Biegłem przed siebie, sam nie wiedząc właściwie
dokąd. Biegłem coraz szybciej i szybciej aż w końcu wpadłem na coś. A właściwie
to na kogoś.
- Przepraszam. – Wybełkotałem.
- Nic się nie stało. –
Dziewczyna orzekała się i wstał. Przyjrzała mi się. – Chwila, no nie ty to mnie
chyba śledzisz!? – Zarzuciła mi.
Teraz dopiero dostrzegłem że to ,,moja”
brunetka. Uśmiechnąłem się.
- Hej! – Przywitałem się.
Nic nie odpowiedziała. Zmarszczyła tylko
czoło odwróciła się na pięcie i już chciała odejść, ale złapałem ja za rękę.
- Poczekaj chwilę. – Przystanęła,
ale się nie odwróciła. – Proszę.
Westchnęła i się odwróciła twarzą do mnie.
-Nie odczepisz się co? –
Zapytała.
- Nie. – Powiedziałem z uśmiechem.
Dziewczyna już otworzyła usta by coś
powiedzieć, ale ją uprzedziłem.
- Zanim się zezłościsz,
zdepczesz mnie, czy co ty mi zamierzasz zrobić posłuchaj mnie. – Spojrzałem jej
w oczy, na jej twarzy był widoczny lekki uśmieszek. – Jak ty się nazywasz? – Zapytałem
powoli.
- (Ti)
Uśmiechnąłem się do niej.
- Ładnie. – Powiedziałem.
- Dziękuję. – Odwzajemniła mój
uśmiech.
Tak! Jest moja! – Krzyczałam w duchu z radości
– Raz kozi śmierć. – pomyślałem.
- Umówisz się ze mną? –
Zapytałem nie pewnie.
Uniosła jedną brew do góry. Już byłem
przygotowany na kolejne zdeptanie mojej nogi gdy usłyszałam.
- Tak.
Czy
ona powiedziała ,,Tak”? Tak, ona to powiedziała! – Pomyślałem szczęśliwy.
Popatrzyłem na nią. – Jak ona słodko się uśmiecha.
– stwierdziłem.
- Ale pod jednym warunkiem. –
Powiedziała nagle.
Mam
się bać…..
- Jakiem? – Zapytałem.
- Nie będziesz mnie więcej śledził
i stał przez cały dzień pod moim domem.
- To dwa warunki. – Stwierdziłem.
- Czyli się nie zgadzasz?
- Nie no jasne, że się zgadzam.
– Uśmiechnąłem się łobuzersko. – Dla ciebie wszystko.
(Ti) przewróciła oczami, ale i dostrzegłam
nie wieli uśmiech.
- To co jutro o trzynastej w….
- Tamtej kawiarence. – dokończyła
wskazując palcem na budynek obok.
- Ok.
Pożegnaliśmy się i wróciłem do domu.
****
Czas leciał tak wolno. Ale w końcu nadeszła
wyczekiwana trzynasta. Ubrałem granatowy T-shirt w podłużne paski i swoje
ulubione jeansy.
Przyszedłem trochę wcześniej <nie
chciałem się spóźnić> i myślałem, że będę musiał czekać, ale ku mojemu zdziwieniu
(Ti) przyszła punktualnie o trzynastej.
- Hej. – Przywitałem się.
- Hej.
- Jak punktualnie. – Pokazałem
jej zegarek, była równo trzynasta.
Wzruszyła ramionami.
- Nie lubię się spóźniać.
- Ja też. – Uśmiechnąłem się
do niej.
Otworzyłem drzwi do kawiarenki i weszliśmy.
Ależ
ona piękna. – Pomyślałem gdy siedzieliśmy już przy stoliku.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję.
Ubrana była w błękitną sukienkę z białym
paskiem. Naprawdę wyglądała w tym pięknie.
Podeszła kelnerka i złożyliśmy zamówienie.
Ja zamówiłem sok wiśniowy, a ona sok pomarańczowy.
Gdy dostaliśmy nasze soki piliśmy w
milczeniu, a ja parzyłem się jej prosto w oczy,
- Przestań. – Ciszę zagłuszył
jej głos.
- Co mam przestać? –
Zapytałem. Nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Patrzeć się tak na mnie. –
Poprosiła, lekko zawstydzona.
Popatrzyłem na nią, a potem wybuchłem
śmiechem.
- Nie wieżę ty się wstydzisz! –
Powiedziałem śmiejąc się.
- Nie prawda… Po.. po prostu nie
lubię gdy ktoś się tak ciągle na mnie patrzy….
- Ok. Sorry… Już nie będę. – Obiecałem.
Uśmiechnęła się słodko do mnie, a ja
odwzajemniłem jej uśmiech.
Reszta naszego spotkania była jak ze snu. A
dokładnie z mojego snu. Było tak cudownie….
Dopóki nie usłyszeliśmy jakiś pisków.
- Aaaaaa! To Abraham Mateo!
- No nie! – Powiedziałem.
Nie minęły 3 sekundy, a nasz stolik był
okrążony przez piszczące panny.
- Mogę prości o autograf! – Zaczęły
krzyczeć jedna przez drugą.
Nie umiałem im odmawiać więc zacząłem
podpisywać im płyty, moje zdjęcia itp. Niestety to im nie wystarczyło. Dosłownie
wyciągnęły mnie ze stolika i zaczęły pstrykać sobie ze minął zdjęcia. Na początku
nawet mi się to podobało, ale potem uświadomiłem sobie, że nie byłem tu sam.
Zacząłem się nerwowo rozglądać. Niestety straciłem ,,moją” dziewczynę z pola
widzenia. Próbowałem wydostać się z tego tłumu ,,potworów” , ale nie udało mi się.
Nie miałem wyboru.
Po 20 minutach udało mi się jakoś od nich
uwolnić. Jednak kiedy wróciłem do stolika Jej już nie było…
__________________________________________________________________
Heej ^^
Dziś też nie zawiodłam was (a raczej mam taka nadzieję) i dodałam kolejną część ;) Mam zamiar napisać jeszcze tylko jedną, ale że piszę to na bieżąco więc nie wiem dokładnie XD może to ulec zmianie XD
Juto chciała bym dodać kolejną część, ale nie wiem czy będę miała czas :( ale spróbuję się zmobilizować i napisać coś dla was jutro ;)
PS. Dzięki za komentarz ;) teraz gdy wiem, że ktoś to czyta milej mi się pisze i mam większą chęć dodawania postów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wasze komentarze ;)