Nie bardzo
wiedziałam o co im chodziło. Są strasznie skomplikowani. Może jak bardziej ich
poznam to może zrozumiem ich zachowanie. W końcu znam ich jeden dzień. Lecz
czyje, że się z nimi bardzo zaprzyjaźnię.
Jack jest naprawdę świetny, zabawny,
ideał. Cały czas opowiada o szkole i na jednej lekkci opisał mi prawie
wszystkich w szkole. Powiedział z kim warto się zaprzyjaźnić a z kim nie.
Oczywiście on i Abraham znaleźli się na tej pierwszej liście.
A skoro mowa o
Abrahamie. Zamieniłam z nim tylko parę zdań i właściwie to więcej przebywam z
Jackiem niż z nim, ale wydaje się być naprawdę fajny. Mam nadzieję że się
zaprzyjaźnimy. A może to będzie coś więcej niż tylko przyjaźń?
- Julia! – Krzyknął jakiś głos.
Podskoczyłam i
odwróciłam się. Okazało się że to mama.
- Cześć.
- Witaj skarbie. Czekam już 15 minut, pisałaś że już
skończyłaś lekcje.
- Tak skończyła, ale.. Musiałem jeszcze coś załatwić.
10 minut później
byliśmy w sklepie mamy.
- I co gitara jest dobra? – Zapytała mama.
- Tak. Uratowała kolegę. – Zaśmiałam się.
- Cieszę się, że mogłam pomóc. – Pogłaskała mnie po ramieniu.
– I jak ci się podoba w nowej szkole? – Zapytała nagle.
- Wiesz to nie to samo, co szkoła w Polsce, ale jest fajne.
- A poznałaś jakieś koleżanki?
- Tak, dużo koleżanek… i kolegów. – Powiedziałam ostatnie
słowo ściszając głos.
- Kolegów mówisz. – Mama się zaśmiała. – Powiedz, a
przystojni ci koledzy?
- Wiesz.. – Mama uniosła jedną brew. – Bardo, a zwłaszcza
taki jeden chłopak. Jest bardzo fajny i chyba się zaprzyjaźniliśmy.
- Chyba?
- Tak, bo większość czasu spędzałam z jego kolegą, który mnie
polubił. To więc On może taż mnie lubi.
- A jak się zwie ten On? – Zapytała.
- Abraham.
- Ładnie. – Stwierdziła i zmieniła temat - Powiedz jesteś
głodna?
- Tak! Co przygotowałaś na obiad?
- Saładkę. – Powiedziała wyjmując pojemnik zza lady.
- Ooo! Kocham tę sałatkę! – Krzyknęłam i zabrałam się za
jedzenie.
Zjadłam przepyszne danie mamy i umyłam pojemnik. Zerknęłam na zegarek w komórce.
- O matko?
- Co się stało? – Zapytała mama.
- Nic, tylko mam 3 nieodebrane sms-y od Jacka.
- Kogo?
- Tego kolegi od gitary.
Czym prędzej odtworzyłam
pierwszego sms-a:
Hej, wiesz mogła byś przyjść do parku?
Jakiego parku? Ah, ten Jack. Usunęłam tego sms-a i przeczytałam drugiego:
Sorry zapomniałem powiedzieć o której
godzinie. Ale ze mnie gapa! Ha ha. No
więc spotkajmy się o 16. Ok?
Hm.. To już wiem o
której mam przyjść. Tylko dalej nie wiem gdzie. Wzięłam wdech i odtworzyłam kolejnego
sms-a:
Jeju przecież ty nie wiesz do jakiego
parku my chodzimy! To jest naprzeciwko
sklepu twojej mamy. Jeszcze raz sorry.
Ah.. Jack. Ciekawe czy on tylko udaje, czy
naprawdę jest taki, hm… niemądry.
- Mamo mogę iść do parku? – Zapytałam.
- Którego? I po co?
- Tamtego. – Pokazałam na park przed sklepem. – Chcę się
spotkać z Jackiem.
- W sumie, ruchu dziś nie ma,więc możesz iść.
- Dzięki! – Rzuciłam jej się na szyję.
- Tylko wróć przed 18!
- Tak jest! -
Krzyknęłam i wybiegłam ze sklepu.
Teraz tylko muszę znaleźć
Jacka. Ciekawe o co mu chodziło.
Po 5 minutach znalazłam Jacka i był z Abrahamem. Podeszłam bliżej. Nie chciałam podsłuchiwać ale zaintrygowały mnie słowa Abrahama : ,,nie możesz jej tego powiedzieć”!
Podeszłam cichutko i schowałam się za drzewem.
- Nie możesz! Ja się nie zgadam! – Krzyczał Abraham.
- Spoko ja jej nic nie powiem, bo ty to zrobisz! – Wyszczerzył zęby.
- I co podejdę i
powiem: ,, Hej wiem, że znamy się krótko, ale chyba cię kocham”?! Przecież Julia mnie wyśmieje!
- Co Powiedziałeś? – Zapytałam zszokowana, zanim zdążyłam to
przemyśleć.
_______________________________________
Witam Państwa XD
Przepraszam, ale wczoraj nie miałam czasu na pisanie ;( w ramach rekompensaty następna część pojawi się jutro :) A jeśli pod tym postem pojawi się 3 komentarze kolejną historię wstawię we wtorek ;) Taki mały szantażyk hehehhe XD życzę miłego popołudnia ;)
Co to za szantaż skoro ja Ci komentuje kazdy nowy rozdział hahaha, nie moge sie doczekac nowej części. ....MAJĄ TU BYC KOMENTARZE ALE JUŻ
OdpowiedzUsuńNo i to mi się podoba ha ha ha :D
OdpowiedzUsuń