1 września 2014

Porwanie Abrahama Cz. IX



- Nie obwiniaj się. – Powiedział ojciec Niny, który najwyraźniej wrócił i usłyszał Abrahama.
- Ale to jest moja  wina, to prze zemnie ona… - Nie dokończył, a łza spłynęła mu po policzku. – Gdybym poszedł prosto do szkoły…. To by się nie stało! – Dodał i wskazał brodą na nieprzytomną dziewczynę.
    Zaczął się obwiniać.
- Hej! – Powiedział ojciec Niny i wziął go za ramiona. – Uspokój się! – Potrząsnął nim lekko. – To nie twoja wina! Słyszysz, przestań się obwiniać.
   Pan Martinez może mówić sobie co chce, ja i tak wiem, że to moja wina! Moja…! – Pomyślał Abraham.
   Z rozmyśleń wyrwał go męski głos.
- Więc? Już rozumiesz dlaczego to nie twoja wina? – Zapytał ojciec Niny.
    Abraham nie chciał z nim już o tym rozmawiać, więc przytaknął mu.
    Lecz nic nie było w stanie zmienić jego zdania. – Może sobie  mówić co chce… - Pomyślał.
    Nagle w sali zaczęło coś się dziać – coś niedobrego, więc Abraham pobiegł po lekarza.
- Nina! Coś się dzieje! – Krzyknął przerażony, gdy wpadł do gabinetu lekarskiego.
   Lekarze nic mu nie odpowiedzieli pobiegli od razu do sali.
   Abraham razem z ojcem poszkodowanej próbowali zobaczyć przez szybę co się dzieje w środku, niestety lekarze zasłonili ją – nie pozostało im nic więcej jak tylko czekać.
   Pan Martinez poszedł powiedzieć zonie co się stało, a Abraham usiadł na krześle przed salą i zakrył twarz dłońmi.
   Nagle na drugim końcu korytarza usłyszał jakieś krzyki – okazało się, że to pani Martinez nie zniosła tego wszystkiego i zemdlała. Oczywiście Abraham przejdą się tym, ale wiedział, że jej nic nie będzie, więc wrócił przed sale swojej dziewczyny.
   Wrócił w momencie gdy lekarze i pielęgniarki opuszczali salę.
- Co się stało? – Zapytał lekarza.
- Już wszystko w porządku. – Odpowiedział lekarz.
- Ale… -  Abraham czół, że lekarz ukrywa coś ważnego.
- Ale nie wiadomo jak długo pozostanie w śpiączce. – Odpowiedział ze smutkiem lekarz.
- Co…?
- Przykro mi. – Powiedział lekarz i odszedł.
    Zdruzgotany Abraham usiadł. – Co jeśli się nie  wybudzi? – Abraham znał takie przypadki z telewizji. – Nie, nie wolno mi tak myśleć! – Upomniał się.
*****
    Miną miesiąc od postrzału Niny, a ona dalej była nieprzytomna. Abraham siedział przy niej cały czas – już w drugim tygodniu lekarze pozwolili wejść mu do sali – mimo że rodzice wielokrotnie mówili Abrahamowi, że to bez sensu tak siedzieć, on ich nie słuchał. Rodzice nie chcieli się z nim kłócić więc przestali go o to prosić.
***
   Abraham siedział przy łóżku Niny, gdy nagle jej powieki drgnęły.
- Nina! – Krzyknął szczęśliwy Abraham. – Budzi się! – Krzyknął szczęśliwy.
   Dziewczyna otworzyła oczy i rozejrzał się po sali.
- Gzie ja jestem? – Zapytała nieśmiało.
- W szpitalu. – Odpowiedział Abraham.
   Nina spojrzał na niego.
- Kim ty jesteś? –Zapytała.
- Nie pamiętasz? – Zapytał.
   Chciał podejść bliżej, ale ona krzyknęła:
- Nie! Nie znam Cię! Co tu robisz?!
   Zobaczył w jej oczach przerażenie. –Ona się mnie boi? – Zapytał sam siebie.
- Ty.. ty… Naprawdę nie pamiętasz? Przecież mnie znasz! – Krzyknął Abraham. Niestety to był błąd - zrozumiał go, gdy spojrzał jej w oczy. Patrzyła na niego z przerażeniem - Na prawdę nie wie kim jestem...
________________________________________________
   Hej!! Plecaki spakowane? Mój już tak ;) Następna cześć ukaże się być może jurto, ale niczego nie obiecuję ;)

2 komentarze:

  1. Wspaniały imagin!!! Ciekawe co będzie dalej?? Już nie moge sie doczekać następnej części <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak bardzo ci się podoba ;) i następna część pojawi się najpewniej aż w piątek

      Usuń

Dziękuję za wasze komentarze ;)