Hejka!
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na nową część :( Nie miałem za bardzo czasu, ani weny... :/ Na szczęście coś udało mi się napisać i mam nadzieję, że się spodoba ;) Kolejna część będzie we wtorek ;)
Życzę miłego czytania :*
__________________________________
Rano jak zwykle wstałem i zacząłem mój
codzienny rytuał przygotowawczy do szkoły. Gdy kończyłem jeść śniadanie,
zadzwonił dzwonek do drzwi. Nikogo nie było w pobliżu, więc wstałem od stołu i
poszedłem otworzyć.
-
Cześć! – przywitała się Ángela.
- Hej….
Co ty tu robisz? – zapytałem mocno zszokowany.
Kto ją wpuścił na osiedle?! Przecież
ochroniarz wpuszcza tylko mieszkańców i ich gości, a ja jej nie zapraszałem! Nie
mogła ominąć ochroniarza?! W sumie… To powinienem się cieszyć, w końcu to
niezła laska! Ale, to co powiedział mi wczoraj Fede sprawiło, że mam
wątpliwości co do Jej intencji… Hmm… Jednak z tego co mówił, to ona trzyma się
popularnych, a nikt nie będzie bardziej znany ode mnie! Nie! Przyjaźń jest ważniejsza!
On chyba serio cierpiał z jej powodu… A może by tak dać jej nauczkę. I odwrócić
sytuację… Nie.. To by było podłe, a ja nie jestem podły. Przynajmniej nie
celowo…
- Przyszłam
po ciebie. – uśmiechnęła się – Nie cieszysz się? – zapytała.
- Nie..
No jasne, że się cieszę. – podrapałem się po głowie – To.. Ja tylko skoczę po
rzeczy i jedziemy do szkoły. Ok?
-
Jasne. – uśmiech nie znikał z jej twarzy.
Wziąłem szybko plecak i wróciłem do mojego
gościa. Obydwoje wsiedliśmy do samochodu i kierowca ruszył.
- Czemu
nie było cię wczoraj w szkole? – zapytałem.
- Musiałam
załatwić jedną sprawę… - wymamrotała – A co tęskniłeś?
- Jaką
sprawę? – drążyłem.