5 marca 2016

Zemsta za kumpla... - dedyk dla Wiktorii Drews

Hejka!
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na nową część :( Nie miałem za bardzo czasu, ani weny... :/ Na szczęście coś udało mi się napisać i mam nadzieję, że się spodoba ;) Kolejna część będzie we wtorek ;)
Życzę miłego czytania :*
__________________________________
     Rano jak zwykle wstałem i zacząłem mój codzienny rytuał przygotowawczy do szkoły. Gdy kończyłem jeść śniadanie, zadzwonił dzwonek do drzwi. Nikogo nie było w pobliżu, więc wstałem od stołu i poszedłem otworzyć.
- Cześć! – przywitała się Ángela.
- Hej…. Co ty tu robisz? – zapytałem mocno zszokowany.
    Kto ją wpuścił na osiedle?! Przecież ochroniarz wpuszcza tylko mieszkańców i ich gości, a ja jej nie zapraszałem! Nie mogła ominąć ochroniarza?! W sumie… To powinienem się cieszyć, w końcu to niezła laska! Ale, to co powiedział mi wczoraj Fede sprawiło, że mam wątpliwości co do Jej intencji… Hmm… Jednak z tego co mówił, to ona trzyma się popularnych, a nikt nie będzie bardziej znany ode mnie! Nie! Przyjaźń jest ważniejsza! On chyba serio cierpiał z jej powodu… A może by tak dać jej nauczkę. I odwrócić sytuację… Nie.. To by było podłe, a ja nie jestem podły. Przynajmniej nie celowo…
- Przyszłam po ciebie. – uśmiechnęła się – Nie cieszysz się? – zapytała.
- Nie.. No jasne, że się cieszę. – podrapałem się po głowie – To.. Ja tylko skoczę po rzeczy i jedziemy do szkoły. Ok?
- Jasne. – uśmiech nie znikał z jej twarzy.
    Wziąłem szybko plecak i wróciłem do mojego gościa. Obydwoje wsiedliśmy do samochodu i kierowca ruszył.
- Czemu nie było cię wczoraj w szkole? – zapytałem.
- Musiałam załatwić jedną sprawę… - wymamrotała – A co tęskniłeś?
- Jaką sprawę? – drążyłem.
- Rodzinną. – spuściła wzrok – Nie chcę o tym mówić. – posmutniała.
- Jasne. – pogłaskałem ją po ramieniu – Przepraszam.
- Nic się nie stało.
    Gdy dojechaliśmy do szkoły, zauważyłem poruszenie w śród uczniów. Wszyscy patrzyli się.. O kurczę na Mnie i Ángelę! Eh… No cóż.
   Spojrzałem na dziewczynę. Najwyraźniej była zadowolona z reakcji uczniów. Teraz rozumiem! Wiedziała, że jak przyjedzie ze mną to reszta pomyśli, że coś między nami jest i bum! Plotka gotowa! Na szczęście, żadnych dziennikarzy nie ma… Inaczej było by jeszcze gorzej.
- To co idziemy na lekcje? – zapytała z niewinnym uśmiechem.
    Zanim zdążyłem Jej odpowiedzieć, złapała mnie rękę i pociągnęła w stronę budynku.  Wszyscy uczniowie patrzyli się na nas. Normalnie to by mi nie przeszkadzało, ale nie w tej sytuacji. Oby tylko Fede nas nie wiedział… W sumie, to jeśli nas nie widzi to pewnie usłyszy. Jestem pewien, że za jakieś dziesięć minut cała szkoła będzie plotkować o mnie i Ángeli.
    Doszliśmy do naszej klasy. Na szczęście jakaś mani wychowawczyni poprosiła mnie na słowo i dzięki temu mogłem się od niej uwolnić. Potem zmieszałem się z tłumem i pomknąłem niepostrzeżenie pod pokój dyrektora. Zawsze rano był tam Fede.
- Hej! – przywitałem się z nim.
- Hej, podobno przyjechałeś z tą żmiją?
- Tsa… Ale Ona sama do mnie rano przyszła.. No i nie mogłem jej odmówić…  - zacząłem się tłumaczyć, a Fede zaśmiał się tylko.
 - Spoko… Znam jej sztuczki.
- Uf…
- Jak jej zwiałeś?
- Pani wychowawczyni chciała ze mną pogadać, a potem umiejętnie zmieszałem się w tłum! – powiedziałem dumnie.
- Sprytnie.
- No wiem! Jestem jak ninja! – zaśmiałem się. – Wiesz… Skoro Ángela to taka małpa, to czemu wszyscy ją tak lubią? – zapytałem po chwili.
    Chłopak westchnął.
- Bo to manipulantka. Umiejętnie gra na ludzkich uczuciach… Poza tym spróbuj jej podskoczyć, a cię zniszczy. – odparł.
- A jeśli to ja bym jej podskoczył? – Fede spojrzał na mnie.
- To znaczy? – zapytał.
- Będę udawał, że jestem Nią zainteresowany. – uśmiechnąłem się podstępnie – A potem to Ona będzie tańczyć jak ja Jej zagram.
- No w końcu zjawił się ktoś kto utrze Jej ten zadarty nos!
- Damy Jej taką nauczę, że dwa razy się zastanowi zanim znowu kogoś zmanipuluje! – powiedziałem a potem przybiłem z Fede piątkę.
    Teraz tylko musimy ustalić szczegóły. Hmm… Nigdy jeszcze nie spiskowałem. Ale na podrywaniu znam się jak mało kto! Pójdzie mi łatwo!
    Wchodząc do klasy zauważyłem Wiktorię. Wtedy przypomniało mi się, że mam jeszcze jeden cel. No cóż, ale zyskanie sympatii Wiki może poczekać, na razie muszę się zając zemstą za kumpla! 

2 komentarze:

  1. Jestem! <3
    Super część kochana! Po prostu cudowna :D
    Uhuhu... Abraham chce zemścić się za Fede... Oby tylko nie wpakował się w jakieś kłopoty, bo będzie masakra ^^
    Mam nadzieję, że wena jednak będzie ci dopisywać i w najbliższym czasie napiszesz kolejną część! Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów! :3
    Pozdrawiam cię serdecznie i czekam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaa o matko jaki czad co za zwrot akcji misia jesteś genialna, cudowna i wszystko co się da kocham cie po prostu piękny rozdział. Ohh Abe i Fede chcą sie zemścić ? Brzmi wspaniale nawet cudownie czekam na następny KC KC KC :) ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)