- Co… Co ty mówisz? – wybełkotałem – Niby dla kogo
lepiej?
- Dla wszystkich! – wrzasnęła.
- Ola co ty gadasz? Przecież… Przyjaźnimy się od
zawsze! Co ci się nagle stało?! –
złapałem ją za ramiona.
- Nic, po prostu… Po prostu nie możemy się już przyjaźnić
i tyle! – wyrwała mi się –Żegnaj! – powiedziała, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła.
Nic z tego nie rozumiałem. Rano wszystko
było, ok. A teraz co? Tak nagle nie chce mnie znać.. Gdzie jest moja Ola?
Dlaczego nie możemy się już przyjaźnić? Czy to moja wina? Będzie lepiej.. Dla
kogo? Na pewno nie dla mnie! Nie! Nie mogę dać jej odejść! Ja.. Ja nie przeżyje
bez niej!
Szybko ruszyłem za nią. Kiedy dogoniłem
Olę, złapałem ją za rękę i zmusiłem by spojrzała mi w oczy.
- Nie pozwolę ci odejść! –
powiedziałem i..
I sam nie wieże w to co zrobiłem, ale
pocałowałem ją. Wtedy poczułem coś
dziwnego.. Gdy całowałem Emmę nie czułem TEGO… Czy to możliwe, że… kocham Olę. Nie..
Przecież to moja przyjaciółek! A może już dawno stała się dla mnie kimś więcej
niż tylko przyjaciółką? A ja, głupi tego nie wiedziałem…
Patrzyliśmy na siebie w
milczeniu. Żadne, z nas nie wiedziało co ma powiedzieć. Nie była to jednak, niezręczna
cisza, tylko taka hmm… Odpowiednia? Oboje teraz potrzebujemy chwili na
,,przetrawienie” całego zdarzenia.
- Tak.. Ja
przepraszam.. Nie wiem co mi się stało… - zacząłem, ale Ola mi przerwała.
- Nic się
nie stało.
- Wiesz
kiedy powiedziałaś, że nie chcesz się już przyjaźnić.. Coś we mnie pękło i nie
mogłem dać Ci odejść! Ola, ja cię kocham! – wyznałem w końcu.
Czekałem z niecierpliwością na jej
reakcję. Ola przez chwilę patrzyła na mnie z niedowierzaniem, a później rzuciła
mi się na szyję.
- Nawet
nie wiesz jak długo na to czekałam. –
powiedziała.
Chwila…
Wszystko składa się w całość!
- Czy to dla tego chciałaś odejść? – zapytałem niepewnie.
Ole spojrzała
na mnie.
- Tak. Próbowałam to jakoś zdusić i być tylko twoją
przyjaciółką… Jednak gdy zobaczyłam cię na pikniku… Zrozumiałam, że nie potrafię….
Dlatego chciałam się od ciebie od sunąć.
- Dlaczego nic nie mówiłaś?
- Próbowałam… Jednakże ty byłeś z Emmą, a ja nie chciałam
zaszkodzić ani tobie, ani jej.
- Więc postanowiłaś sama cierpieć. – wywnioskowałem – Od kiedy
ty.. No wiesz?
- Pamiętasz jak mieliśmy wspólny występ i na próbie
potknęłam się a ty mnie złapałeś?
- No jasne, prawie spadłaś ze sceny… Chwila?! Ukrywasz to
przez dwa miesiące?
- Kiedy postanowiłam Ci powiedzieć pojawiła się Emma. Na
początku jej nie lubiłam, ale gdy ją lepiej poznałam zrozumiałam, że nie jest
taka zła.
- Pamiętasz gdy pocałowałem cię w policzek? – zapytałem nagle.
- Tak.
- Wtedy chyba i ja poczułem coś do ciebie… Byłem
zaślepiony i nie zauważyłem tego. Dopiero możliwość utraty ciebie, otworzyła mi
oczy.
- Nie rozumiem… - pokręciła głową.
- Czego?
- Kidy widziałem cię z Emmą, wyglądałeś na bardzo
zakochanego. – wyjaśniła.
- Nie wiem jak to możliwe, ale czuje coś i do Ciebie, i
do Emmy– przyznałem.
- Tak nie może być… - odsunęła się ode mnie – Będziesz musiał
wybrać. – westchnęła i wzięła mnie za rękę– Zrozumiem jeśli wybierzesz Emmę. –
pocałowała mnie w policzek i odeszła.
_______________________________
PS. Przepraszam, że tak krótko, ale zależało mi
by zakończyć na tym momencie ;)
Super :D Masz talent :* Czekam na next :D :)
OdpowiedzUsuńO MATKO... szok, supi rozdział, czekam na next misia
OdpowiedzUsuńMiśka mega czaderski rozdziałja cię tak kocham bomba, eksplozja nwm jak mam to nazwać zaskakujesz mnie coraz bardziej jeszcze raz mocno KC czekam na dalszy chyba , że to koniec ?
OdpowiedzUsuńNie to nie koniec kolejna część jutro ;)
UsuńAha SPK dziękuje KC misia :)
OdpowiedzUsuń