30 kwietnia 2015

Cz. 4 - ...ona mi tego nie wybaczy…

     Nie wiedziałem co mam zrobić. Szedłem przed siebie myśląc o Dziewczynie, która zawróciła mi w głowie.
   Przemyślałem wszystko na spokojnie. Naprawdę mi na niej zależało, a przecież nie można budować związku na kłamstwie. Zwłaszcza na takim! Nie ważne co się stanie postanowiłam powiedzieć jej prawdę! Tak, to powinienem zrobić!
    Wróciłem do domu. Cały wieczór myślałem, co jej powiedzieć było parę wersji:
Pierwsza pomału, na spokojnie: ,,Wiesz, muszę ci powiedzieć,m coś bardzo ważnego. Ale to wielka tajemnica. Ukrywałem coś przed tobą, coś…” W tym momencie poplątał mi się język zacząłem od początku.
Druga wersja to prosto z mostu: ,,Posłuchaj, okłamałem cię. Naprawdę nazywam się Abraham Mateo!” Ale to też odpadło, nie mógł bym być taki bezpośredni.
Trzecią opcją było po prostu zdjąć przy niej perukę. Niestety nie byłem pewien czy to dobry pomysł.
    Po godzinie dalej nie wiedziałem jak jej to przekazać. Wiedziałem, że to będzie trudne ale  nie, że aż tak! Załamałem się. Usiadłem na ławce i schowałem głowę w dłonie.
- Czemu nasza znajomość musiała zacząć się od kłamstwa! – Krzyknąłem.
    Byłem zrozpaczony, nawet nie zauważyłem, że spadła mi moja peruka. Pewnie gdyby nie ,,stado dzikich” fanek, pewnie bym tego nie dostrzegł.
-Aaa.. To Abraham Mateo! – Krzyczała jedna, przez drugą.
   Musiałem się pozbierać, bo zanim się obejrzałem otoczyły mnie ze wszystkich stron. Nie było czasu na ucieczkę… Musiałem podjąć to wyzwanie.. Wyjąłem długopis <nosze go na takie awaryjne sytuacje> i się zaczęło.
- Podpiszesz mi bluzkę?!
- Proszę podpisz to!
- Mogę prosić autograf?!
    Nie lubiłem zawodzić fanów, więc spełniłem ich wszystkie żądana. Z obolałą ręką, po podpisaniu pewnie ze 100 autografów wróciłem do domu. Żeby się nie narazić na kolejny ,,atak” w krzakach ponownie założyłem perukę.
    Wróciłem do domu niezauważony. Zdjąłem kostium i poszedłem zjeść kolację. Potem poszedłem spać. Gotowy na jutrzejsze wyzwanie!
***
- Savana muszę ci  coś powiedzieć. Nie jestem Marco. Tak naprawdę nazywam się Abraham Mateo i.. I jestem idiotą! – Krzyknąłem na siebie. – Nie to też jest złe! Ah..! Nie potrafię?! Co ja zrobię!
Przeczesałem palcem włosy.
- Hej! – Podskoczyłem słysząc Jej głos.
    Odwróciłem się.
- Hej!
- Prze.. – Zaczęła, ale jej przerwałem.
- Nie. – Uśmiechnąłem się do niej. – To co, teraz ja stawiam lody?
- Tak. – Uśmiechnęła się.
- To jestem za dziesięć minut. - Puściłem jej oczko.
   Kolejka była mała. Więc jak obiecałem, już po dziesięciu minutach, byłem z powrotem razem z dwoma lodami.
- Pójdziemy do parku? – Zapytałem.
- Jasne.
***
    Szliśmy powoli, jedząc lody. Wciąż próbowałem powiedzieć jej prawdę. Ale gdy tylko patrzyłem jej w piękne brązowe oczy, zaraz brakło mi odwagi.
- Słuchaj… Ja.. Ja muszę ci coś powiedzieć. – Zebrałem się w końcu.
- Co takiego? – Zapytała patrząc mi w oczy.
- Ja.
- Poczekaj.. – Przerwała mi i podeszła do budki za nami.
   Były w niej czasopisma. Podszedłem razem z nią. Przeczytałem nagłówek jednej z nich:
Abraham Mateo! Jego nowy styl? Czy może w ten sposób chce uciec od fanów?
   Było też moje zdjęcie z wczoraj. Jakiś fotograf musiał mnie przyłapać.
- Savana! – Wziąłem ją za ramię, ale się wyrwała.
- Czy to ty Marco? - Wzięła jedną gazetę -  A może powinnam powiedzieć, Abraham?!
- To nie tak!
- A jak?! – Po jej policzkach zaczęły spływać łzy. – Nie masz co robić, to postanowiłeś sobie poudawać! Fajne było ze mnie drwić, co!? – Ze wściekłością zerwała mi ,,moje włosy”.
   To ją naprawdę zraniło. W jej oczach zobaczyłem bul, a to znaczy że jej na mnie zależało. Co ja plotę! Jej zależało na Marco! A nie na mnie!

