6 stycznia 2015

Historia bez hepi endu.. Cz. V



- Co powiedziałeś?! – Zapytałem.
- Nic! – Warknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
- O co mu chodziło? – Zapytał Ben, który właśnie wszedł.
- Nie wiem. – Odpowiedziałem, a potem szybko dodałem. - To pewnie przez tą próbę.
- Chyba raczej przez wrzaski Suzi. – Stwierdził Ben.
   Obydwoje zaśmialiśmy się.

****

- I co podobało ci się? – Zapytałem (Ti), która siedziała niedaleko, przed sceną.
- Było świetnie. – Powiedziała i uśmiechnęła się.
   Odwzajemniłem uśmiech.
- Cieszę się, że ci się podobało. A morzę jakaś nagroda za tak ciężką pracę…. – Uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.
- O jakiej nagrodzie mówisz? – Zapytała.
- Całusek wystarczy. – Znów uśmiechnąłem się do niej łobuzersko i podeszłam troszkę bliżej.
    Ona uśmiechnęła się słodko.
- Zapomnij.
   Zmarszczyłem czoło, a ona zaczęła się śmiać.
   Dobrze, że chociaż ją rozśmieszyłam – Pomyślałem.
- Abraham chodź na chwilę, muszę z tobą porozmawiać. – Zawołała Suzi.
- Dobrze, już idę. – Odpowiedziałem, a potem zwróciłem się do (Ti). – Zaraz wracam.
    I poszłam do ,,gabinetu” Suzi.

****

    ,,Gabinet” Suzi to po prostu mały pokoik w którym stało biurko i ogromna szafka na różne doku męty.
    Suzi powiedziała mi, że dzwoniła moja mama, która prosiła żebym zaraz po próbie wracał do domu. Prócz tego Suzi dała mi kilka wskazówek dotyczącego tańca. Według niej tańczyłem dobrze (a według mnie tańczyłem świetnie, ale dla niej zawsze musiało być coś nie tak ) lecz stwierdziła, że do perfekcji mi jeszcze dużo brakowało.
    Nie chciałem się z nią sprzeczać więc tylko grzecznie jej przytakiwałem.

****

    Wracając do chłopaków i (Ti) usłyszałem niepokojące krzyki.
- Co się dzieje? – Zapytałem podniesionym głosem.
    Na scenie stali chłopaki i sprzeczali się, nawet nie wiem o co, a (Ti) siedziała przed sceną i przyglądała się kłótni.
    Chłopaki nie zwracali na mnie uwagi. Spojrzałem na (Ti) pytająco. Ona tylko uniosła lekko ramiona. Oznaczało to, że sama tez nie mam pojęcia co się dzieje. Podszedłem do (Ti).
   Nagle kłótnia ucichła.
- A róbcie sobie co chcecie. – Wrzasnął Tom.
- Właśnie! – Przytaknął Ben.
    I razem wyszli z budynku nawet nie mówiąc mi cześć.
- Co tu się stało?  - Zapytałem Maxa.
- Nic takiego, po prostu chłopaki nie zgodzili się na hm… pewne zmiany. – Powiedział, po czym wymienił z Marco porozumiewawcze spojrzenia.
    Przyznaję to było trochę dziwne, ale zignorowałem to.
    Max poszedł za scenę a Marco podszedł do mnie i (Ti).
- Abraham, sorry za ta akcję wcześniej. – Powiedział Marco. – Nawet nie wiem co mi odbiło… Zgoda? – Wyciągnął do mnie rękę.
- Jasne.
    Uścisnęliśmy sobie dłonie.
    Zza sceny wyszedł Maxi niosąc w ręku małą drabinę, którą ustawił na środku sceny.
- Po co ci…. – Zacząłem, ale Maxi mi przerwał.
- Zobaczysz. – Odpowiedział tajemniczo. - Teraz będzie dobrze. – Powiedział sam do siebie i zszedł do nas.
- Możesz mi pomóc? – Zapytał (Ti).
- Eee.. Jasne. – Odpowiedziała.
- A w czym? – Zapytałam go nagle.
- W takiej jednej rzeczy. – Odpowiedział.
- Nie wiem czy to dobry pomysł… - Stwierdziłem. – Może ja ci pomogę? – Zaproponowałem.
- Nie, ty nie dasz rady. – Powiedział stanowczo. – To chodź. - Powiedział do (Ti) i weszli razem na scenę.
    Wtedy nie wiedziałem czemu męczyły mnie złe przeczucia, ale teraz wszystko ułożyło się w logiczną całość..
    Maxi coś jej tłumaczył, ale wtedy Marco zaczął mówić i nic nie usłyszałem.
- Wiesz tak się zastanawiam czy ten nasz układ nie jest zbyt łatwy.
- Zbyt łatwy? – Powiedziałem zszokowany.
- No tak.
- Ty chyba żartujesz?
    Zająłem się rozmową z Marco tak mocno że nie zważyłem co robią Maxi i (Ti).
    Teraz wiem że to był błąd. Wieli błąd…
    Naszą dyskusje przerwał rozpaczliwy krzyk mojej ,,dziewczyny”.
____________________________________________________________
 Heejka! ^^
 Przepraszam, że tyle musieliście czekać na tą część, ale miałam małe problemy z leptopem :(
 Mam nadzieję, że spodoba wam się ta część ;) Jak wiecie jutro wracamy do szkoły :/ i następna część pojawi się pewnie aż w sobotę...
Chce wam się wracać do szkoły? - Mi nie XD -  Ale cóż trzeba.... Więc życzę wam miłego pierwszego dnia w szkole po świątecznej przerwie ;)

9 komentarzy:

  1. To jest wspaniałe, weź napisz książkę chętnie ją kupię hahaha....nie mogę się doczekać nastepnej częsci <333

    OdpowiedzUsuń
  2. napisz kolejną część jak najszybciej, prooooooooooooooooooszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że w weekend nic nie dodałam, ale nie miałam czasu :( postaram się dodać coś jak najszybciej ;)

      Usuń
  3. Jesteś świetna na prawdę pisz jak najwięcej. Mam pytanie czy jak skończysz te opowiadanie to czy bd następne?

    OdpowiedzUsuń
  4. super piszesz :) kiedy next????

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy next ???? koffam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze weź mnie już nie męcz i napisz ciąg dalszy bo nieźle się zapowiada <3 ;-) 8-) :-) :-D :-P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)