14 marca 2015

Cz.IV - Zakochałeś się!

    Wyszedłem z ukrycia
- Jacka, co to ma znaczyć! – Krzyknąłem.
   Chłopak podskoczył.
- Abraham?! Ale że co ma znaczyć? – Udawał, że nie wie o co chodzi.
- Przestań, już wiem. – Powiedziałem zaciskając pięści.
- Co?! Słyszałeś? Ale no.. bo.. to.. – Szukał odpowiedniego słowa. – No bo, to tak jaś samo wyszło! – Wydusił w końcu.
- Samo? Yyy… -  Warknąłem.
- Ale ja naprawdę nie chciałem, ci zepsuć tej gitary! – Powiedział nagle.
-Co? – Zapytałeś zdumiony.
    Jaka gitar? O co mu chodzi?
- Ja naprawdę nie chciałem.
- Czekaj, czekaj. – Nic z tego nie rozumiałem, gdy nagle zdałem sobie sprawę co On do mnie mówi. – Rozwaliłeś mi gitarę?!
    Miałem ochotę rzucić się na Jacka i udusić go.
- To naprawdę był wypadek! – Usłyszałem za sobą głos Juli. – On nie chciał, poza tym odkupił ci gitarę. Spójrz. – Podała mi nowiutką gitarę i się uśmiechnęła.
   Obejrzałem gitarę. Była dokładnie taka sam. Czerwona z zielonym zapisem ,,Music”.
   Zrobiłem groźną minę <po, to żeby przestraszyć Jacka – lubiłem się z nim droczyć> i spojrzałem na Niego. W jego oczach widziałem strach.
   Zacząłem się śmiać.
- Przecież nic się nie stało. – Powiedziałem w końcu.
   Jack spojrzał na mnie podejrzanie, a potem też zaczął się śmiać.
- To co nie gniewasz się na Jacka? – Zapytała Julia.
- Jasne że nie, w końcu odkupił mi gitarę.
- No widzisz i po co się tak martwiałeś. – Poklepała Jacka po plecach.
- No miałaś rację.
   Zadzwonił dzwonek na lekcję. Mieliśmy iść już na biologię, gdy uświadomiłem sobie, że w ciąż nie dołem pani dyrektor teczki.
- Zaraz przyjdę muszę dać to pani dyrektor. – Pokazałem teczkę.
- Ok. – Powiedzieli w tym samym czasie i poszli.
  Ruszyłem w kierunku gabinetu pani Dezmy.
  Chodź Jack zniszczył mi gitarę, to i tak miałem bardzo dobry humor. Uświadomiłem sobie, że Jack i Julia nie są parą. A kombinowali ze sobą tylko po to, aby ukryć przede mną popsutą gitarę. Zastanawiał mnie tylko jeden fakt, czemu Julia dała mu buziaka. Niby w policzek, ale jednak buziak. Hmm..
   Z rozmyśleń wyrwał mnie głos pani dyrektor.
- Abraham, co ty tu robisz? Czemu nie na lekcji. – Zapytała zdziwiona.
- Bo szedłem aby pani przekazać tą teczkę. – Podałem jej dokumenty.
- Aha. Dziękuję ci. – Uśmiechnęła się. – A teraz wracaj na lekcję.
- Dobrze.
   Wszedłem do klasy i usiadłem z Jackiem.
- I co przesyłka dostarczona? – Zapytał.
- Tak. – Odszepnąłem.
   W połowie lekcji, zebrałem się na odwagę i zapytałem Jacka.
- Czemu Julia cię pocałowała?
- Nie wiem, może.. – Przerwał i spojrzał na mnie dziwnie. – Zakochałeś się!
- Ciszej! – Upomniałem go.
- Czyli jednak!
- Nie potrzebnie zacząłem temat.
   Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli z Sali.
- No to co zamierzasz zrobić żeby się z nią umówić. Wiesz słyszałem, że ona nie ma chłopaka.
- No nie wiem, na razie nic. – Wzruszyłem ramionami.
- Co?! Ja na to nie pozwolę. – Oświadczył i zaczął się rozglądać.
   Co on kombinuje?!
- Ooo.. Julia! – Podszedł do niej. - A wiesz, że Abraham strasznie kocha…
- Pączki! – Powiedziałem nagle w desperacji.
- Co nie! On kocha..
    Zasłoniłem mu buzie ręką.
- Nie słuchaj go, głupoty gada!
- Aha.. – Powiedziała Julia.
   Za pewnie nie bardzo wiedziała co tu się dziej.

- To pa ! – Powiedziałem i zawlokłem Jacka jak najdalej od Juli.


___________________________________________________

Hej!
O to kolejna część ;) mam nadzieję, że się spodoba ;) Wiem troszkę późno, ale nie będę wam kłamać złapałam lenia! Ale dziś powiedziałam ,,stop" i pokonałam go! :D I o to imagin ;)

2 komentarze:

Dziękuję za wasze komentarze ;)