  Dziewczyna rzuciła perełkę na ziemię i odeszła. Nie zatrzymywałem jej. Ona musi to sama przemyśleć. A co jeśli ona mi tego nie wybaczy… Tym razem to mnie spłynęła łza po policzku. Pierwsza, od bardzo dawna….
_____________________________________________________

Witam was, tu obecnych!
W końcu się zebrałem i napisałam kolejną część ;) Przepraszam, że w niedzielę, nic nie dodałam ale nie miałam weny, a byle czego nie chciałam dodawać XD Mam nadzieję, że się wam spodoba ;) Wiem troszkę późno, ale zauważyłam, że lepiej skupić mi się wieczorem :D
Pozdrawiam Kicia :*
PS. Proszę głosujcie w ankiecie, bo chciałam bym napisać coś co chętnie byście przeczytali ;) a jeśli macie własne, inne pomysły to piszcie w komentarzu ;)

25 kwietnia 2015

2.Get the Phone - Tłumaczenie Polskie

A o to druga tłumaczenie piosenki ;)

Proszę podnieś słuchawkę
Kochanie, jestem głuchy i ślepy bez Twojej miłości
Pewny, że
ja bez Ciebie
jestem zgubiony

To wieczność
Te dwa dni, których nie miałem
I moje usta tęskniły
O-oh, pragnę usłyszeć Twój głos

Senorita
Moja głowa
(Podnieś słuchawkę)
Mademoiselle-Ah
(Podnieś słuchawkę)
Piękna Pani
(Podnieś słuchawkę)
Moja dziewczyno
(Podnieś słuchawkę)
Mamasita
Odbierz telefon
Podnieś słuchawkę
Podnieś słuchawkę

Ty odeszłaś
Jestem bezdomny
bez Twej miłości
Jestem bez serca
A ty cze-cze-cze-kasz
A ty cze-cze-cze-kasz

Czy Ty wiesz
jestem pustelnikiem
bez Twej miłości
jestem bezdomny
A ty cze-cze-cze-kasz
A ty cze-cze-cze-kasz

Senorita
Moja głowa
(Podnieś słuchawkę)
Mademoiselle-Ah
(Podnieś słuchawkę)
Piękna Pani
(Podnieś słuchawkę)
Moja dziewczyno
(Podnieś słuchawkę)
Mamasita
Odbierz telefon
Podnieś słuchawkę
Podnieś słuchawkę

Piosenka po hiszpańsku ;)


1.Lanzelo - Tłumaczenie Polskie

Witam po przerwie!
  Uff... na szczęście już po egzaminach ah.. masakra XD tylko human poszedł <chyba> dobrze XD , a reszta to raczej średnio XD ale na szczęście już poo... :D
  Wiem że dziś obiecałam kolejną część imagina i jednopart :( ale nie było mnie dziś cały dzień w domu i nie miałam czasu ale... za to przygotowałam dla was tłumaczenie dwóch piosenek ;)
O to pierwsza z nich ;)

Chciałbym świat narysowanego
z gołębiami Picasso
piosenkami Johna Lennona
na ustach

Wciąż tutaj czekam na bezludnej wyspie
a wszystko, co mam to papier
wysyłam dziś światu sygnał S.O.S.
co powiedzieć w kilku linijkach, nie wiem...

