wychodzące z
pod moich palców różniły się od tych, które gram na co dzień. Ta melodia był
smutna, ale i jednocześnie podnosząca na duchu. Wiem… Trudno uwierzyć, że
smutne dźwięki podnoszą na duchu, ale tak jest! To co właśnie grałem było… Jak
to ująć w słowa… No po prostu nie da się..
Skończyłem grać i szybko pobiegłem po kartkę
i długopis. Nie mogę pozwolić by ta melodia mi przepadła… Najdziwniejsze jest
to, że gdy ją grałem, myślałem o Oli…
- Emma.. Hej. Co ty tu robisz?
– zapytałem z lekkim zdziwieniem.
- Nie odbierasz moich
telefonów.. Myślałem, że coś się stało…
- Co? Nie.. Nic się nie stało.
– zapewniłem ją, odkładając kartkę z długopisem.
- To czemu nie odbierasz? –
zapytała z wyraźnym smutkiem.
- Bo.. Wiedziesz, miałem mały
zatarg z bratem.. – w pewnym sensie to prawda..
Może nie warto Jej wspominać, że to Ola była
powodem tej sytuacji..
- A czy już się pogodziliście?
- Tak. – odszedłem do niej –
Już jesteśmy pogodzeni. – uśmiechnąłem się i przytuliłem ją.
- Cieszę się.
- A właśnie póki nie zapomnę..
– wypuściłem ją z objęć - Ola kazała przekazać, że jej nie będzie na próbie.
- Dla czego?
- Nie wiem.. – wzruszyłem
ramionami.
- Dziewczyny mi mówiły, że
przez byle co nie rezygnuje z prób.. Może jest chora?
- Nie, raczej nie. Gdy
dzwoniła, nie wydawała się być chora.
- Może powinnam do niej pójść?
W końcu jesteśmy koleżankami…
- Wiesz co? Uważam, że to
świetny pomysł!
Emma uśmiechnęła się.
- To ja już pójdę.
- Pa. – pocałowałem ją w
policzek.
- Cześć. – i wyszła.
Może Emma wyciągnie z Oli prawdę i wtedy,
może w końcu dowiem się co się z nią dzieje.. Siadając na łóżku, niechcący
zgniotłem kartkę, którą w wcześniej tam położyłem. Wtedy sobie przypomniałem…
- Nie zapisałem tej melodii! –
powiedziałem spanikowany – Nie mogę jej stracić!
Chwyciłem za długopis, ale było za późno..
Ta cudna twórczość uleciała mi z głowy i być może już nigdy nie wróci…
Załamany, rzuciłem się na łóżko.
*****
Rano wstałem nieco przygnębiony. Wciąż
obwiniałem się, za utratę tej melodii. A wystarczyło bym ją od razu zapisał,
ale nie! Rozkojarzony JA, zawsze musi coś sknocić!
- Coś się stało? – zapytała
mama.
Oderwałem wzrok od miseczki z płatkami i
spojrzałem na nią.
- Nie, czemu motasz?
- Bo od dwudziestu minut,
grzebiesz w tej misce. – spojrzałam mi w oczy – Co się dzieje?
Próbowałem się opierać, ale ten jej matczyne
spojrzenie.. Wydusi z ciebie wszystko.
Westchnąłem.
- Wczoraj zagrałem przecudowną
melodię, niestety zanim ją zapisałem… -
ponownie westchnąłem – zapomniałem ją. – spuściłem głowę.
Mama wstał i usiadła obok.
- Czasem tak bywa… Ale
zobaczysz, że ona wróci do ciebie. – uśmiechnęła się pocieszająco.
- Skąd masz taką pewność?
- Po prostu to wiem. –
poklepała mnie po ramieniu – Nie przejmuj się.
- Dzięki.
Mama uśmiechnęła się i poszła do kuchni.
W sumie dobrze, że z nią pogadałem. Dzięki
mamie, wierzę w to, że sobie ją przypomnę. I tym razem zapiszę.
Zjadłem śniadanie i odniosłem miskę do
kuchni.
- Mamo.. A gdzie tak
w ogóle jest Tony? – zapytałem wstawiając miskę do zmywarki.
- Pojechał gdzieś tatą. –
odpowiedziała z uśmiechem.
- A wiesz kiedy wróci? –
oparłem się o blat.
- Chyba jakoś wieczorem..
- Aha.. Dobra tyle chciałem. –
wyszedłem z kuchni, ale szybko do niej wróciłem – Jakby co ,jestem w parku! –
przegnałem się i pobiegłem do pokoju.
Włożyłem telefon do kieszeni i chwyciłem
gitarę. Ubrałem buty i wyszedłem z domu.
Do parku jest dość blisko, dlatego już po
dziesięciu minutach siedziałem na ławce. Oczywiście nie obeszło się od
podpisywania autografów. W sumie lubiłem to. Jednak czasem to utrudnia życie… Na
szczęście w mojej okolicy, nie ma już natarczywych fanek lub jak ja je określam
świrfanki.. Ludzie przyzwyczaili się do mnie i już tak nie krzyczą na mój
widok. Chodź czasem się to zdarza… Ale nie narzekam z tego powodu. Czasem lubię
jak fanki lub fani proszą o autograf, zdjęcie i mówią, że właśnie spełniło się
ich marzenie..
Próbowałem odtworzyć melodię z mojego
pokoju. Jednak każda próba, okazywała się klapą. Po prostu nie mogłem, nie
umiałem jej na nowo zagrać. Strasznie mnie to denerwuje! Dlaczego, dlaczego,
dlaczego?
- Eh.. – walnąłem ręką w
gitarę.
- Hej! Co ci robiła ta gitara?
– usłyszałem nad sobą głos Oli.
Uniosłem głowę.
- Nie chce zagrać melodii.. –
powiedziałem smutno, wykrzywiając usta w dół.
- Co? – zdziwiono usiadła
obok.
- Nie ważne.. Co tam u ciebie?
- W porządku.
- Czemu nie było cię na
próbie? – zapytałem, strasznie mnie to gryzło.
- Trochę źle się poczułam…
- Jak rozmawialiśmy, nie zauważyłem,
żeby coś ci dolegało.
- Bo to noga mnie bolała…
- To coś poważnego?
- Nie.. Już jest w porządku. Wczoraj
po prostu źle ustałam… Ale jest dobrze. – uśmiechnęła się.
- Na pewno?
- Tak. – zapewniła z uśmiechem.
Odpowiedziałem na jej uśmiech i spojrzałem
Jej w oczy. Wtedy moje palce zaczęły się ruszać. A wkuł nas zaczęła rozbrzmiewać, niezwykła melodia… Moja
melodia!
Super,mega słodki rozdział nie mogę doczekać się dalszego rozdziału :) kocham Cię miśka jesteś cuuudddoooowwwwnnaaa po prostu Te Amo :) kocham mocno i pozdrawiam :) całusy dla Cb kotek :)
OdpowiedzUsuńOh... Dziękuję ;*
UsuńProszę :) nie mówię tego by się podlizać tylko mówię to szczerze :) bo masz talent, ogromny talent misia kc :)
OdpowiedzUsuń