Po nieudanej randce poszedłem do mojego przyjaciela
Marco.
- Jak poszło? – Zapytał podekscytowany.
- Ta.. Gdy w końcu się
zgodziła, ja musiałem to schrzanić! – Powiedziałem siadając na fotel.
- Co zrobiłeś?
- Napadło nas stado fanek, no
i…
- Zacząłeś rozdawać im
autografy a (Ti) olałeś. – Dołączył.
- Tak. Gdy sączyłem rozdawać
autografy i wróciłem do niej jej już nie było.
- Aha. Ale z drugiej strony to
twoja jakby hm.. praca. Więc nie powinna się gniewać, że dbasz o swoich fanów. –
Stwierdził.
- Masz racie. – Przyznałem.
- Ja zawsze mam racie. Jak ona
nie rozumie tego to może sobie ją odpuść.
- Co? – Zapytałem zszokowany.
- Ej.. przecież…
- Nic nie mów! – Przerwałem mu.
– Nie odpuszczę! Nie mogę tego zrobić!
- Jak chcesz.
W pomieszczeniu rozległa się piosenka
Undercover.
- To moja komórka! –
Powiedział Marco i odebrał. – Tak… Nie… A co to mnie obchodzi co
powiedział?!...
Nie przeszkadzając mu w konwersacji po
cichu wyszedłem z jego domu.
Co ja
mam zrobić. Z jednej strony Marco ma racie, muszę dbać o fanów! Ale z drugiej,
nie mogę jej tak ignorować. Może powinienem do niej pójść? Tak pójdę do niej i
jeśli trzeba będzie przeproszę ją! Tylko jak to się robi…
Moje rozmyślenia
przerwała dzwoniąca komórka.
- Halo.
- Hej Abraham! Tu Max. Mam
nadzieję, że nie zapomniałeś o naszej prośbie o 18?
- A Max! – Zaśmiałem się. –
Nie poznałem cię i tak pamiętam. Ale dzięki za przypomnienie.
- Aha czyli jednak zapomniałeś!
Wiedziałem!
- Daj spokój, mam dużo na
głowie!
- Tak, tak… Tylko się nie spóźnij!
– Rozłączył się.
Już
wiem! Jeśli (Ti) jest obrażona to przeproszę ją, biorąc ją na próbę! Ale ja
jestem genialny! – Stwierdziłem i skierowałem się w stronę domu dziewczyny.
****
Idąc przez park zobaczyłem Ją siedzącą na
ławce. Dokładnie w miejscu gdzie się poznaliśmy. Podszedłem bliżej i usiadłem
obok.
- Jesteś zła? – Zapytałem prosto
z mostu.
- Nie… - Odpowiedziała nie
patrząc na mnie.
- To czemu sobie poszłaś? –
Zapytałem.
- Nie chciałam ci
przeszkadzać. Dlatego poszłam. –Wyjaśniła.
- Ale ty nie przeszkadzałaś.
Skąd ci to przyszło do głowy?
- No bo.. – Próbowała coś powiedzieć,
ale jakby nie mogła dobrać odpowiednich słów. – Bo ja myślałam…
Postanowiłem skrócić jej męczarnie.
- Doba nie mówmy już o tym. Ok.?
- Ok. – Uśmiechnęła się do
mnie, a ja odwzajemniłem jaj uśmiech.
- Mam pomysł. O osiemnastej
mam próbę i chciałbym żebyś poszła zemną. – Zaproponowałem.
- A nie będę ci..
- Nawet nie chcę o tym
słyszeć! – Powiedziałem stanowczo unosząc jedną brew. – To co zgadzasz się?
Zaśmiała się.
- Zgadzam.
TAK!! – Pomyślałem.
- A o której ta próba? –
Zapytała.
- O osiemnastej. –
Poinformowałem ją.
- To lepiej może już chodźmy
bo osiemnasta jest za trzydzieści minut.
- Co?! – Spojrzałem na zegarek
w komórce. Miała rację była 17.30. – Nie mogę
się spóźnić! – Pomyślałem.
****
Dotarliśmy na miejsce w samą porę.
- Witam wszystkich. –
Przywitałem się. – To jat (Ti), – przedstawiłem ,,swoją” dziewczynę – a to Max,
Tom, Marco i Ben.
- Hej! – Przywitali się wszyscy
chórem.
- Masz szczęście, że się nie spóźniłeś!
- O a to jest nasza niezastąpiona
Suzi! – Przedstawiłem kobietę i szepnąłem do (Ti) – To nasza choreografka.
- Aha. – Odszeptała (Ti).
- Abraham na co czekasz! –Krzyknęła
Suzi.
- Już lecę! – Westchnąłem.
- Powodzenia. – Powiedziała (Ti)
i dała mi całusa w policzek.
Popatrzyłem jaj w oczy i uśmiechnąłem się do
niej, ona odwzajemnił mój uśmiech.
Za plecami słyszałem śmiech kolegów, ale
mało mnie to obchodziło. Liczyło się tylko to, że w końcu zbliżyłem się do (Ti).
- Abraham! – Ponownie usłyszałem
głos Suzi.
- Idę! – Odpowiedziałem.
Mrugnąłem do (Ti) i poszedłem za scenę.
****
Suzi dała nam w kość. Całe
dwie godziny krzyczała na nas. Moim zdaniem tańczymy dobrze, ale nie… Ona zawsze
coś znajdzie. Ja się jej dziwie, że jeszcze głosu nie straciła.
- Nie podoba mi się to! – Z rozmyśleń,
a raczej narzekania wyrwał mnie głos Marco.
- Ale co ci się nie podoba? –
Zapytałem.
- To, że przyszedłeś tu z
jakąś panną! – Powiedział z wyrzutem.
- To nie jakaś pana! To ta
dziewczyna o której ci tyle mówiłem!
- Serio?! To ona ci tak w
głowie poprzewracała!
- Stary co ty gadasz? Nikt mi
w głowie nie poprzewracał!
- Nie w cale! Tylko spójrz na
siebie, skaczesz w oku niej jakby była niewiadomo kim?!
W tym momencie atmosfera zrobiła się trochę
napięta.
- Co chcesz przez to
powiedzieć?
- To żebyś w końcu przejrzał!
Ona jest n-i-k-i-m – przeliterował – a ty….
- Słuchaj no – przerwałem mu –
może i jesteś moim najlepszym kumplem, ale nawet tobie nie wolno o niej tak mówić! ZROZUMIANO? – Zapytałem poniesionym głosem.
Spojrzał gniewnie mi prosto w oczy.
- Jeszcze pożałujecie…….
__________________________________________________________
Heej! Witam po świątecznej przerwie :D
Jak minęły wam święta? Bo mi wyjątkowo spokojnie :D
Przepraszam że dopiero teraz dodaję kolejną część, ale złapałam świątecznego lenia i nie wiedziałam jak zabrać się do pisania :D Na szczęście dziś zebrałam się do roboty i oto kolejna część i mam nadzieję, że się wam spodoba ;)