Rzucam to!
niech płynie
w tych falach fikcyjna podróż
do lepszego świata
Rzucam to!
możemy spróbować
tysiące butelek w morzu
niesie ze sobą tą wiadomość
Rzucam to!
Nanananana
Rzucam to!
Nanananana

Słuchając śpiewu syren
ujrzałem z daleka wrak
wiele marzeń uwięzionych
i niespełnionych do końca
Jeśli nie ma lepszego życia
tu czy tam
Rzucam to!
niech płynie
w tych falach fikcyjna podróż
do lepszego świata
Rzucam to!
możemy spróbować
tysiące butelek w morzu
niesie ze sobą tą wiadomość
Rzucam to!
Nanananana
Rzucam to!
Nanananana

"Chcę świata bez granic, bez barier, bez żołnierzy strzelających do przestraszonych, prawa do szerzenia pokoju bez podejrzanych zamiarów. Chcę świata bez kłamstwa, które nas na co dzień otacza, i siły, która sprawia, że ludzie muszą żyć bez szkoły, lekarstw, jedzenia i humanitarnego traktowania. Chcę świata ze sprawiedliwością, bez rasizmu, bycia bardziej ludzkim i życzliwym. Ten, kto narodził się na tej ziemi i pochodzi z innego świata, który rozumie wszystko, chce narysować świat z gołębiami Picasso i piosenkami Johna Lennona na ustach, umieszcza goździki w lufach karabinów, z krajobrazami przed oczami i niebem jasnym. Chcę lasów bez pożarów, bez podejrzanych interesów ludzi bez serca, niszczonych rzek, które potem bezradnie wylewają..."



A o to teledysk ;)


12 kwietnia 2015

Seniorita

Witam Abrahamers! Teledysk do piosenki Seniorita osiagnął 70 milionów wyświetlen. Abraham napisał na Facebooku czy damy radę dobić do 100 milionów sprawiając tym samym ze teledysk dostanie Vevo Certificat. To jak Abrahamers dobijamy do 100? 

11 kwietnia 2015

Ogłoszenie.

Hej wiem obiecałam wam kolejny imagin, ale dziś wróciłam do domu z wycieczki zmęczona i nie miałam siły na nic :( A za tydzień mam egzaminy gimnazjalne i muszę ostro wziąć się do pracy.. Więc przez jakiś czas nic nie będę dodawać :( Przepraszam. Ale obiecuję, że 25 opublikuję kolejną część imaginu i może jakiś jednopart ;)
Pozdrawiam WAS ;* PA! ;* Miłego wieczoru i do zobaczenie wkrótce ;)


5 kwietnia 2015

Wielkanoc!

Wesołych świąt i smacznego jajka! Nie mówie o mokrym dingusie ponieważ pogoda jest do kitu.

4 kwietnia 2015

Info!

Hej!
Mam krótką informację, niestety złą :( 
W Niedzielę i Poniedziałek nic nie opublikuję,
Gdyż nie będzie mnie w domu i będę odcięta od internetu :( 
Przykro mi :(
Jeszcze raz życzę wszystkim 
WESOŁYCH ŚWIĄT!'


