3 kwietnia 2015

Cz. 3 - Co ja wyprawiam?! + Wesołych ;D

    Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Gdy wstałem było późno. Ledwo wyrobiłem się do szkoły. Zapowiadał się kolejny monotonny i uciążliwy dzień.
    Najpierw szkoła, potem rozdawanie autografów, bo jak zwykle przed szkołą ustawiło się serek fanów. Następnie próba  z kapelą i tancerzami. I jak zwykle powrót do domu o czwartej po południu.
    Moje ,,zwłoki” padły na  łóżko. Nie miałem na nic siły.
- Ja już chcę wakacje! – Szepnęłam.
   Nagle zobaczyłem żółtą kulkę wystającą z szafy. Przypomniałem sobie o drugim mnie, o Marco.
  No tak! Mogę sobie zrobić wakacje już dziś! Znów mogę się stać normalnym chłopakiem i wyjść na miasto w spokoju!
   Zadzwoniłem po charakteryzatora i już po trzydziestu minutach, stałem się Marcem. Oczywiście Tomi (charakteryzator), obiecał trzymać język za zębami.
    Ruszyłem w miasto. Poszedłem do tego samego miejsca co wczoraj, z nadzieją, że znowu spotkam Ją.
    Moje nadzieje się spełniły.  Savana siedziała przy tym stoliku co wczoraj i jadła. HA! Truskawko-czekoladowe lody. Zaśmiałem się.
- Hej, mogę się dosiąść? – Zapytałem niepewnie.
- Hej. – Uśmiechnęła się. – Jasne.
- O widzę, że się spóźniłem. – Wskazałem na lody.
- Nom, następnym razem może ci się uda. – Mrugnęła do mnie.
- O, czyli mówisz,że jeszcze cię tu spadkom? - Uśmiechnęłam się łobuzersko.
- Może..
- Ej, dopiero co mówiłaś co innego.
- Wiesz.. Kobieta zmienną jest. – Zaśmiała się.
- No tak. – Udałem, że westchnąłem. – To ja pójdę kupię lody i wracam, ok? – Zapytałem.
- Ok. –Uśmiechnęła się.
   Już wstałem, gdy coś mnie tknęło i zapytałem:
- Ale nie uciekniesz?
    Zaśmiała się.
- Cóż rozważałem taką opcję, ale po zastanowieniu to chyba zły pomysł. – Zachichotała.
- To wręcz fatalny pomysł! – Stwierdziłem i poszedłem kupić lody.
***
    Po zjedzeniu lodów, poszliśmy na spacer do parku. Rozmawialiśmy, dużo mówiła o sobie. Dowiedziałem się, że ma starszą siostrę i młotowego brata. Powiedziała mi również, że wcześniej mieszkała we Franci i Włoszech. Można powiedzieć, że opowiedziała mi całą swoją historię. Opowiedziała mi jak to musiała wyjechać z Hiszpania, bo jej Tata dostał pracę w Paryżu, a następnie z tego samego powodu musiała się przenieść do Rzymu. Ale mimo wszystko po paru latach znów wróciła do Hiszpanii, bo firma w której pracuje jej tata przeniosła go tu z powrotem.
    Słuchałem jej opowieści z wielkim zainteresowaniem. Mówiła o tym wszystkim tak pięknie, że pierwszy raz w życiu słuchałem kogoś z takim zainteresowaniem.
   A co ja mogłem jej powiedzieć o sobie? Nic! I w tym trwał problem… Kiedy zapytała mnie o moją rodnię, mogłem jej powiedzieć tylko część prawdy. Powiedziałem jej, że jestem jedynakiem. I że moi rodzice są biznesmenami w branży muzycznej. Gdy dziewczyna zaczęła dopytywać się o szczegóły, zmieniłem temat.
    Gdy przechodziliśmy obok pana sprzedającego róże, spontanicznie podeszłe do niego i kupiłem cały bukiet.
- Proszę. – Powiedziałem do Savany.
- Oj, to dla mnie? – Uśmiechnęła się. – Nie mogę tego przyjąć, poza tym obiecałeś mi lody.
    Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Jeśli weźmiesz kwiaty  i jutro się ze mną spotkasz, to może…
    Zaśmialiśmy się.
- No ,powiedzmy, że się zgodzę. O której, miała bym się z tobą spotkać?
- O 16,30?
- Zgoda. – Jaj komórka  zapiszczała. – Ojej, muszę iść. Dziękuję za kwiat. – Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek. – Do jutra Marco. – I poszła.
   Marco? No tak?! Przez to wszystko zapomniałem że ,,nie jestem sobą”. Co ja wyprawiam?! Między nami coś jest, a raczej między Marco, a  nią. Przecież ona nawet nie wie kim jestem!

_____________________________________________________
Hej ^^
Miałam dziś ciężki dzień, a wy? Oj te  Święta to więcej roboty nisz świętowanie XD ah... 
Jak obiecałam o to imagin ;) mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
Nie wiem czy jutro będę miała czas, więc życzenia złożę wam już dziś:

Wesołego królika, co po stole bryka,
 Spokoju świętego i czasu wolnego,
 Życia zabawnego w jaja bogatego 
I w ogóle wszystkiego kurcze najlepszego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wasze komentarze ;)