3 kwietnia 2015

Cz. 3 - Co ja wyprawiam?! + Wesołych ;D

    Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem. Gdy wstałem było późno. Ledwo wyrobiłem się do szkoły. Zapowiadał się kolejny monotonny i uciążliwy dzień.
    Najpierw szkoła, potem rozdawanie autografów, bo jak zwykle przed szkołą ustawiło się serek fanów. Następnie próba  z kapelą i tancerzami. I jak zwykle powrót do domu o czwartej po południu.
    Moje ,,zwłoki” padły na  łóżko. Nie miałem na nic siły.
- Ja już chcę wakacje! – Szepnęłam.
   Nagle zobaczyłem żółtą kulkę wystającą z szafy. Przypomniałem sobie o drugim mnie, o Marco.
  No tak! Mogę sobie zrobić wakacje już dziś! Znów mogę się stać normalnym chłopakiem i wyjść na miasto w spokoju!
   Zadzwoniłem po charakteryzatora i już po trzydziestu minutach, stałem się Marcem. Oczywiście Tomi (charakteryzator), obiecał trzymać język za zębami.
    Ruszyłem w miasto. Poszedłem do tego samego miejsca co wczoraj, z nadzieją, że znowu spotkam Ją.
    Moje nadzieje się spełniły.  Savana siedziała przy tym stoliku co wczoraj i jadła. HA! Truskawko-czekoladowe lody. Zaśmiałem się.
- Hej, mogę się dosiąść? – Zapytałem niepewnie.
- Hej. – Uśmiechnęła się. – Jasne.
- O widzę, że się spóźniłem. – Wskazałem na lody.
- Nom, następnym razem może ci się uda. – Mrugnęła do mnie.
- O, czyli mówisz,że jeszcze cię tu spadkom? - Uśmiechnęłam się łobuzersko.
- Może..
- Ej, dopiero co mówiłaś co innego.
- Wiesz.. Kobieta zmienną jest. – Zaśmiała się.
- No tak. – Udałem, że westchnąłem. – To ja pójdę kupię lody i wracam, ok? – Zapytałem.
- Ok. –Uśmiechnęła się.
   Już wstałem, gdy coś mnie tknęło i zapytałem:
- Ale nie uciekniesz?
    Zaśmiała się.
- Cóż rozważałem taką opcję, ale po zastanowieniu to chyba zły pomysł. – Zachichotała.
- To wręcz fatalny pomysł! – Stwierdziłem i poszedłem kupić lody.
***
    Po zjedzeniu lodów, poszliśmy na spacer do parku. Rozmawialiśmy, dużo mówiła o sobie. Dowiedziałem się, że ma starszą siostrę i młotowego brata. Powiedziała mi również, że wcześniej mieszkała we Franci i Włoszech. Można powiedzieć, że opowiedziała mi całą swoją historię. Opowiedziała mi jak to musiała wyjechać z Hiszpania, bo jej Tata dostał pracę w Paryżu, a następnie z tego samego powodu musiała się przenieść do Rzymu. Ale mimo wszystko po paru latach znów wróciła do Hiszpanii, bo firma w której pracuje jej tata przeniosła go tu z powrotem.
    Słuchałem jej opowieści z wielkim zainteresowaniem. Mówiła o tym wszystkim tak pięknie, że pierwszy raz w życiu słuchałem kogoś z takim zainteresowaniem.
   A co ja mogłem jej powiedzieć o sobie? Nic! I w tym trwał problem… Kiedy zapytała mnie o moją rodnię, mogłem jej powiedzieć tylko część prawdy. Powiedziałem jej, że jestem jedynakiem. I że moi rodzice są biznesmenami w branży muzycznej. Gdy dziewczyna zaczęła dopytywać się o szczegóły, zmieniłem temat.
    Gdy przechodziliśmy obok pana sprzedającego róże, spontanicznie podeszłe do niego i kupiłem cały bukiet.
- Proszę. – Powiedziałem do Savany.
- Oj, to dla mnie? – Uśmiechnęła się. – Nie mogę tego przyjąć, poza tym obiecałeś mi lody.
    Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Jeśli weźmiesz kwiaty  i jutro się ze mną spotkasz, to może…
    Zaśmialiśmy się.
- No ,powiedzmy, że się zgodzę. O której, miała bym się z tobą spotkać?
- O 16,30?
- Zgoda. – Jaj komórka  zapiszczała. – Ojej, muszę iść. Dziękuję za kwiat. – Uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek. – Do jutra Marco. – I poszła.
   Marco? No tak?! Przez to wszystko zapomniałem że ,,nie jestem sobą”. Co ja wyprawiam?! Między nami coś jest, a raczej między Marco, a  nią. Przecież ona nawet nie wie kim jestem!

_____________________________________________________
Hej ^^
Miałam dziś ciężki dzień, a wy? Oj te  Święta to więcej roboty nisz świętowanie XD ah... 
Jak obiecałam o to imagin ;) mam nadzieję, że się wam spodoba ;)
Nie wiem czy jutro będę miała czas, więc życzenia złożę wam już dziś:

Wesołego królika, co po stole bryka,
 Spokoju świętego i czasu wolnego,
 Życia zabawnego w jaja bogatego 
I w ogóle wszystkiego kurcze najlepszego!


1 kwietnia 2015

CZ. 2 - Plany

    Gdy wróciłem do domu było już późno. Oczywiście zanim wszedłem do domu ,,doprowadziłem się do porządku”. Na szczęście wróciłem przed rodzicami. Gdybym wrócił o 5 minut później, zrobili by mi awanturę, że wracam zbyt późno do domu.
    Poszedłem do siebie i włączyłem laptopa. Bez celu serfowałem po necie, aż do momentu gdy mama zawołała mnie na kolację.
- Jak minął ci dziś dzień? – Zapytała, podczas posiłku.
- Dobrze. A wam jak minął dzień?
- Wspaniale. – Odpowiedział tata, a mama zaśmiała się.
   Spojrzałem podejrzanie na rodziców. Umiałem rozpoznać  kiedy coś kombinują.
- Mówicie o co chodzi? – Poprosiłem.
    Rodzice wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Zaczęła mama.
- Pamiętasz jak narzekałeś, że nie masz czasu na spotykanie się ze znajomymi.
- Pamiętam. – Odpowiedziałem.
- No więc znaleźliśmy na to sposób. –  Odparł tata.
- Nie rozumiem.
    Mama westchnęła.
- Powiem w prost, postanowiliśmy z tatą, że zrobimy ci takie prawdziwe wakacje. Dużo ostatnio miałeś na głowie i powinieneś odpocząć.
- A co ze szkołą? I co mają z tym wspólnego moi znajomi?
- Pojedziesz zaraz po zakończeniu roku szkolnego, więc nie martw się szkołą.  A twoi znajomi mogą jechać z tobą.
- A dokładnie możesz zabrać dwóch kolegów. – Dopowiedział tata.
- Naprawdę? – Ucieszyłem się.
    Marzyłem o takich prawdziwych wakacjach. Owszem kochałem muzykę, ale czasem i od tego muszę odpocząć. Już sobie wyobrażam mnie w.. A właśnie gdzie ja jadę…?
- Tak, a wyjeżdżasz do Polski. – Mama, jakby czytała w mych myślach odpowiedziała mi na pytanie.
    Polska.. Hm.. Podobno ładny kraj.
- A czemu akurat tam? – Zapytałem.
- Bo w Polsce jeszcze jesteś mało znany i w spokoju odpoczniesz… - Zaczęła mama.
- A pod koniec wakacji, zrobisz koncert i staniesz się nawet tam znany. – Dokończył tata.
- Wiedziałem, że tu musi być jakiś podstęp! – Zaśmiałem się.
    Chociaż.. Jakby się tak zastanowić to w sumie  nie taki głupi pomysł. Wakacie i promocja za jednym zamachem. Ha ha! Moi rodzice to jednak są pomysłowi.
- Jaki tam znowu podstęp. – Zaczęła wypierać się mama.
- Nie ważne, nawet jeśli to podstęp, to mi się podoba. Dziękuję.
   Mama się uśmiechnęła.
- Oj przepraszam to ważny telefon. – Powiedział tata i wyszedł.
- Ja to właściwie już zjadłem, mogę iść do siebie? – Zapytałem.
- Oczywiście. – Uśmiechnąłem się do mamy i wróciłem do siebie.
    Włączyłem kalendarz w komórce i policzyłem ile dni zostało do wakacji. Ucieszyłem się, gdyż zostało tylko dwa miesiące, które zlecą jak z bicza strzelił. Wyobrażałem sobie tą ,,wolność”. Zero natrętnych psy ho fanów i tej presji scenicznej.
    Tylko kogo mógł bym zabrać? Hm... 

    Chwila! Przypomniało mi się dzisiejsze zdarzenie. A co z tym drugim mną? I czy spotykać się z tą dziewczyną? Wydaje mi się być wyjątkowa...

______________________________________
Hej ;)
Witam oficjalnie zaczęła mi się przerwa Świąteczna ;) 
Ale że mam dużo roboty przed Świętami
 I do tego muszę zakuwać do egzaminów :(
Posty będę wstawiała co dwa dni ;)
 A raczej będę się starała tego trzymać ;) 
Więc kolejnej części możecie spodziewać się w piątek ;)
Mam nadzieję, że ta część się wam spodoba ;)
Pozdrawiam ;* i życzę udanych przygotowań ;*